Mój kot (wiek - 11 m-cy) przez cały dzień normalnie się zachowywał, co prawda jest to kot wychodzący, więc gdy go nie ma to nie wiem co się z nim dzieje, lecz gdy przyszedł jego zachowanie było normalne: łasił się, zjadł, mruczał. potem wszedł po schodach na piętro i położył się na kocyku na łóżku. wyciągał się i mruczał, po czym usnął. po jakimś czasie kot wstał, żeby się obrócić i położyć spowrotem, lecz miał tak jakby nagły paraliż tylnych łap i wydawał odgłosy, że go boli. przeszedł (powoli z przykurczonymi tylnymi łapkami) na fotel i położył się spowrotem. nie pozwolił się dotykać nawet na początku.
Czym może być spowodowany taki niedowład tylnych łapek u kota? Dodam, że nie jest to paraliż, bo gdy leży to rusza nimi (tzn gdy się wyciąga), ale go bolą.
Oczywiście jutro jadę z nim do weta, albo będzie wizyta domowa, bo nie wiem jak go przetransportuję, ponieważ on nie daje się przenosić nawet, więc o włożeniu go do nosidła nie ma mowy.