10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 20, 2010 10:25 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

włóczka pisze:
dagmara-olga pisze:i co nowego ?


A duża nie odpowiada na pytanie czy jest ds, bo chodzi i myśli, myśli, myśli.... :roll:
tu nie głową a sercem patrzeć trza! :kotek:
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 20, 2010 10:49 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

eee tam... co tu myśleć... :mrgreen:

Włóczko, zadam Ci jedno pytanie: czy wyobrażasz sobie wracać z "włóczenia się" do pustego domu bez Lizy???
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 26, 2010 17:17 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

ależ cisza zapadła, jak się ma panna Liza?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pon wrz 27, 2010 21:58 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Cisza zapadła, bo Dużą pracą przysypało... ;)

Cóż u nas.... Poszłyśmy dzisiaj pannie manicure zrobić, przy okazji kot został zważony i jak się okazuje ilość lizokociny przekroczyła nieco 5 kg :? Dostałyśmy obesity na próbę... Poczęstowanie skończyło się wrąbaniem tego co duża dała oraz wylizaniem chodniczka. Jutro zobaczymy czy posmakowało naprawdę, czy to tylko reakcja na stres. Dobrze byłoby żeby jadła, bo innej metody żeby toto odchudzić chyba nie ma - kot głodny równa się kot zdenerwowany, kot zdenerwowany równa się drapanie, bieganie, ziajanie.... :roll:

Joanna KA pisze:Włóczko, zadam Ci jedno pytanie: czy wyobrażasz sobie wracać z "włóczenia się" do pustego domu bez Lizy???


Ano... Co ja sobie (nie)wyobrażam to mniejsza z tym, bardziej co ona....

Jej byłoby chyba lepiej w domu w którym miałaby pewność że człowiek JEST, człowiek nie zniknie na nie wiadomo ile (bo noc to przecież też nie wiadomo ile), nie zostawi kota...
Ot, ostatni czas: w weekend dużej nie było przez jakieś 30 godzin, potem była, a potem w środę, czwartek i piątek wychodziła ok. 7:00 i wracała ok. 18:00-19:00. W piątek wracam - pościągane chodniki w całym domu, w kuwetach ślady intensywnego "dziania się"... Prawdopodobnie znowu stres. Być może coś się działo na zewnątrz. A być może - bo kota zostawili....
W weekend byłam w domu - spokój, nic kota nie gryzie, kot nie biega....
Dziś wieczorem robiłam coś mocno innego niż zwykle (szukałam czegoś w drugim pokoju, przekopywałam szafki) - drapanie, bieganie, ziajanie... Zmieniłam pokój na ten co zawsze, siadłam przy kompie - już dobrze....

Tak sobie myślę że może ona się bardzo boi porzucenia, zostawienia samej w domu tak jak ją jej pan zostawił, bo może najpierw człowiek zniknie, a potem dom też zniknie?
A jak duża się spieszy albo coś nietypowego robi to może sobie pójdzie?
Nie wiem :(

Zostawić ją z sobą - to czy ja jej nie odbieram szansy na spokojny dom bez takich stresów?
Żebym to jej potrafiła wytłumaczyć że daj się spokojnie spakować to pojedziemy do naszego drugiego domu, albo że teraz to duża wychodzi ale po nocy wróci.... :roll:
I czy jeden człowiek powinien mieć kota którego pakować, obrabiać nawet w zakresie "krople na kark" powinny dwie osoby, bo agresja? Wszystko jeszcze jako tako póki zdrowa....

Oddać komuś - zakładając że ktoś takiego nerwusa, pacacza zechce - jak to się odbije na niej, czy ta stresiczka nie uzna tego za kolejne porzucenie?....

To dlatego "i...." jest wciąż na etapie tych trzech kropek, nie ma łatwo.....
Ostatnio edytowano Pon wrz 27, 2010 22:04 przez włóczka, łącznie edytowano 1 raz
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Pon wrz 27, 2010 22:03 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Ech, włóczko...
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 28, 2010 19:09 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

wiem jak to jest - mam dwa koty starsze.... a pracuję długo - dziś wróciłam z Warszawy po całym dniu i Morf tak sie cieszył, że stał oparty o wannę i pilnował mnie, gdy brałam prysznic. Mam wyrzuty sumienia czasem, że nie dostają tyle, ile powinny.....
pozdrowienia ślę :-)
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Wto wrz 28, 2010 19:18 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Przeczytałam pierwszą stronę i już miałam zamiar wyzywać ludzi od najgorszych, ale widzę, że dziewuszka ma DT :D

włóczka pisze:

A duża nie odpowiada na pytanie czy jest ds, bo chodzi i myśli, myśli, myśli.... :roll:


A tam, rzuć myślenie w kąt :lol:
Malutka z mojego podpisu była moim pierwszym tymczasem :lol: :lol: Tak bardzo trzeciego kota chciałam mieć krówkowego, że nie mogło być inaczej, że jak to? Burasek?

