nie wiem ostatnie dni zimne były może to właśnie przekonało(?) ludzi do tego aby więcej nie czekać i zabrać do domu...
są takie bloki z balkonami/tarasami na parterze
Sara mogła tam wskakiwać i może znalazła w ten sposób dobrych ludzi...
nie wiem

na razie robimy wywiad, szukamy
ja chodzę z Kajem i też sie rozglądam...
oby jej sie nic nie stało...
już było tak dobrze... odrobaczanie, odpchlanie... dom

Sara mogła mieć wcześniej dom
ale stała się wakacyjnym podrzutkiem...
i tak więc kilka letnich miesięcy przesiedziała tylko pod blokiem Pani Eli (gł Karmicielki)
nie oddalała się bo się chyba bała
(pani Ela mówiła że przez pierwsze kilkanaście dni próbowała dostać sie do bloku, do ludzi...)
W bloku pani Eli jest pomieszczenie dla kotów
i jest w tej chwili tylko Sary (po zniknieciu Lili:()
nie musiałaby się nigdzie przenosić
martwie się bo nie lubię jak mi koty znikają:(
nawet te nie moje
i tym sposobem mam osiedle bez kotów...
"0"
tylko kilka "przelatujących" samców
