Zaginął czarny kocurek Puma. Pomocy! Bądź jego drogowskazem!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 19, 2010 19:45 Zaginął czarny kocurek Puma. Pomocy! Bądź jego drogowskazem!

Witam, poniżej wklejam treść wiadomości, jaką umieszczałam już w innym wątku. Dotyczy mojego ukochanego kocurka Pumy, który zapadł się pod ziemię ósmego czerwcatego roku. Usycham z tęsknoty i nie mogę spać, myśląc czy nie jest głodny, nie cierpi, myśląc, kiedy odnajdzie trop właściwej ścieżki - prowadzącej do domu. Wszystkich, którzy mają jakiekolwiek informacje (począwszy od ósmego czerwca) na temat błąkających się gdziekolwiek, potrąconych, czy nagle pojawiających się czarnych kocurków, proszę o kontakt. Na forum jestem od niedawna, może wcześniej - już w czerwcu, lipcu... itd. pojawił się w jakimś wątku kocurek, podobny do tego, o którym poniżej przeczytacie. Może już go ktoś przygarnął? Może jest w jakimś schronisku? Cokolwiek wiecie, dajcie znać, dzwoniąc pod nr 608 851 498 lub piszcie na e-mail: tihana@o2.pl. Zdjęć "z aparatu" mojego Pumiaka nie mam. Mam zdjęcia zrobione telefonem komórkowym. Nadawałyby się takie na stronę (chodzi o to czy dobre technicznie?)? Czy ktoś mógłby pomóc mi wrzucić je tutaj do wątku, jeśli przesłałabym mu fotki na komórkę?
Oto garść informacji o zaginionym Pumie:
Puma zaginął ósmego czerwca 2010 roku. To czarny, w słońcu lśniący na czekoladowo kocurek. Jestem z Jaworzna (najbliżej Mysłowice, Katowice, Kraków), ale rozważam, że Mój Puma jakimś cudem przemieścił się w inny rejon Polski (sąsiad ma firmę transportową i może kiciuś przysnął na lawecie?) i szuka drogi do domu (nie chcę nawet myśleć o łapance do labolatorium). Puma nie był kastratem, w dniu zaginięcia miał rok i trzy miesiące, ale wyglądał młodziej. Pod szyjką miał trochę białego i maleńkie jakby bikini pod brzuszkiem w wiadomych okolicach. Miał też charakterystyczne ząbki, tzn. kły jak się przyjrzeć z boku tak wystawały z pysia i zachodziły na dolną wargę. Jego sylwetka wydawała się nieco "pałąkowata", tzn. był kocurkiem wysokim na łapach, ale drobnym, przy tym smukłym (ważył 3,8 kg). Ogonek miał długi w stosunku do ciała i jakby troszkę cienki. Futro b.ładne, gęste i lśniące. Był ooogrooomnym miziakiem, uwielbiał tulić się do szyi (tak przytulony ze mną sypiał), przy pieszczotach zdarzało mu się poślinić ze szczęścia, no i tak "ząbkowo" się wtedy uśmiechał lub zasypiał z przygryzionym kawałkiem języczka na wierzchu. Puma uwielbiał się przytulać i tak "piąstkował" łapkami. Lubił też ugniatać kolana i brzuch właściciela, zabawnie też zagarniał łapkami palce miziającej go osoby. Był bardzo ufny do ludzi i łagodny. Dosłownie wszystko można było z nim zrobić – u weta nie mogli się temu nadziwić. Uwielbiał także przytulanki ze swoim rodzeństwem – Zosią i Groszkiem (koteczki po jego zaginięciu długo chodziły rozbite – bo do tej pory często sypiali objęci w trójkę). Puma dobrze i przyjacielsko reagował też na inne koty (prócz dwójki rodzeństwa miał w domu jeszcze cztery inne ogonki) oraz psy (mamy trzy psy, które kochał z wzajemnością; do obcych psiaków był nieco ostrożny, ale raczej przyjacielski). Kocurek reagował na imię Puma i na wołanie "kiciusie-kiciusie" (nie "kici-kici"). Jeszcze jedna istotna rzecz - w dniu zaginięcia Puma miał na przedniej łapce dwa szwy do ściągnięcia po leczeniu ropnia (dwie niebieskie żyłki). Boże, upłynęło już 5 miesięcy, ale może jakiś ślad na łapie został? Chociaż te szwy to pewnie by sobie wylizał? I pewnie jego wygląd nieco się zmienił od tamtej pory? Leczony był też na świerzbowca, ale miał go minimalną ilość w jednym uszku. Zaginął 8, a na 9 byliśmy umówieni na ściąganie szwów i kastrację Pumy. Ze względu na leczenie, Puma nie był przez dwa tygodnie wypuszczany z domu (bo na co dzień to był kot domowy z możliwością wyjścia podwórkowego), a że przechodził właśnie przez trudy kawalerskiego oglądania się za kocimi pięknościami (w okolicy trwały kocie gody), to wariował w zamknięciu. Dosłownie chodził nam po ścianach i wspinał się na okna próbując ucieczki na panienki. Uważaliśmy bardzo, żeby się nie wysmyknął i szczęśliwie dotrwał do zabiegu… no i 8 czerwca po naszym powrocie z pracy do domu Pumy już nie zastaliśmy. Podejrzewamy, że wyspinał się na uchylone na piętrze okno balkonowe i tą szparą czmychnął. Od tamtej pory jak kamień w wodę. Nie wrócił… Obszukałam całą okolicę, krzaki, sąsiadów, okolice rzeki, kanały przeciwdeszczowe, autobusy, dzielnice naszego miasta… dzwoniłam do straży miejskiej... Ścigam każdego napotkanego czarnulka… i nic. Proszę, proszę, jeżeli ktoś spotka lub spotkał Kocurka o rysopisie Pumy, niech dokona oględzin wg powyższego opisu cech charakterystycznych i w razie zgodności niezwłocznie się odezwie (zwłaszcza jeśli to okolice Jaworzna, Mysłowic, Katowic – ale jak wyżej pisałam może kot zabłądził gdzieś dalej?) Może przeglądając inne strony, ogłoszenia, napotkaliście opis podobnego, zabłąkanego kota? Może na forum był już w ogłoszeniach podobny kot (na miau.pl jestem od niedawna). Podaję mój prywatny nr tel. 608 851 498 i prywatnego maila: tihana@o2.pl

