no tak

jak człowiek czegoś bardzo chce to zawsze pod górkę.....
ja wczoraj też dzwoniłam do weta. i rozmawiałam jak z dorosłym człowiekiem.....po południu w przechodni jest jeden lekarz,więc umówiłam sie z nim na dzisiaj jak będzie jeszcze jeden lub będzie miał pomoc i przystał na to,ale jak podjechałam rano na 8,00 to okazało sie że jest sam i ma ręce pełne roboty ....widziałam jego nerwowość i postanowiłam kota nie zostawiać i umówiłam sie na jutro ,ale co sie maluch zestresował ,nasikał w transporterze i płakał cała drogę.
Zaznaczam to nie mój kot tylko mojego syna ,który mieszka już osobno ze swoja sympatią ,a kota mają ,bo mama ( czyli ja ) w sierpniu 2009 wzięłam go ze schroniska jak mój Kiniu zaginął i nie było go 11 dni....myślałam że mi wtedy na mózg sie coś rzuci ,ale kot szczęśliwie wrócił ,a kocurka wziął mój syn żeby Kiniu mógł w spokoju dojść do siebie ,bo schudł 1,5 kg .....i tak maluch biega po podwórku z moimi kotami i oczywiście codziennie mnie odwiedza ,bo mieszkamy przez podwórko
Tylko ,że niestety przez Fivka Afiego trzeba gruntownie przebadać wszystkie koty ,a młodzieńca tym bardziej ,bo nie ma jeszcze takiej odporności ,a ostatnio coś śmierdzi mu z pyszczka ,a od maleńkiego jedna prawa przednia łapkę ma trochę krzywa i boje sie ze jest to Przeprost ,więc jak najszybciej postawić diagnozę i leczyć farmakologicznie ,bo jest podobno tak możliwość,ale poczekajmy do jutrzejszego prześwietlenia i pobrania krwi na FAIDS I WYNIKI
ale sie napisałam ....zawsze mozna mnie pominąć
