nie zagladałam na wątek jakis czas - a tu takie... wieści...

Korciaczki kochane - czasem tak właśnie z kotami bywa / mam na mysli sytuację z Panną Migotką/.
Zawsze podkreślam że koty sa jak ludzie - pod każdym wzgledem. Co osobnik - to charakter. Również w uczuciach - jedne zakochują się często, chętnie i prawie w każdym, inne kochają raz na zawsze.
Pisałam Wam kiedyś o tym jak odebrałam z adopcji kota bo nie miałam spokoju co do jego przyszłości w tym domu, a po trzech dniach zawiozłam go do nowego domu gdzie on czuł się doskonale od pierwszej chwili i tak jest do dziś.
Nie napisałam Wam bo nie było okazji o innym kocie - kocie który trafił do mnie 8 lat temu do adopcji a którego.... oddałam. Bo w tym kocie z kolei wszystko wołało że on mnie nigdy nie pokocha. To nie były sprawy "kuwetkowe". To było co innego. Jego spojrzenie, zachowanie. On patrzył na mnie jak głęboko zraniony człowiek. Nigdy wcześniej ani nigdy potem nie spotkało mnie coś takiego. Nawet z Misią która szczerze pokochała nas dopiero dobrze po ponad rocznej bytności w naszej rodzinie.
Zwróciłam kota jego opiekunce a przy okazji dowiedziałam się dlaczego go oddała. Miała kotkę a to był synek tej kotki, miał 9 miesięcy. Pani nigdy nie słyszała o kastracji/sterylizacji, bała się rui i tego że te dwa kotki będą miały kiedyś kocięta. Sama bardzo przeżywała oddanie kocurka /. ja dostałam go "ciupasem" w prezencie nic nie wiedząc skąd..dlaczego../
Rozmowa z nią a potem pomoc w zabiegach zaowocowała tym że obydwa kotki zostały u tej pani . Zresztą pani była bardzo wzruszona gdy jej opowiedziałam jak bardzo kotek chciał do niej powrócić.
Panna Migotka prawdopodobnie pierwszy raz w swoim kocim życiu zaufała i pokochała - i to byłyście Wy. Dlatego było jej tak trudno w nowym miejscu.
Nie chcę przez to powiedzieć że nie ma sensu szukać jej domku - ale to już wiecie same - może Migotka w Waszym otoczeniu powinna lepiej poznać nowych opiekunów zanim się do nich przeprowadzi. A nowi opiekunowie - tu dużo zależeć będzie od ich doświadczenia z kotami. Jeśli mają dobre - będą szybko wiedzieć czy kot za jakiś czas zaaklimatyzuje się w ich domu czy też w kocich oczach stoją na pozycji z góry przegranej.
Ja Wam, Migotce i Gasparkowi życzę by koty znalazły wspaniałe domki.
Nie dlatego że nie uważam za taki Wasz domek, ale dlatego że wtedy być może znowu otworzą się drzwi i szanse dla innych kocich bied.
Pozdrawiam serdecznie
