Bezdomne koty.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 06, 2004 21:10 Bezdomne koty.

Do tej pory nie maiałam okazji zapytać: co mam zrobić, jeśli zobaczę gdzieś marznącego, miauczacego kotucha? Do tej pory nie natykałam się na taki stworzonka. Jedynie w "małpim gaju" na placu zabaw widać było 6 par błyszczących oczu. Ale tymi kotkami zajmują sie państwo mieszkający na parterze w bloku obok. Koty mają co jeść, co pić, mogą się u nich schronić przed zimnem. Dzisiaj, gdy szłam na pocztę zobaczyłam dużego pręguska miauczącego pod balkonami. Podejrzewam, że dał mu się we znaki mróz. I właśnie teraz pytanie: co powinnam zrobić? Kotek jest płochliwy - uciekł, gdy chciałam do niego podejść. Nie mogę go zabrać do domu. DO piwnic w tym bloku nie mam dostępu. Co robicie w takich sytuacjach? Co wogóle robić, gdy natknę się na bezdomnego kota?
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto sty 06, 2004 21:12

ja chetnie poslucham bo widzialam takiego kota w kinie a do siebie wziac nie moge

Pinky

 
Posty: 668
Od: Pt gru 05, 2003 19:32
Lokalizacja: Krk

Post » Wto sty 06, 2004 21:30

Hmmm, co robimy... Różnie to bywa... Jeśli jest możliwość złapania kota, kot nie jest dziki, to można go wziąć do domu. Wyleczyć jeśli jest chory. I albo zostanie albo szuka sie mu domu. Tak było z Węgielkiem, był bardzo chory, przyszedł do mnie i sam mi wszedł do transporterka. Wyleczyłam i znalazłam dom.
Ale są też koty dzikie. Takie dokarmiam pod szpitalem. Co zrobiłam najpierw? Ustaliłam jaki jest stosunek ludzi do tych kotów, zorientowałam się co mysli o nich administracja szpitala. Dowiedziałam się czy mają gdzie spać. Nie miały. Poprosiłam administracje o postawienie dla nich budek. Budki stoją :D Koty są przeze mnie dokarmiane, jeśli któryś choruje to staram sie je podleczyc.
Zorientuj się w sytuacji, tam gdzie widziałaś tego kota. Dowiedz sie czy ktoś go dokarmia. Czy gdzieś nocuje w cieple czy na mrozie. Spróbuj go skusić czymś dobrym i zobacz w jakim jest stanie.
Wszystkim kotom domu nie znajdziemy, tym bardziej dzikim. Dlatego trzeba starać sie żeby te wplnożyjące koty też miały ciepły kąt, chociażby budkę czy piwnicę, i pełną miskę :D
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto sty 06, 2004 21:31 Re: Bezdomne koty.

Kid pisze: Co wogóle robić, gdy natknę się na bezdomnego kota?

Najczęściej nic - większość to koty wolnożyjące, które mają swoje lepsze czy gorsze nisze. Ewentualne dylematy zaczynają się wówczas, gdy chodzi o kotucha, który w wyraźny sposób sobie nie radzi, nie odnajduje się w otoczeniu albo jest chory...

Wówczas - zwykle zostaje go wziąć - jeśli tylko pozwoli (jeśli jest w prawdziwej potrzebie, rzadko nie pozwala). Albo do siebie (jeśli można) albo do kogoś (gdy ktoś taki jest) albo do schroniska (gdy jest schronisko i szczególnie, gdy jest ono "rozpoznane", czyli wie się, do kogo tam się zwrócić i na kogo i na co można liczyć). To tak ogólnie...

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 72 gości