Tweety pisze:Zadzwonił tez Marek. Proszę nie zostawiać kotom wszystkich otwartych drzwi tzn jak wielopolujący wychodzą to koty mają wrócić tam gdzie były. Po pierwsze i wczoraj Robertowi i dzisiaj Markowi śmignął któryś na korytarz - jak przejdzie na stronę poczty to doopa zbita. Po drugie Ryfka rządzi

i nie wszystkie to wytrzymują. Moim zdaniem, na podstawie tego co czytam, Ryfka powinna być tam gdzie Negrita, Basia i Oczko. Po trzecie drzwi do kantorka zostały otwarte i wygląda, że jakaś główna bitwa rozegrała się właśnie tam, kto wie co tam jest łatwo sobie wyobrazi jak tam jest teraz

Marek je porozdzielał ale w kantorku nadal siedzi czarno-białe coś (nie umiał mi powiedzieć które) totalnie wystraszone i atakujące a on kulawy więc nie był w stanie za nimi gonić, w związku z tym podział,który tam ma teraz miejsce wymaga szybkiej korekty.
Ja gdzieś przeczytałam, że koty chodzą luzem między pokojami ale prawdę mówiąc jakoś nie zanotowałam tego w sposób należyty i wydawało mi się, że tak jest na czas pobytu kogoś tam z nimi. Lutra właśnie mnie wyprostowała

Kilkakrotnie nie tylko ja pisałam na tym wątku, żeby ostrożnie wchodzić na Wlp, bo koty biegają po wszystkich pomieszczeniach. Nie ma problemów z ostrożnym wejściem, bo koty nie drapią w drzwi, ani nie warują przy klamce. Są wypuszczone, bo w środkowym pomieszczeniu jest włączony dyfuzor z feliwayem, nie stać nas na dwa, a wszystkie koty powinny z niego skorzystać. Drzwi do kantorka zostały otwarte, bo zwyczajnie się nie zamykają. Gdy zostawiałyśmy z lutrą koty luzem wszystko, z czym mógłby być problem zostało zabezpieczone. Może któryś z panów zerknie na te drzwi , bo na moje oko problem nie jest na tyle poważnym żeby drzwi wymieniać.
Ryfka tłucze wszystkie koty, zwykle łapą nieuzbrojoną, choć bywa że się naprawdę wścieknie. Pamiętacie jak pisałam o totalnie zalanym przez Bercika prawym pokoju? Najprawdopodobniej tłukła go Ryfka. Na większej przestrzeni koty mają większe szanse na znalezienie schronienia przed naszą agresorką, w czterech ścianach leją gdzie popadnie ze strachu
Bitwa najprawdopodobniej byłą z Myszką, która agresją reaguje nie tylko na człowieka, ale i na koty. To ona zadekowała się za drzwiami. Jeśli pozamykamy koty w pokojach to feliway lepiej zabrać, szkoda 7 dych. Moim zdaniem to zamknięcie na dłuższą metę im nie służy. Góralki np uwielbiają drapak w prawym pokoju, Gluś cudnie tuli się do Bercika, Milka regularnie korzysta z kuwet w prawym pokoju, a Negricia lubi kanapę w lewym. Te koty mają się socjalizować, bójki zawsze mogą się zdarzyć. W pierwszym pomieszczeniu jest jeszcze jedna klatka, myślę, że trzeba tam wsadzić Myszkę i zasłonić częściowo prześcieradłem, dając jej azyl na początek. Ona owszem tłucze łapami, ale do tej pory pazurów nie wysuwała.
Będzie jednak jak zdecydujecie.