Ado - Madzia rzecz jasna zdrowa i cała

Dopiero teraz zauważyłam Twój post. Miziać się chce kocinka jak zwykle - bardzo jest spragniona czułości.
Ale wspaniała to nie jestem ani odrobinę - wszędzie mam zaległości i nie nadążam z niczym, za co przepraszam...
Anko - rozmawiałam z koleżanką, która przymowała oba Szaraczki i niestety wygląda na to, że pani, która je oddała już ich naprawde nie chce przyjąć z powrotem - wygląda na to, że będą musiały u nas zostać...
Więc kciuki im potrzebne by jak najszybciej się zaaklimatyzowały, oswoiły, przestały bać.
Majako - ja też jestem zupełnie zdziwiona ich postawą...

Zupełnie tego nie rozumiem.