Kot w każdej szafie. Szkielecik poronił.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 14, 2013 9:21 Re: Kot w każdej szafie. Czy mogę prosić o pomoc??? (str 60)

Gratulacje :!:
To ostatnia niewysterylizowana kotka z tego cmentarza?

MonikaSt

 
Posty: 265
Od: Pt kwi 30, 2010 13:46

Post » Pt cze 14, 2013 9:33 Re: Kot w każdej szafie. Czy mogę prosić o pomoc??? (str 60)

Nie wiem z czego się bardziej cieszysz czy ze złapania kici czy z oceny ale gorąco, bardzo gorąco gratuluję i jednego i drugiego. Widać, że jesteś i świetna we wszystkim czego się dotkniesz. Gratuluję...... :D
Jesteś absolutnie Wyjątkowa ..... chapeau bas
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt cze 14, 2013 9:39 Re: Kot w każdej szafie. Czy mogę prosić o pomoc??? (str 60)

Jak dobrze dla odmiany poczytać miłe wiadomości. Praksedo - jestes super babką, więc co się dziwić, że mądre głowy Cię chwalą! :ok:
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pt cze 14, 2013 10:05 Re: Kot w każdej szafie. Czy mogę prosić o pomoc??? (str 60)

Sukcesy swoją droga ale kłopoty nie dają o sobie zapomnieć.
Przedwczoraj dowiedziałam się o uwięzionych kociakach w pobliżu mojego domu, w dodatku w budynku lokalnej administracji.
Cztery ok. 2,5 miesięczne, czarne kociaki zostały w pewnym sensie „uwięzione’ przez kocicę-matkę, która okociła się we wnęce (zagłębieniu) okna piwnicznego budynku ZGN'u. Wnęka ta jest głęboka ok. 1,5 m i okratowana. Krata jest przytwierdzona na amen, śruby zardzewiałe.
Kocięta są już na tyle duże, że chcą się stamtąd wydostać (żyją na metrze kw, widza skrawek nieba), zwiększyć przestrzeń życiową, jednak jednocześnie zbyt małe by doskoczyć do kraty, czy wspiąć się po murze. Matka (która obecnie przynosi im jedzenie) nie da rady ich wynieść, sama z trudem przeciska się przez kraty. Ma z tej przyczyny łyse, wytarte boki i grzbiet. W tej sytuacji kociaki te nawet karmione przez człowieka, musiały by pozostać w tym dole jeszcze przez kilka miesięcy, do momentu aż całkiem urosną.
Oczywiście od razu nawrzucałam im sporo jedzenia. Wczoraj napisałam pismo na druku zaprzyjaźnionej fundacji z kopią do Biuro Ochrony Środowiska, żeby poważnie sprawę potraktowali. Wysłałam to faksem do kierownika ZGN'u. Mam nadzieję, że jak zaraz zadzwonię, to będą mieli już koncepcję jak je stamtąd wydostać.
Czyli czeka mnie kolejna akcja i maluchy w domu.

A dopiero co odetchnęłam po akcji poszukiwania chorego kota. A było tak:
Miałam sygnały od kilku osób, że po okolicy kręci się bardzo chudy kot, któremu coś dużego i krwawoczerwonego wystaje spod ogona. Szukałam go kilka dni.
Kot mimo złego stanu przemierzał jednak spore przestrzenie. Widziała go tez i próbowała łapać forumowa Puchacz ( mieszkamy blisko). Trudno go był namierzyć. Jednak chyba św. Franciszek miał oko na biedak i pomógł.
Dostałam telefon od wspominanej już tu na forum p. Marty, że kot ten jest w jej piwnicy.
Prosiłam by zatkała piwniczne okienko. Przyszłam po kota. Złapałam w podbierak. Zawiozłam do lecznicy, będzie leczony na talon. Okazało się, że to pełnojajeczny kocur, był pogryziony z tyłu. Miał gnijącą ranę pod ogonem, a to cos to była kula mieszaniny kału, krwi i ropy. Z kocurem już lepiej. Jest po oczyszczeniu rany i antybiotykoterapii. Będzie wykastrowany. Chcę jeszcze zlecić mu badania morfologiczne. Mam nadzieję, że wróci do formy.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt cze 14, 2013 10:08 Re: Kot w każdej szafie. Czy mogę prosić o pomoc??? (str 60)

MonikaSt pisze:Gratulacje :!:
To ostatnia niewysterylizowana kotka z tego cmentarza?


