Bielskie BiedyII-Guliwerek w domu :):)

Berni, będzie dobrze, trzymamy baaaaardzo mocno :ok:

ja trzymam mocno kciuki, musi się udać. po prostu musi !

berni gdybyś TY ich nie zabrała to ich by już na pewno nie było, więc nie p^*&^*&&(nawe nie mogę nic w tym momencie posłać - dziś kolejny lekarz teraz już prywanie

i kolejne recepty

)

swiat stał sie biedniejszy o trzy małe istotki ['] ['] [']

nawet nie miały imion....a własciwie miały
To była Dziewczynka, Czarnuszek z Obcietymi Pazurkami, Czarnuszek z Nieobcietymi Pazurkami
Dziewczynkę zapamietam jak w piatkowy wieczór kreciła sie w kółko za własnym ogonkiem..miała sliczny brzusio w kropeczki delikatne-była taka wesola i malutka.I jak pacała malusią łapką myszke. Czarnuszki miały piekną przedłuzaną sierść i biale włoski w uszkach. I były bardzo waleczne. Do dzis boli mnie reką w która Dziewczynka mnie ugryzła...łapałymy je równo tydzien temu....

niech sie uda pozostałej dwójce...prosze mi je zostawić.....

ostatnie wspólne zdjecie, sobotnie popołudnie, jestesmy zdrowe i własnie skonczyłysmy brykać...

przepraszam Maluszki......

Smutne wieści

, może choć pozostałej dwójce sie uda - kciuki dla maluszków :ok:

Berni - współczuję.
Ale nie przepraszaj. Dałaś im szansę - to los nie dał...
Niech da tej dwójce.

wierzylam ze dadza rade..

okropne to wszystko, okropna bezsilnosc

bardzo mi przykro

A myslałąś o surowicy od ozdrowieńca albo od regularnie szczepionego kota? U Kingi w. surowica uratowała życie.

przykro mi bardzo :cry:

trzymamy mocno za pozostała dwójeczke :ok:

kociaki dostały surowice w niedziele. Caniserin. Dostają teraz zilexis jeszcze.
Kiedy dostawały surowice Dziewczynka miała juz objawy tzn wymiotowała i nie chciała jeść. Czarnuszki nie chciały jeść. Dwa buraski były zupelnie ok.

niestety to moja wina. Nie zareagowałam odpowiednio wczesnie. W czwartek mała rzygneła kłakami. To powinno być juz czerwonym alarmem a ja stwierdzialam ze teraz sie sporo myją to pewnie sie zaklaczyła. Do tego robaki, bo brzusie miały aż pękate. Bawiły się, jadły....ale przeciez powinnam wiedzieć, przeczuć, przewidzieć...Gdyby zaraz w czwartek dostaly surowice...

Zasnęły cicho pod kroplówkami. Jeden czarnuszek został uśpiony, nie było sensu..umarłby w nocy.

Mam schize czy reszta nie zachoruje. Wszytsko mam poszczepione, małe kociaki (Maja, Jinks, Zajaczki, Płatek - dwukrotnie), reszta doroslych albo raz (Pampelka, Bystrzak, Bambi, Wiesia, Śnieżek, Fela) albo kilkukrotnie (Tajfunik i moje koty)....w nocy co chwilka słysze rzygajace koty, wstaje sprawdzam, szukam wszystkich. Sypie chrupki czy jedzą, odnotowuje kto pije wodę, wyciagam wędki czy sie bawią....

Berni...straszne to :cry:

Ale jaka w tym Twoja wina...no proszę Cię...
Smutno.

Niech te dwa przeżyją. Niech.

Berni, jaka jest w tym Twoja wina. Przecież pawik u kociaka nie oznacza od razu PP. Robale, wcześniej nie wiadomo co jadły. Tym bardziej , że jadły, że się bawiły

Nawet nie wiesz jak mi przykro

Oby się tym dwóm udało :ok:

['] ['] [']

Tak mi okropnie smutno Berni... Dla Maluszków [']['][']
to nie Twoja wina Głuptasie

Nie zawaliłaś, to ten świat źle urządzony

jak się ma pozostała dwójeczka?

Duzy Buranio super, to wszystko jest jakby poza nim. Zero objawów, jakichkolwiek. Bryka, je sam chetnie i dużo. Nie chce zapeszyć, ale o niego chyba sie nie muszę martwić. Dostaje wszytskie leki (surowice, zilexis), wiec chyba będzie z nim ok. W sumie mogłabym go zabrać, ale nie chce zeby Mały Buranio był sam. A on tak se...strasznie sie boję..i tak bym chciała żeby sie udało...

Berni, mocne kciuki trzymam.
Myślę cieplutko.

Bielskie BiedyII-Guliwerek w domu :):)

Kto przegląda forum