No i po szczepieniu.
Pani Doktor orzekła, że koty zdrowe jak konie, Beret wielki, Demiś ładnie puka serduszkiem, dostali kuja w dupcie

- i teraz siedzą po kątach obrażeni na nas śmiertelnie za naruszenie ich kociej godności. O, tacy są obrażeni:
Berecik pewnie odchoruje, bo on każde szczepienie odchorowuje, więc podtykamy smakołyki i dajemy kotom spokój, niech sobie dojdą do siebie
Natomiast rano, przed wyjazdem jeszcze, uskuteczniano kocie lenistwo sobotnie w pełnym słoneczku:
