Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy


Post » Nie kwi 04, 2010 0:00 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

alessandra pisze:
Prążek pisze:no to hop :wink:
na tym drugim wątku jest

i na watku slepaczkowym na bieżąco :wink:

viewtopic.php?f=1&t=105275&start=690
dzięki, spróbuję tu kogos ściagnąć z Częstochowy, ale nic nie obiecuję :oops:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Nie kwi 04, 2010 18:16 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

przydałoby się bo tylko hopamy
a jakieś wiadomości przynajmniej raz na stronkę ....... :roll:
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie kwi 04, 2010 22:25 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

ano, przydałyby się :)

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Pon kwi 05, 2010 22:54 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

Iwona nie obijaj się :wink:

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Śro kwi 07, 2010 17:41 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

:dance2: potupię trochę ze zniecierpliwienia
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw kwi 08, 2010 21:57 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

No tak usłyszałam tupanie :wink: Z tymi wątkami to jest tak-powstał zbiorowy wątek kotków cz-wskich ale trochę to nas wszystkich przerosło. Niektóre sprawy zostały pomyślnie załatwione inne się niestety nie. Nie było nas dużo nie każdy może zajmować się kotkami cały czas i stopniowo ludzie się wykruszyli. Ja nie ukrywam mam tak dużo pracy przy kotkach ,że kierowanie wątkami jest ponad moje siły zwlaszcza,że moje umiejętności są żadne. Zostały mi 3 wątki z moimi sprawami i ten zbiorowy. Jestem zmuszona wybierać gdzie napiszę i czy wogóle napiszę bo mam do wyboru: zajęcia przy kotach lub internet. Moim celem jest przeanalizować to wszystko zebrać co najważniejsze i zebrać w jednym wątku ale to jest część moich wszystkich planów na 2010 rok. No przyznaję się więcej nie daję rady niż robię i nie mogę więcej obiecać bo stopniowo zaniedbalam tak wszystkie inne dziedziny moje życia przede wszystkim zdrowie i zaspokojenie moich minimalnych potrzeb życiowych, że stoję na granicy katastrofy. Dlatego jestem bardzo wdzięczna za wszelką współpracę i bardzo dziękuję w imieniu kotków i swoim :1luvu: ja i kotki19+
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob kwi 10, 2010 15:16 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

..............
ObrazekObrazek

anial

 
Posty: 1671
Od: Sob lis 01, 2008 23:42
Lokalizacja: Pszczyna


Post » Nie kwi 11, 2010 17:45 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

dziękuję za informacje :)
to pokciukuję :ok: :ok:
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie kwi 11, 2010 17:52 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

zaznaczam watek!Nie mam sił przebijac sie prze tyle stron wiec poczekam na spokojny moment!
mozecie streścic rozumiem,ze nie za wesoło u was!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56008
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie kwi 11, 2010 23:27 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

Ponieważ pochorowałam się to próbowałam sie dodzwonić do domku ślepaczków ale ciągle telefon poza zasięgiem-dziś dopadły mnie obowiazki rodzinne i jeszscze szrasznie lało polezę tam jutro...tzn dzisiaj
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto kwi 13, 2010 22:42 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

Iwona pozbieraj co wazniejsze i wpisz...

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Śro kwi 14, 2010 18:48 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

też wnioskuję, że nie wesoło :(
tylko bardzo mi przykro, że nie bardzo umiem pomóc
jakoś tak serce boli :roll:
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw kwi 15, 2010 0:01 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

