Mój Dymuś zachorował poważnie w zeszły czwartek. Podejrzewano pp. Na szczęście groźna infekcja szybko ustąpiła. Po 3 dniach kroplówek kot zaczął jeść. Zamknęłyśmy go w garderobie, żeby go odizolować na jakiś czas od reszty stada. Od wczoraj zauwazyłam, że ma tiki dolnej szczęki.Szczęka drży, "lata". Mlaszcze przy tym i ciamka. Nie jest to spowodowane mdłosciami, bo w trakcie tych tików kot je, myje się, normalnie funkcjonuje.
Myślałam, że to efekt leczenia metronidazolem, ale wet to wykluczył, bo od 2 dni go juz nie dostaje. Otrzymał zastrzyki z wit B i C. Codziennie catosal. Dostaje jeszcze amosycyklinę z kwasem jakimś tam.
Czy to może być efekt polekowy? A może ze stresu z powodu zamknięcia? A może powikłania po pp?
Kto coś takiego widział u kota? Jaka może być przyczyna? Wet nie wie co to jest.