avild pisze:...
kurde, zadałam proste pytanie, znacie, nie znacie, a Wy mi tu diagnozę online stawiacie

...
Nieczego nie stawiamy, tylko nie rozumiemy zagadnienia. Na proste pytanie odpowiedziałem w pierwszym swoim poście.
1. Sposób pobierania próbki wyklucza użycie jej jako indykatora obecności infekcji. Wysokie prowdopodobieństwo false positive. Wobec powyższego podawanie antybiotyku na podstawie wyniku takiego badania jest zbrodnią.
2. Kolejne badanie w innym labie nie wniesie żadnej wartości diagnostycznej, bo, zakładając brak zanieczyszczenia próbki, na podstawie jakiego kryterium wynik z jednego labu ma być preferowany przed wynikiem innego?
Możliwe są następujące przypadki:
A. Posiew jałowy - sytuacja dość patowa. Wynik z ludzkiego labu odrzucił bym na wstępie. Tymniemniej w OZN nie zawsze wykrywa się drobnoustroja w moczu. Trudno więc wyłącznie na tej podstawie zaniechać leczenia.
B. Znaleziono kolejnego, trzeciego droboustroja - podważa wiarygodność wszystkich wyników. Uprawdopodobnia wersję zanieczyszczonej próbki. Konieczność powtórzenia badania ze sterylnym pobraniem próbki. Wartość diagnostyczna zerowa.
C. Potwierdza obecność jednego lub obu organizmów wykrytych w laboklinie - zerowa wartość diagnostyczna, bo te informacje już są. Po co więc je duplikowac?
Otake logike mnie sie rozchodzi.
Decyzję o podjęciu leczenia należało by poprzeć wynikami wizyty u dr. Marcińskiego (hiperechogenna kora) i morfologii (WBC). OZN często wywołuje leukocytozę z przesunięciem obrazu w lewo (limfocytoza). (Jakie są parametry WBC futrzaka?) Wynik badania bakteriologicznego w tym przypadku jest pomocniczy i służy wyłącznie do dobrania skutecznego antybiotyku. Domniemam, że wyniki z laboklinu to dwa antybiogamy na których wystarczy dokonać prostej operacji logicznej (AND), aby uzyskać możliwe do stosowania leki. Jeśli zaś inne badania nie wskazują na infekcję, niestety punkcja pęcherza jest koniecznością, nie zmiana labu. Podobno punkcja jest bardziej stresująca dla opiekuna, niż dla kota.
Powodzenia.