Przepraszam ,że nie pisałam ale bylam tam w poniedziałek potem poszlam się "wypłakać" do floridy a we wtorek ze sobą w piekarach a wieczór z moją Maszka u weta a dziś od rana ze sobą u lekarzy i jutro też :roll:
Ale piszę o kotkach- poszlam do tych ludzi tym razem byla córka - oczywiście kotki się nie znalazły zresztą co chwila słyszałam, że ona ma ważniejsze sprawy niż koty bo mama w szpitalu. Dobrze rozumiem ale te sprawy trwają latami-ogólnie rzecz biorąc wszystko jest słodko dopóki im przytakujesz jak zaczęłam nalegać na wyjaśnienie lub zrobienie pewnych spraw to koniec albo musiałabym udawać głupią czego nie umiem no i koniec awantura i musialam iść. Oni mnie zwyczajnie oszukują i nic nie robią-kocurków nie ma kotki dalej zaświerzbione jedzą u P.Uli. Tylko przyniosłam to lekarstwo na kark ale teraz myslę czy ta kobieta wie jak je podawać-żeby jej to nie podała doustnie ja już tam nie pójdę ale wywrzeszczałam ,że sprawdzę czy podali żeby jej tylko nie otruli podając doustnie :!:
Ja się nie nadaję ta kobieta wygadywała takie rzeczy,że poprostu ja nie wytrzymałam i się wściekłam. Oni się bardzo boja żeby sąsiedzi nie słyszeli to bardzo dziwne mają 2-4 kotki naraz na parterze nic takiego skąd ten strach-tam sa przeciwnicy kotów ale też jest wielu ludzi co im pomagają 8O
Oni cały czas robili ze mnie idiotkę i było dobrze dopóki przytakiwałam i wierzyłam we wszystko jak zaczęłam nalegać, że zaczęli porządnie zajmować sie zwierzakami to koniec awantura.
Ja nie umiem zalatwiać takich spraw jestem skorpion mnie zaraz szlag trafia już sie nie zmnienię- u mnie nie ma kompromisów.
Po pierwsze okazało się ,że kocurki są dziećmi starszej kotki klary z okaleczoną łapką, która umarła w zeszłym roku też. Czyli ta kotka była nie wysterylizowana a kobieta mówiła mi dwa lata temu ,że jest :!:
Mówiła, że kotki były leczone ale te oczka to choroba genetyczna(edzio też ślepy co też nagle zniknął to był niesterylizowany i te kotki też nie zamierzała a kocurów sie nie upilnuje i koniec sprawy-jak to jest ,że jeden za drugim nagle znikły :evil: teraz mam wątpliwości.
Czarna kotka też córka Klary wg niej już była nie ich bo sama poszła wyobrażcie sobie już była nie ich i kocięta urodziła w piwnicy w bloku obok wszyscy wiedzieli a oni wogóle się nimi nie interesowali bo już była nie ich bo sama poszła
Ta czarna kotka co jest w domu strasznie cierpi na zęby pisałam o tym okropnie zepsutym zębie co jej wypadł w bólach i oni nie wybierają się z nią do weta a widać po niej ,że jest ospała pewnie cierpi na inne zęby.
Ta bura cierpi na świerzb od roku trzęsie głową a ona mi mówi ,że ona teraz ma ważniejsze sprawy na głowie bo matka od wczoraj w szpitalu ale koty są chore od dawna.
Koty były karmione przez P.Ulę i tylko dlatego ładnie wyglądają zanim zaczęła karmić tą burą wyglądała żle.
A jeszcze miała do mnie pretensje ,że kotki posterylizowane co biegały luzem po podwórku i kociły się w piwnicy ,żę jej nie pytałam o zdanie-P.Ula do tej pory nie wiedziała, że bura kotka jest ich :!:
Niestety nie umiem przytakiwać jak ktoś kłamie i nie ma zamiaru zaj ac się swoimi zwierzętami. ja już tam nic nie wskóram całkiem podpadłam. ale oni nie zamierzali nic robić :evil:
Prosiłam floridę ,żeby tam zajrzały jako organizacja.
Najbardziej boję się ,że oni dadzą to lekarstwo doustnie zamiast na kark i otrują kotkę, że nie wyleczą zębów tej czarnej,
że kotki slepaczki jednak gdzieś dali na śmierć.
Martwię się o kocurka bezdomnego jest w bardzo złym stanie oni go przeganiają z balkonu a mnie nie da do siebie podejśc on zostanie głodny całkowicie bo P.Ula wyjeżdza do Niemiec na bardzo długo a ja tam nie nacodzę bo musiałby być jak przyjdę żeby on właśnie zjadł.....
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 640 gości