Tak to ostatnia nie ciachnięta, choć widziałam raz jakieś nowe koty na cmentarzu. Nie wiem bezdomne czy okolicznych domów.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt cze 14, 2013 10:12 Re: Kot w każdej szafie. Czy mogę prosić o pomoc??? (str 60)

Kinnia, Rastanja - przestańcie Dziewczyny.
Bo się .... :oops:
I tak samochwala jestem, a Wy jeszcze mnie rozpieszczacie. :1luvu:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt cze 14, 2013 10:14 Re: Kot w każdej szafie. Czy mogę prosić o pomoc??? (str 60)

widzisz te kocięta jak tam zajrzysz ?

pytam ponieważ jeśli widzisz to jest sposób aby je wyciągnąć .... ryzykowny trochę i wymagający cierpliwości i opanowanych nerwów ale jest ....
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt cze 14, 2013 10:43 Re: Kot w każdej szafie. Czy mogę prosić o pomoc??? (str 60)

Nie da się tym kociakom wstawić w pionie deski, żeby się po niej wdrapały?
Z drugiej strony, kotka może wie, co robi, ograniczając ich przestrzeń, dopóki są małe i głupie, a dookoła niebezpieczeństwa.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt cze 14, 2013 13:06 Re: Kot w każdej szafie. Czy mogę prosić o pomoc??? (str 60)

Oczywiście, że myślałam o desce, a nawet jakimś prześcieradle wpuszczonym.

Odległość miedzy kratkami to ok 3-4 cm.
Ale to mi nie rozwiązuje sytuacji. To nie kociaki, które tam nagle wpadły i tylko czyhają by wyjść. Najpierw przestraszą się nowej rzeczy. Nie wiadomo czy i ile potrwa zanim zdecydują się wyjść. Może i kilka dni. Poza tym one są od ulicy, dość ruchliwej, obok sklep alkoholowy, pełno menelików. Wyjdzie takie małe i co dalej???

Trzeba je zgarnąć wszystkie razem.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt cze 14, 2013 13:41 Re: Kot w każdej szafie. Czy mogę prosić o pomoc??? (str 60)

To ja może oficjalnie:

Punkt 1. (niezbyt miły)

Prakseda pisze:
Iwonami pisze:
Miuti pisze:Całuję baaardzo mocno!

To, co wpłaciłam - to nie dla kotów, tylko dla Ciebie, Praksedo.
DLA CIEBIE.

Rozumiemy się?????

Gorąco popieram, mało tego, NALEGAM :!:



Ale koty i ja to już taka symbioza, że prawie jeden organizm, nie da się rozdzielić. :wink: :D

Symbioza, symbiozą, ale co będzie jak pojawią się przeszkody, a z pewnością się pojawią jeśli nie pomyślisz O SOBIE i symbioza zostanie zaburzona? NALEGAM więc, aby dostosować się do dyspozycji Miuti. :!:

Punkt 2 (miły)
Prakseda pisze:Huraaaaa!!!!!
Stał się cud!!!
Wczoraj złapałam kotkę-niełapkę z cmentarza służewieckiego. :piwa: :piwa: :piwa: Oczywiście znowu była w ciąży. A jeszcze dwa jej dzieciaki u mnie w domu, niewyadoptowane (bialasek i burasek ze zdjęcia).
Na te kocicę polowałam 4 lata, co roku zabierałam z cmentarza jej mioty.

Gratuluję, to rzeczywiście sukces. Wielki szacunek dla Ciebie za wytrwałość i konsekwencję. :ok: :flowerkitty:

Punkt 3 (też miły)
Prakseda pisze:I jeszcze się pochwalę nieskromnie :oops: - sprawa z innej branży.
Były u nas w pracy coroczne oceny pracowników. On nowego dyrektora (wymagający!) dostałam najwyższą ocenę.
Miłe zaskoczenie dla mnie i mobilizacja do dobrej pracy.

