Cisza, spokój...
Żyjemy sobie od R-PRE do W-PRE

Taciunia nieustannie wierzga, ale nieustannie w dobrym kierunku.
Musi się przestawić na nowy tryb życia, nowe żarcie itd.
Od ponad tygodnia dostaje dodatkowo ColonC z mokrym i wczoraj były pierwsze efekty...
Spotkałam w kuwecie obcego
A w zasadzie to nie obcego, bo go widziałam ostatnio na fotkach
Wygląda na to, że się zaczęła pozbywać złogów z jelit
I w związku z tym straciła boczki

Co się okazało dopiero po uklepaniu futra na gładko

Poza tym widzę, że chudnie. W weekend będę ważyła michę, ile dokładnie zjada, czy nie za mało.
W tygodniu tego nie sprawdzę, bo aktualnie urzędują z Lakim i jedzą z jednej michy.
Laki czuje się nieźle.
W końcu polubił swoją miejscówkę w kuchni i teraz spędza na niej większość czasu.
Nikt go tam nie próbuje wysiudać z poduszki z prądem i na pewno wygodniej mu się przemieszczać z niskiego posłanka.
Posłanko zostało siknięte dwa razy na samym początku i teraz jest (tfu-tfu) spokój
Może Lakuś przemówił lejowi do rozumu?
Dziś Flip i Flap mają wizytę u kardiologa, zobaczymy co powie...
Afikowi chyba się zepsuł brzuszek. Muszę go poobserwować przez weekend.
Niech to nie będzie nic poważnego...
Krowa niedługo pęknie - regularnie dojada mokre niezjedzone przez Flipa i Flapa.
Widuję ją tkwiącą nad miską i z trudem upychającą w żołądku kolejny kawałek karmy.
Męczy się straszliwie, żeby to wszystko zmieścić
Reszta futer w normie.
CI leje Baśkę
