Jedna zgaduj, zgadula widziałam też dziewczyny z AFN-u ale pojęcia nie mam które to...
Kupiłam strusie pióra, suche różnych firm (m.i.n Mastery, Acanę) puszki... Koty zajadają się teraz Mastery, i gdyby nie to że jest pieruńsko droga ( ) to kupiłabym duży worek, ale skoro kotom smakuje to pomyślimy o zakupie kiedy skończy się ten 15kg wór suchego który zamówiłam
Jeszcze się pochwalę że Kay dosłownie jakieś 10 minut temu, stał za moimi placami, kiedy wyciągnełam do niego ręke to nie uciekł (jak kiedyś) tylko podszedł i ją obwąchał.. co prawda nie pozwolił się dotknąć ale sam podszedł...
Rozmawiam sobie z osobą zainteresowaną adopcją Kaya na gg, tak napisałam...
"Kay jest typem kotem, ktory sam nie przyjdzie na kolana, na miziaki, moze po jakims czasie. Wierze w to, bo kilkakrotnie spal z moim ojcem z lozku. I jak patrze na to, co robi na fotelu to jestem pewna ze kiedys odwazy sie podejsc. Narazie jest tak, kot ucieka kiedy chce do niego podejsc, ale nie zwiewa na sam widok czlowieka, chociaz kiedys tak robil, teraz jest duza poprawa w relacji kay - czlowiek. jesli spi na fotelu, albo pufie, to nie ucieka, mozna podejsc, glaskac, czasami syczy, ale nie podrapie czy ugryzie, mi sie to jeszcze nie zdarzylo, ale moi znajomi czy ojciec to i owszem, zostali podrapani, na jego zaufanie trzeba sobie zasluzyc, ja tez na to pracowalam i jak widac, oplacilo sie. Co zreszta widac na filmiku, pozwala sie glaskac po brzuchu, mruczy, ociera sie, a nawet ba! sam prosi o te glaski, jak przychodze to czeka na mnie na fotelu to wie, ze przyjde i go poglaszcze. Nie jest dzikusem! chociaz kiedys nim byl, to kot z ciezka przeszloscia, nie wie, ze czlowiek moze sprawic mu przyjemnosc glaskanie, nikt mu tego nie pokazal, sopiero u mnie zalapal o co chodzi, ale wciaz nei ma odwagi, zeby podejsc. Ale jak juz pisalam, on wejdzie na kolana, wierze w to. Tylko potrzeba czasu i cierpliwosci. Dodam tylko ze kiedy robie jakies zarcie w kuchni, to przychodzi i obserwuje, jest ciekawy i lakomy, mysle ze tak mozna do niego podejsc.. ale czy sie oswoi, tego nie wiem, i nie moge zagwarantowac, ale czas i cierpliwosc dzialaja cuda, naprawde.."
to cała prawda o Kayu,a osoba która go chce chyba jest świadoma bo tu nie ma żadnej ściemy,teraz musisz zdać się na swoje przeczucie co do domku.powodzenia.trzymamy łapy i kciuki żeby się udało.
No i wkó... się. Dwie osoby napisały do mnie na gg (jedna nie odp. jeszcze na maila) i ręce mi opadły czy ludzie nie umieją czytać czy co? albo może ja zniechęcam ludzi... Bo osoby które do mnie napisały chciały miziastego kota No to tłumaczę że kot jest miziasty ale tylko na fotelu, że jest płochliwy i bla bla bla... jedna dziewczyna (nawet bardzo fajna) chętnie by go wzieła, ale jej t-ż chce miziaka... zaproponowałam Niki, ale nie... drugi chłopak nie ma czasu i obawia się agresji swojego kota. No i zrezygnowali z adopcji (może i to nawet lepiej...?) domek musi być cierpliwy i już!