Gratuluję! Nie raz w życiu byłam oceniana przez zwierzchników, wiem jakie to jest ważne. Nie miałabym najmniejszych wątpliwości gdybym miała Ciebie oceniać, nawet nie pracując z Tobą. (Mówi Ci to personalna z b.długim stażem.) Bo solidność, oddanie, odpowiedzialność, kreatywność odnosi się do wszystkich dziedzin życia, nie tylko do pracy. A jaką osobą jesteś, każdy widzi. :1luvu:

A na koniec jeszcze raz PROSZĘ i DOMAGAM SIĘ aby fundusze przekazane przez Miuti zostały wykorzystane zgodnie z Jej życzeniem. (Bo jeśli nie, to.........mieszkam niedaleko i zajmę się tym osobiście. :wink:)
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt cze 14, 2013 13:59 Re: Kot w każdej szafie. Czy mogę prosić o pomoc??? (str 60)

Ok. rozmawiałam z ADM.
Mogą mnie wpuścić w poniedziałek rano. Trudno przyjdę później do pracy.
Przez te trzy dni będą dostawy "zrzuty" karmy.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt cze 14, 2013 14:05 Re: Kot w każdej szafie. Czy mogę prosić o pomoc??? (str 60)

Iwonami pisze:To ja może oficjalnie:

Punkt 1. (niezbyt miły)

Prakseda pisze:
Iwonami pisze:
Miuti pisze:Całuję baaardzo mocno!

To, co wpłaciłam - to nie dla kotów, tylko dla Ciebie, Praksedo.
DLA CIEBIE.

Rozumiemy się?????

Gorąco popieram, mało tego, NALEGAM :!:



Ale koty i ja to już taka symbioza, że prawie jeden organizm, nie da się rozdzielić. :wink: :D

Symbioza, symbiozą, ale co będzie jak pojawią się przeszkody, a z pewnością się pojawią jeśli nie pomyślisz O SOBIE i symbioza zostanie zaburzona? NALEGAM więc, aby dostosować się do dyspozycji Miuti. :!:

Punkt 2 (miły)
Prakseda pisze:Huraaaaa!!!!!
Stał się cud!!!
Wczoraj złapałam kotkę-niełapkę z cmentarza służewieckiego. :piwa: :piwa: :piwa: Oczywiście znowu była w ciąży. A jeszcze dwa jej dzieciaki u mnie w domu, niewyadoptowane (bialasek i burasek ze zdjęcia).
Na te kocicę polowałam 4 lata, co roku zabierałam z cmentarza jej mioty.

Gratuluję, to rzeczywiście sukces. Wielki szacunek dla Ciebie za wytrwałość i konsekwencję. :ok: :flowerkitty:

Punkt 3 (też miły)
Prakseda pisze:I jeszcze się pochwalę nieskromnie :oops: - sprawa z innej branży.
Były u nas w pracy coroczne oceny pracowników. On nowego dyrektora (wymagający!) dostałam najwyższą ocenę.
Miłe zaskoczenie dla mnie i mobilizacja do dobrej pracy.

Gratuluję! Nie raz w życiu byłam oceniana przez zwierzchników, wiem jakie to jest ważne. Nie miałabym najmniejszych wątpliwości gdybym miała Ciebie oceniać, nawet nie pracując z Tobą. (Mówi Ci to personalna z b.długim stażem.) Bo solidność, oddanie, odpowiedzialność, kreatywność odnosi się do wszystkich dziedzin życia, nie tylko do pracy. A jaką osobą jesteś, każdy widzi. :1luvu:

A na koniec jeszcze raz PROSZĘ i DOMAGAM SIĘ aby fundusze przekazane przez Miuti zostały wykorzystane zgodnie z Jej życzeniem. (Bo jeśli nie, to.........mieszkam niedaleko i zajmę się tym osobiście. :wink:)



:D Iwonka, strach się bać!
Ok, Pani Personalna, będzie wykonane.

Życzę Wszystkim słońca na weekend (no, bez przesady, bo zapowiadają 35 st.)
Ja już spadam.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt cze 14, 2013 19:44 Re: Kot w każdej szafie. Czy mogę prosić o pomoc??? (str 60)

A ja jutro cały dzień pod gołym niebem... Sama nie wiem, czy nie wolałabym, żeby padało??????

Praksedo - jak Ci jeszcze mogę pomóc????
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 16, 2013 10:40 Re: Kot w każdej szafie. Czy mogę prosić o pomoc??? (str 60)

Byłam wczoraj u naszych podopiecznych .
Dziewczyny kwitną ,Soniaczek to chodząca słodycz z oczyskami na pół buziaka ,obie tłuściutkie ,zadbane ,wykochane :D
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 16, 2013 22:17 Re: Kot w każdej szafie. Czy mogę prosić o pomoc??? (str 60)

Trzymam palce za akcję uwalniania kociąt.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 649 gości