anahit

 
Posty: 189
Od: Pt lis 12, 2010 17:15

Post » Pt lis 19, 2010 19:46 Re: Zaginął czarny kocurek Puma. Pomocy! Bądź jego drogowskazem!

Proszę o pomoc z tymi zdjęciami

anahit

 
Posty: 189
Od: Pt lis 12, 2010 17:15

Post » Pt lis 19, 2010 19:50 Re: Zaginął czarny kocurek Puma. Pomocy! Bądź jego drogowskazem!

To chyba najprostszy sposób wrzucania zdjęć!
Pamietaj jednak o wymogach forum-największe zdjęcie nie może przekraczać 640 pcs na dłuższym boku-jesli bedzie za duże-mod zmieni na link
http://pctr.pl/
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pt lis 19, 2010 19:54 Re: Zaginął czarny kocurek Puma. Pomocy! Bądź jego drogowskazem!

Dzięki za podpowiedź

anahit

 
Posty: 189
Od: Pt lis 12, 2010 17:15

Post » Nie gru 05, 2010 9:52 Re: Zaginął czarny kocurek Puma. Pomocy! Bądź jego drogowskazem!

Obrazek Obrazek Obrazek
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro gru 08, 2010 17:25 Re: Zaginął czarny kocurek Puma. Pomocy! Bądź jego drogowskazem!

CoToMa, dziękuję za pomoc przy zdjęciach :1luvu:

W sprawie Mojego Pumy pojawił się nowy trop i wraz z nim nowa nadzieja...
Ponizej przeklejam to, co na watku Deniski pojawiło się dzięki CatAngel Za to jeszcze raz dziękuję. Mała prywata anahit PUMA

Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

SONY
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek[/quote][/quote]

anahit

 
Posty: 189
Od: Pt lis 12, 2010 17:15

Post » Śro gru 08, 2010 17:53 Re: Zaginął czarny kocurek Puma. Pomocy! Bądź jego drogowskazem!

a teraz. przynajmniej w skrócie wyjaśniam, przeklejając co nieco z fragmentów moich rozmów o Pumie z watku Denisi, o co chodzi...

W listopadzie trafiłam na ogłoszenia Mary S o kocurku Sonym. No i oczywiście ze zdjęć, a zwłaszcza na zbliżeniu pysia, to mi się wydaje że to mój Puma był (ale ja jak trafiałam na czarne kocurki, to wciąż mi się wydawało, że podobne do Pumy, nawet mój TŻ twierdził, ze chyba już zwariowałam) No ale jak pokazałam fotki Sonego TŻ, to on stwierdził, że ten to faktycznie jak Puma wygląda No i z opisu Sonego, że jak dziewczyna, że przytulak i że najlepiej na rękach i że psy i koty lubi i na podwórko przyzwyczajony wychodzić - wypisz wymaluj Puma. I w dodatku ogłoszenie z Sosnowca, a mój TŻ w Sosnowcu pracuje i ja teraz myślę, że Puma jemu do samochodu się wcisnął (bo to było zanim skasowaliśmy samochód) a on nie zauważył i Pumek w tym Sosnowcu wyskoczył...
Kotek opisany na zdjęciu jako Sony, czyli kot odnaleziony w Sosnowcu przez Marę S, dwanaście dni po zaginięciu Pumy, który z opisu zachowania, z tego że błąkał się niedaleko miejsca pracy mojego TŻ, no i z wyglądu ze zdjęć, mega, mega, mega łudząco przypomina Pumę, tak jak ten wyglądał w dni tuż przed zaginięciem (tak że nawet mój sceptyczny TŻ stwierdził, że ten to faktycznie jak Puma wygląda). Tyle, że obecnie Sony(Puma?) przebywa w Radomiu, bo został tam adoptowany. Ja staram się, abym mogła pojechać na miejsce i przekonać się, czy kot mnie rozpozna, no i zobaczyć go nie ze zdjęcia.
Z obecnymi właścicielami kotka, kontakt ma Mara S i póki co postanowiła, że na razie o mnie i o całej sprawie z Pumą nic im nie będzie mówić :( Na razie mam obiecane zdjęcia kotka z nowego domu. Więc czekam....
Zdjęcia autentycznego Pumy to te wklejone jako pierwsze - robione telefonem komórkowym, więc kiepskiej jakości, no i nie mam jego zdjęcia robionego tuż przed zaginięciem - jedynie w wieku dwóch miesięcy (czyli jak był maluszkiem- to ten kiciak w dłoni mojego męża) i jak miał dziewięć miesięcy (czyli na sześć miesięcy przed zniknięciem. Tutaj Puma w towarzystwie swojego brata Groszka i siostry Zosi).
To "białe" pod szyjką Pumy to raczej nie był krawacik (ze zdjęcia jest takie złudzenie, bo kocyk się wywinął), tylko kilka pojedynczych białych włosków. Nie wiem, jak wyglądałoby to w dniu dzisiejszym (od zaginięcia upłynęło już pół roku), bo młodym kotom z czasem umaszczenie sierści się nieco zmienia (np siostra Pumy, Zosia była buraskiem w pręgi z rudą kreseczką na głowie, a obecnie na całym grzbiecie i tułowiu uwidoczniły jej się rude, rozmyte plamki).

