Hej, mam taki mały problem otóż niedawno zauważyłam u jednej kociczki brązowy "nalot" w uszkach, w niektórych miejscach w postaci lepkiej a w niektórych wygląda jak małe strupki, dzisaj jej czyściłam uszka drugi raz i zauważyłam troche krwi na patyczku, wcześniej małej troche ropiały oczka ale przemywałam jakimiś ziołami i przeszło, a teraz znowu to. Dodać musze że wszystkie inne koty w moim domu mają czyste uszka i brak żadnych innych tym podobnych problemów. I tutaj moje pytanie - Co to może być? Czy wymaga szybkiej interwencji weterynarza? Wet w mojej okolicy ma obecnie zamknięte babcia mówiła że chyba do poniedziałku, a do innych boje się iść bo straciłam zaufanie. Jeśli macie jakieś porady na ten czas to bardzo prosze o info, może mam jej to czymś specjalnym z apteki przemyć a może w ogóle nie ruszać? Z góry dziękuje za odp i pozdrawiam!.
Ps. Moje kociaki z domu nie wychodzą, także jeżeli byłby to świerzb lub coś w tym stylu to skąd mogło się wziąć?