Jakos calkiem mnie sily opuscily juz nie pamietam co bylo wczoraj ,,
dzis ide do rejonu zero na noc. Przepraszam, ze nie pisalam.
Dorotko, oby ten znak byl znakiem .. choc ja juz sie boje wierzyc w cokolwiek, .. dziekuje ze napisalas.
Skaska - ciesze sie bardzo, ze widzialas, dziekuje, ja nie bylam w miescie.
Co prawda to wcale nie mialo wisiec w tamtych rejonach, ale juz sie nie bede klocic z nimi, po fakcie ... a i rabat dali, wiec nie wypada.
Co do telefonow, byly wczoraj 2 i dzis jeden, ale lokalizacje mocno odlegle od miejsca zaginiecia, w dodatku chodzilo o koty wedrowne ..
bez zadnego dokladnego opisu.. zapisalam oczywiscie adresy i bede sie starala kiedys tam trafic. Kiedy .. moze po poniedzialku ?
Jeden telefon o 3 w nocy, jakis duren: kot jest w budce z kebabami, i rechot.. (wiadomo).. i natychmiastowe rozlaczenie. Nie mialam szansy nawet slowa odpowiedziec. Zapisalam numer.
Kroilam mieso do 6 rano, oczywiscie koty zebraly o skrawki, i najadly sie do wypeku, a dzisiaj niewyrazne, boje sie je zostawic na noc. Dalam hydroksyzyne Rysi i Fumie, ale juz slysze warczenie ... a przed chwila sprzatalam siusiu spod stolu, nawet nie wiem kiedy F. zrobila.
Jade
pozdrawiam z