Na zdjęcia jeszcze czekam...Szczerze powiedziawszy jestem już bardzo zmęczona tymi poszukiwaniami i zawiedziona marnym ich skutkiem. Jednak wciąż sprawa Pumy nie daje mi spokoju, bo po prostu nie wiem co się z nim stało. Ciągle jestem strasznie smutna i może rzeczywiście powinnam wybrać się do psychiatry, bo wciąż mam uczucie że on żyje i że powinnam go szukać dalej. Chcę jeszcze podziękować Delfince, która obiecała pomoc przy jego odnalezieniu i z niecierpliwością czekam na wieści od niej.
Dziękuję także wszystkim za trzymanie kciuków :1luvu:
A może właściciele kota Sonego odwiedzają forum i sami się do mnie odezwą?Chciałabym po prostu sprawdzić ten trop. Jeżeli Nowi Duzi bardzo przywiązali się do kotka, nawet jeśli okazałby się Pumą, nie odebrałabym im go. Chcę tylko wiedzieć czy żyje, czy ma się dobrze, czy to Puma... i czy mogę przestać szukać i spać spokojnie :cry:

anahit

 
Posty: 189
Od: Pt lis 12, 2010 17:15

Post » Śro gru 08, 2010 17:57 Re: Zaginął czarny kocurek Puma. Pomocy! Bądź jego drogowskazem!

Bardzo Tobie współczuję... :( Pięknie o nim piszesz, widać, że za nim tęsknisz i pragniesz, aby był znów z Tobą.
Trzymam mocno kciuki za jego odnalezienie, zdrowego i szczęśliwego!

martasekret

 
Posty: 539
Od: Czw sie 07, 2008 14:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro gru 08, 2010 18:01 Re: Zaginął czarny kocurek Puma. Pomocy! Bądź jego drogowskazem!

No i kciuki mój kochany Pumku za Ciebie tu sobie potrzymam. Obyś trafił do domku z powrotem, albo przynajmniej niech Cię odnajdę w innym, kochającym bez granic domu :1luvu:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Święta już tuż, tuż, jaka Wgilia będzie bez Ciebie, miziaczku kochany :cry:

anahit

 
Posty: 189
Od: Pt lis 12, 2010 17:15

Post » Śro gru 08, 2010 18:03 Re: Zaginął czarny kocurek Puma. Pomocy! Bądź jego drogowskazem!

dziękuję Ci martasekret, także w imieniu Pumy :kotek:

anahit

 
Posty: 189
Od: Pt lis 12, 2010 17:15

Post » Śro gru 08, 2010 18:06 Re: Zaginął czarny kocurek Puma. Pomocy! Bądź jego drogowskazem!

Trzymam kciuki za nowy trop...

Niestety, ale ta historia jest dla mnie tylko potwierdzeniem tego, że koty nie powinny wychodzić :(

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro gru 08, 2010 18:08 Re: Zaginął czarny kocurek Puma. Pomocy! Bądź jego drogowskazem!

:kotek:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie gru 12, 2010 18:23 Re: Zaginął czarny kocurek Puma. Pomocy! Bądź jego drogowskazem!

Wiem, niestety wiem. Chociaż też trudno czasami kotka przygarniętego z dzikości oduczyć podwórkowych spacerów. Tyle, że Puma był wychowywany od początku w domu, kocie dziecko po dzikiej kotce Kropce. I w zasadzie prawie wcale z tego domku nie wychodził. Raz czy dwa razy się wymknął i wrócił z tym ropniem na łapie. Było leczenie i planowana kastracja, zeby całkowicie wycieczek mu się odechciało. Na czas leczenia był dosłownie "więziony" przez nas w domu, bo bardzo chciał się wyrwać na kocie gody. No i feralnego, ósmego czerwca ja poszłam do pracy, mąż do pracy, żadne z nas nie pamięta, aby kot się wymknął. W całym domu tylko jedno okno uchylone, w korytarzu na piętrze... I po naszym powrocie z pracy po kocie zniknął wszelki ślad :cry: Dosłownie, jakby się rozpłynął...

anahit

 
Posty: 189
Od: Pt lis 12, 2010 17:15


Post » Nie gru 12, 2010 18:39 Re: Zaginął czarny kocurek Puma. Pomocy! Bądź jego drogowskazem!

Póki co, żadnych nowych wieści :cry:

anahit

 
Posty: 189
Od: Pt lis 12, 2010 17:15

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 162 gości