GDAŃSK.Stoczniowe i majowe koty.Potrzebna pomoc.

Wstaję o piątej, o szóstej wychodzę z domu, o siódmej jestem w pracy, akurat jak się robi jasno. Ale mam latarkę, spoko, spoko

. Tylko z pamięcią u mnie coraz gorzej. Dzisiaj nie wzięłam komórki, a oczekuję wizyty KOTY Z NARNII, strasznie mnie to denerwuje, że nie mam z nią kontaktu.

A jak mi zimno, to biegam :ryk:

ło matko o 5 rano

współczuje :wink:

Też sobie współczuję, ale co robić.

Wczoraj dostałam duże żarciowe wsparcie od KOTY Z NARNII, wielkie dzięki :1luvu:

W środku nocy musiałam suchą karmę w workach chować na górne półki, bo moje koty dostały amoku od takich aromatów. I tak dorwały się do jednego z pudełek, kradzione jest zawsze lepsze od tego, co w misce.

A rano przeżyłam szok na 3 Maja. W budce nie było Marty i Kreci.Nawoływałam je przez jakiś czas, aż otworzyło się na parterze okno i pan poinformował mnie, że zamknął kotki na noc w garażu, żeby nie marzły :mrgreen:

A ja już miałam głupie myśli.

Reszta kotów w porządku, dziś dostały wyjątkowo obfite śniadanie, dzięki dobremu sercu dzieci i ich nauczycielki :1luvu:

Smacznego, postaramy się o więcej. Prawdziwym bohaterem jesteś ty Olu, my tylko pozbieraliśmy karmę :1luvu:

KOTY Z NARNII bardzo dziękujemy za pomoc w wyżywieniu naszych stadek bezdomniaczków. :1luvu:

Zimą wszystkie koty jedzą o wiele więcej, tak jakby chciały odłożyć trochę sadełka.

Bardzo dziękuję też Simsonowi za wpłatę na nasze koty. :1luvu:

Witam po przerwie w sprawozdaniach :oops:

. Ale karmienie odbywa się bez przerw, każdego ranka. Kotom dopisuje apetyt, pojawiają się też koty nadprogramowe, które niejako przy okazji korzystają z pożywienia.
Trochę martwi mnie sytuacja u stoczniowców. Jak wspominałam, pojawił się nowy szary kocurek, który walczy z Ogonkiem. Staram się stawiać im miski daleko od siebie, ale chłopaki, jak to chłopaki, bardziej niż jedzeniem zainteresowani są konfrontacją. I trudno na to cokolwiek poradzić :evil:

W sobotę powinnam już mieć naprawiony samochód, to będzie mi trochę łatwiej.
KOTY Z NARNII, mam pytanie/propozycję. Czy starsze dzieci mogłyby na lekcjach ZPT, czy jak to się tam teraz nazywa, skonstruować coś na kształt karmnika dla kotów. Żeby się michy nie rozjeżdżały i żeby nie padało do jedzenia? Strasznie byłoby potrzebne dla stoczniowców :kotek:

Simson, dzięki wielkie :1luvu

Coś się wymyśli, zpt nie ma, ale mam fajnych, pomysłowych gimnazjalistów. :ok:

KOTY Z NARNII pisze:Coś się wymyśli, zpt nie ma, ale mam fajnych, pomysłowych gimnazjalistów.

To fajnie, bo jak są wichury, to miski rozwiewa po całym świecie.
Dzisiaj karmię po południu, korzonki mnie złapały i chodzić nie mogę, TŻ mnie podwiezie. Na szczęście mrozy trochę odpuściły, rano było "tylko" - 5 stopni

Uuu to po powrocie do domu do wyrka i się grzać

Witamy w korzonkowym klubie :ryk:

Na korzonki to my wszyhstkie mamy w domach lekarstwo najlepsze :]

Jasne, ja aż tyle :catmilk:

A ja.. o, ja tyle, że i korzonki i kark i stawy bolące ;]
:kotek:

O tyle.

A jak sie z Fanszetą poznałyśmy, to ledwno na jednego tymczasa się chciałam zgodzić ;]

Korzonki nadal nie odpuszczają :cry:

Nic mi się nie chce. Łykam ketonal i czekam do wiosny. Koty dziś karmiłam na piechotę, bo po południu mam angielski, zaraz po pracy. Spóźniłam się do roboty kwadrans, choć wyszłam wcześniej. Powolna jestem i tyle. :ryk:

KaleidoStar pisze:A jak sie z Fanszetą poznałyśmy, to ledwno na jednego tymczasa się chciałam zgodzić ;]

Pamiętam!
Ale co to był za kawaler! :1luvu:

Zalotnik i gaduła, w białych stringach, które bezwstydnie prezentował przy każdej okazji :lol:

Nie dziwota, że potem poszło!

GDAŃSK.Stoczniowe i majowe koty.Potrzebna pomoc.

Kto przegląda forum