Wspaniale , że opisałaś Joli domowników , nareszcie wiem kto jest kto , bo tak to rozróżniałam :Jolusi chorego na brzuszek koteczka , brązowego Księcia i dworcową burasię / pewnie dlatego , że leżała na parapecie i wszędzie się za Jolą włóczyła po mieszkaniu bardzo ostrożnie i dyskretnie .

Koteczki z dworca by nie było i na pewno Jolusia by się o to obwiniała . Ona sporo je karmiona z ręki i ładnie wygląda . Ożywia się w klatce i tam nawet kuwetkuje. Jak byłam u Joli to nawet raczyła zejść z parapetu i przyszła do kuchni - jak Jola do pokoju to koteczka też z powrotem na parapet .

Karmienie kotka z ręki jest uciążliwe i zaraźliwe , dlatego Jolusia podstawia jej miseczkę z karmą - może się skusi . Moja Marycha miała takie fanaberie jak dzieciaki nie przyjechały na weekend to odmawiała jedzenia i domagała się karmienia wyłącznie wołowinką mieloną z żółtkiem i odrobiną

leju z pestek winogron i wody . Tak długo nic do pyszczka nie wzięła , aż dostała tego " tatara " łyżeczką . Łamałam się już po jednym dniu jej niejedzenia i karmiłam ją tak jak chciała . To zajmowało mi cały wolny czas , bo ok.5-ciu razy dziennie . W domu były jeszcze dwa kocurki - to i one też tak chciały . Pan Kot do dzisiaj co najmniej raz w tygodniu domaga się takiego karmienia konsekwentnie odmawiając jedzenia , wytrzymałam dwa dni i nakarmiłam go oddzielnie zamykając się z nim w kuchni , bo takie karmienie 6-ki kotów przekroczyło by moje możliwości czasowo - fizyczne . Jolusia ma dużo pracy z kotkami i prywatnych rodzinnych obowiązków to karmienie kotki z ręki kilka razy dziennie jest kłopotliwe , dodatkowo nie wiadomo czy kotka protestuje przeciwko zmianie miejsca zamieszkania czy też uważa , że bez obecności Joli i karmy w ręce - posiłek nie nadaje się do spożycia w mieszkaniu . Jak wiadomo z postów zastosowanie feromonów policzkowych w kontakcie , przyniosło całkiem nieoczekiwane efekty . Rozluźniony i rozbawiony kocurek uznał , że wszystko mu wolno i zaczął znaczyć teren , mimo iż dawno odjajczony , a na koteczka z dworca jak nie jadła bez feromonów tak nie je . Powinny nadejść obróżki feromonowe , dla Jolusi koteczki i mojego Frida - może bardziej pomogą niż feromony w kontaktach pod warunkiem , że ona nie je ze stresu a nie z innych sobie tylko znanych powodów , bo nie ma fizycznych powodów do odmowy jedzenia .
