» Śro paź 02, 2013 11:10
Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!
Żeby założyć sprawę trzeba by mocnych dowodów, świadków, a tu nawet jakby ktoś słyszał to wiem z ostatniej sprawy, ze nikt nie chciałby się wtrącać.Byłam na Policji zaraz po odmowie dzielnicowego, prosiłam o widzenie z Komendantem ale skoro nie było powiedziałam,że nie wyjdę aż mnie zaprowadzą do kogoś wyższą rangą bo skoro dzielnicowy nie jest od pomocy ludziom nękanym to ktoś chyba musi pomóc. Panowie bardzo uprzejmi, zaprowadzili mnie do kogoś kto okazał się być człowiekiem odpowiednim w roli Policjanta na wyższym stanowisku ( narazie nie chce pisać szczegółów). Konkretny, dobroduszny z samego wyglądu,znający prawo dotyczące moich podopiecznych kociaków.Wysłuchał,pocieszył, doradził, popytał o każdy przydatny drobiazg od początku sprawy tj. prawie już pięciu lat jak Pan G. nie zaprzestaje myśleć o mnie i kotach.Zaszokowany tym,że za opiekę nad zwierzętami mnie ukarano i dzielnicowy cały czas jest stronniczy. Wyraził swój podziw,że jestem dobrym człowiekiem pomagającym tym biednym kociakom, stwierdził,że dobrze,że jestem i pomagam i ,że ustawa chroni kociaki oni nie mieli racji. Śmiał się jak mogli podciągnąć pod Regulamin o zanieczyszczanie gdzie mówi się zwłaszcza o psach i zwierzętach domowych.Ma być wysłany policjant do pouczenia pana ale inny. Wiem jednak jak mnie pan G. znowu oczerni skoro patrząc na mnie opowiadał jak z nut jak to ja postępuję.
Jeżeli chodzi o wypowiedzi Axy to się z nią zgadzam... przykre to ale miałam dużo dowodów nienawiści, robienia mi na złość, upokarzania mnie właśnie przez ludzi, którzy dopiero co przyjechali z kościoła, odeszli od ołtarza, kazania, często po komunii. Jestem osobą wierzącą choć nie do przesady i widowiska ale chyba nie tak powinien zachowywać się katolik. Wiara wszak nakazuje by kochać bliźniego. Rozumuję,że to drugi człowiek jak i zwierzę, którego nie można skazywać na głód i cierpienie..