Minęły dwa lata i ten buras rządzi moim sercem :mrgreen:

Tu się nie ma co zastanawiać, tylko kochać ile wlezie :D :D :D

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 28, 2010 20:58 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Włóczko, a może zostawiaj jej włączone radio. kiedyś w TV jakaś pani Wetka tak radziła w przypadku psa zostawianego w domu, który się bardzo stresował. może kotu też pomoże - słyszy głos, więc nie czuje się tak samotnie...
najlepsze chyba będzie Tok FM, bo tam mało muzy a dużo gadania :wink:

a co do oddania Lizy... hmmm... duży dylemat... sama miałam taki czy oddać Amberkę wziętą ze schronu na tymczas.
my zdecydowaliśmy, że u nas zostanie... ale rzecz jasna, to są bardzo indywidualne decyzje i trzeba mieć na względzie wszystkie "za" i "przeciw".
trzymam kciuki za Ciebie Włóczko :ok:
wiem, że bez względu na to co postanowisz, będzie to słuszna decyzja :1luvu:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 29, 2010 21:33 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Joanna KA pisze:Włóczko, a może zostawiaj jej włączone radio. kiedyś w TV jakaś pani Wetka tak radziła w przypadku psa zostawianego w domu, który się bardzo stresował. może kotu też pomoże - słyszy głos, więc nie czuje się tak samotnie...
najlepsze chyba będzie Tok FM, bo tam mało muzy a dużo gadania :wink:


Hm... Można by spróbować, ale chyba najlepsza byłaby jakaś stacja religijna a nieupolityczniona... Tam zdaje się często mówią spokojnie, łagodnie, jak są jakieś modlitwy, rozważania... - a w takim zwykłym radiu są większe szanse na zdenerwowane głosy i jeszcze mi się kot zdenerwuje zamiast uspokoić... ;)
Ale muszę zobaczyć jak zareaguje jak będzie gadało w mojej obecności. Spokojną muzyczkę nawet lubi... :)

Pozdrowienia dla wszystkich Cioć od deszczośpiocha Lizidełka :)
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Czw wrz 30, 2010 7:48 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Ja też pozdrawiam śliczną pieszczoszkę :D.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 30, 2010 21:01 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

tak - radio takie gadające spokojnie - bez wrzasków i cicho nastawione.
Jeśli będziesz je mieć włączone będąc w domu i wychodząc - będzie to dla Lizy oznaka stabilności.
Koty mają genialny słuch, więc nie musi być głośne.
Moj Morf bardzo darł się nocami - wet doradził malutkie światełko do kontaktu - i Morf się dużo spokojniej zachowuje :-)

uściski ślę obu Paniom!
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Czw wrz 30, 2010 21:17 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

albo chilli zet Lizuni włącz. tam fajna muza zawsze leci :)
a tak poza tym, to jak powszechnie wiadomo dla samotnego kota najlepszym towarzystwem jest... DRUGI KOT :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 30, 2010 21:28 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Joanna KA pisze:a tak poza tym, to jak powszechnie wiadomo dla samotnego kota najlepszym towarzystwem jest... DRUGI KOT :mrgreen:


Otóż to :mrgreen:

Wtedy koty zajmą się sobą i nawet nie zauważą, że Dużej nie ma. Nawet jakbyś była w domu non stop, to nie zapewnisz kotu takiej rozrywki jaką zapewni mu drugi kumpel ( tudzież kumpela ).

A co do tego, że kot szaleje podczas Twojej nieobecności, pewnie w jakimś stopniu spowodowane jest to tym, że Cię nie ma a kot po prostu się nudzi - ile można spać? :wink: Wydaje mi się, że tak zawsze jest, że jak Duża w domu to koty udają, że są takie grzeczne :D
Ile razy wracałam do domu, a tam sajgon jak po bitwie jakiejś a jak zostawałam w domu z kotami, to grzeczne, wprost nie do poznania 8)

Co do włączonego radia - gdy wyjeżdżałam na kilka dni a koty musiały zostać same, to zawsze zostawiałam włączone radio/tv i zostawiałam też włączoną małą lampkę :oops:
Teraz tego nie robię, bo moje dzieciaki wiedzą, że jak wyjdę z domu to wrócę, ale wtedy chciałam żeby czuły się pewniej i bezpieczniej :ok:

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 07, 2010 19:07 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

co u panny Lizy?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pon paź 11, 2010 17:56 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

I znów duża zakopała wątek. Początek semestru.... :?

Mereth pisze:
Joanna KA pisze:a tak poza tym, to jak powszechnie wiadomo dla samotnego kota najlepszym towarzystwem jest... DRUGI KOT :mrgreen:

Otóż to :mrgreen:

Wtedy koty zajmą się sobą i nawet nie zauważą, że Dużej nie ma. Nawet jakbyś była w domu non stop, to nie zapewnisz kotu takiej rozrywki jaką zapewni mu drugi kumpel ( tudzież kumpela ).

A co do tego, że kot szaleje podczas Twojej nieobecności, pewnie w jakimś stopniu spowodowane jest to tym, że Cię nie ma a kot po prostu się nudzi - ile można spać? :wink:


Ano, że drugi kot to dobrze, to ja wiem :roll: Tyle, że ja ze względu na uwarunkowania życiowe niekoniecznie powinnam mieć na stałe nawet jednego. Z Lizką jakoś wychodzi (stała ona czy nie stała, ale niedługo będzie już rok jak jest u mnie) - ale DWA koty przyjeżdżające Myszce do JEJ domu to już mogłoby być za dużo. Oraz dla tych dwóch przyjeżdżających kotów jeden pokój z którego korzystałyby w czasie "poza wypuszczeniem na szersze pokoje" to mogłoby być za mało (zakładając optymistycznie, że dokocenie kota który przez 10 lat był jedynakiem będzie takie, że pozwoli na spokojne zamieszkiwanie na obcym terenie w jednym pokoju)...

Mereth - to niestety nie są raczej efekty szaleństw zabawowych. Przy mnie też takie "szaleństwo" bywa: kot zastyga, uszy do tyłu, coś go jakby gryzie, potem ucieczka i wylizywanie się albo drapanie...



A co u nas obecnie?...

Ponieważ duża po wp.akowaniu się autkiem na pieniek schowany podstępnie w trawce na poboczu miejskiej ulicy potrzebowała odstawić autko do zaprzyjaźnionego warsztatu w rodzinnym mieście, więc wybyła na nieco przedłużony weekend - a skoro na przedłużony, to wraz z kotą ;) Wyjazd miał zresztą także cel pedagogiczny - przyzwyczajamy kotę, że jeżdżenie to normalna sprawa. No i faktycznie była normalna 8O : po wpakowaniu pudła z kotem do autka, kiedy duża odkryła dekielek, założyła kotu szelki i przywiązała je do fotela - nastąpiło mrr, mrr, mrrr... 8O Jak rozumiem zostało zrozumiane że to NIE DO TEGO STRRASZNEGO WETA jedziemy, tylko do "drugiego domu". :)
Zajechałyśmy właściwie spokojnie, Lizunia nawet trochę mi powyłaziła z pudła próbując oglądać krajobrazy (oj, chyba kupimy szelki samochodowe...), miejsce do którego przyjechała potraktowała jako znane... I spokój :)

Poza tym że kot się robi strasznym estetą. Poprzednio kiedy kot użył kuwetki w celu poważnym, to następowało ciach-ciach, ciach-ciach łapeczkami w drzwi, coby duża przyszła i sprzątnęła. Teraz mniej poważny urobek też jest tak zgłaszany :twisted:

No i dzisiaj Lizidełko wymusiło na mnie leniwe popołudnie (no, może nie takie leniwe, ale w każdym razie z pracą przy kompie). Otóż kot był przez dużą część dnia na spacerze "na pokojach", bo Myszka korzysta ze słońca i siedzi głównie na dworze. Lizunia pogrzała się w słoneczku, odkryła że gdzieś tam są osłonecznione fotele... ;) No i kiedy nastąpiło ponowne ograniczenie kotu przestrzeni do naszego pokoju - bunt. Ja chcę tam dalej i już. Próbujemy otworzyć łapką drzwi, skrobiemy w drzwi, patrzymy wymownie w drzwi, próbujemy się wymknąć dużej między nogami kiedy wchodzi.... Nawet się kotu udało wymknąć i wpaść do Pokoju W Którym tego Kota Nigdy Nie Było :roll:

Aha, duża odniosła sukces: ZŁAPAŁA kota i z tego pokoju WYNIOSŁA. I nic się we mnie nie wbiło... ;)
A kiedyś wzięłam witającą mnie po powrocie Lizkę na ręce, podniosłam, przytuliłam i trzymałam tak dłużej niż trzy sekundy - chyba około 3 minut to było.... :)

Pozdrowienia od śpiącego precla i jej dużej :)
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości