Espi - znowu u Cameo w dt, ds bardzo potrzeby :-((((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 04, 2009 11:11

Doczytałam wszystko, to co się tu dzieje to przesada, a już cytowanie rozmów z gg... pozostawią to bez komentarza.

Nie rozumiem nagonki na Olgę, powroty kotów się zdarzają, nie każdy kot nadaje się do każdego domu, bywa że dzieje się źle i kot nie może zostać, Olga napisała to wyraźnie i szczerze, że nie może pozwolić sobie na zasikane mieszkanie, nie każdy jest w stanie to zaakceptować, fakt, badanie moczu w przypadku sikania to podstawa, ale jeśli wyjdzie że wszystko OK, że to sprawa psychiki, że Espi musi być jedynaczką to co? Należy Olgę zniszczyć bo napisała szczerze?
Dziewczyny pomyślcie ile ludzi bierze kota i w przypadku kłopotów wyrzuca lub oddaje do schroniska, Olga szczerze napisała co i jak, w warunkach umowy adopcyjnej jet mowa że kot może wrócić, jeśli chcemy przestrzegać warunków umowy adopcyjnej patrzmy na wszystkie punkty a nie tylko te wygodne dla nas.
Wielkie pisanie ze kolejna przeprowadzka to stres a jak Olga napisała że Espi zostanie u niej i u niej będzie szukała DS też źle.
Może czas uspokoić emocje i skupić się na dobru kotki zamiast straszyć sądami...

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 04, 2009 11:17

upss ... przecież ty nie masz auta - rzeczywiście, to twój poziom.
Wolę dobry kosmetyk, ciuszek, mebelek, książkę i żarełko niż autko.

Zwłaszcza po tym jak początkiem ciąży skasowałam nowiutką Toyotę Corollę combi - o czym wiesz

Gosiaa - dziękuję
Ostatnio edytowano Pon maja 04, 2009 11:27 przez Olga-Negra, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Olga-Negra

 
Posty: 252
Od: Pon lut 16, 2009 19:49
Lokalizacja: ZABRZE

Post » Pon maja 04, 2009 11:18

Czuje się odpowiedzialna za mojego byłego podopiecznego, tym bardziej że w jej oswojenie włożyłam masę czasu i pracy. A gdy ktoś pisze że kot jest (cytuje: "Może ci przypomnieć jak wyglądała Esperanza po 2 miesięcznym pobycie u ciebie, smarkulo!" + to że nie umiem o siebie zadbać) to przepraszam, ale puszczają mi nerwy.

A teraz kiedy chce po nią przyjechać, to napotykam opór ze strony Olgi :?:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon maja 04, 2009 11:22

Dziewczyny bardzo was proszę .... te słowa w żaden sposób nie pomagają Espi ....
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 04, 2009 11:24

Olga-Negra pisze:Wolę dobry kosmetyk, ciuszek, mebelek, żarełko niż autko. Zwłaszcza po tym jak początkiem ciąży skasowałam nowiutką Toyotę Corollę combi - o czym wiesz


A ja wolę kupić kotu puszkę czy worek piasku. Może jestem inna, ale trudno. Nie pamiętam kiedy ostatnio sobie coś kupiłam. Ale to nie o tym jest ten wątek...

Obrażasz mnie (w PW i publicznie) uważasz że to jest ok?

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon maja 04, 2009 11:33

Chciałabym tylko dodać że to cameo nie mogła dzisiaj przyjechać po kota w dodatku nie informując mnie o tym. Nie spędzam całej doby przed komputerem, więc skąd miałam wiedzieć?
Przekażę kotkę - o ile Fundacja uzna taki rozwiązanie sprawy za najwłaściwsze dla kota - każdemu (innemu) przedstawicielowi fundacji.
Póki co moja propozycja by Esperanza została u mnie do momentu adopcji jest nadal aktualna. Krzywda jej się nie dzieje ani na pewno nie stanie.

Od wczoraj co prawda znowu nasikała na ciuchy dziecka, ale uzbrojona w preparaty czyszcząco - myjąco - dezynfekujące wyczyściłam zasikane miejsce a ciuch wyrzuciłam.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Olga-Negra

 
Posty: 252
Od: Pon lut 16, 2009 19:49
Lokalizacja: ZABRZE

Post » Pon maja 04, 2009 11:33

Olgo, a nie możemy dojść do porozumienia? dla dobra Espi... plisss :roll:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon maja 04, 2009 11:37

gosiaa pisze:Doczytałam wszystko, to co się tu dzieje to przesada, a już cytowanie rozmów z gg... pozostawią to bez komentarza.

Nie rozumiem nagonki na Olgę, powroty kotów się zdarzają, nie każdy kot nadaje się do każdego domu, bywa że dzieje się źle i kot nie może zostać, Olga napisała to wyraźnie i szczerze, że nie może pozwolić sobie na zasikane mieszkanie, nie każdy jest w stanie to zaakceptować, fakt, badanie moczu w przypadku sikania to podstawa, ale jeśli wyjdzie że wszystko OK, że to sprawa psychiki, że Espi musi być jedynaczką to co? Należy Olgę zniszczyć bo napisała szczerze?
Dziewczyny pomyślcie ile ludzi bierze kota i w przypadku kłopotów wyrzuca lub oddaje do schroniska, Olga szczerze napisała co i jak, w warunkach umowy adopcyjnej jet mowa że kot może wrócić, jeśli chcemy przestrzegać warunków umowy adopcyjnej patrzmy na wszystkie punkty a nie tylko te wygodne dla nas.
Wielkie pisanie ze kolejna przeprowadzka to stres a jak Olga napisała że Espi zostanie u niej i u niej będzie szukała DS też źle.
Może czas uspokoić emocje i skupić się na dobru kotki zamiast straszyć sądami...



W pełni popieram przedmówczynię :ok:

Chyba już wystarczy tego wzajemnego oskarżania się i pretensji :evil:
A może dla odmiany pomyślicie o Espi??? I wspólnie zastanowicie się jak rozwiązać tę sytuację? Naprawdę aż nie chcę się zaglądać na ten wątek ....

Uważam że przez takie "akcje" bardzo dużo osób rezygnuje z zaglądania na forum. Nikt nie lubi być obrażany i szykanowany....
Dziewczyny dajcie już spokój. Nie musicie się lubieć - wystarczy że się dogadacie..... dla dobra Espi :ok:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 04, 2009 11:37

JUŻ DAWNO TO PROPONOWAŁAM, DZIEWCZYNO!!!!!!!!!

JADĘ NA LOTNISKO - NIE MA MNIE DO 17.00!!!!!!!!!!!!
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Olga-Negra

 
Posty: 252
Od: Pon lut 16, 2009 19:49
Lokalizacja: ZABRZE

Post » Pon maja 04, 2009 11:40

Olga-Negra pisze:Chciałabym tylko dodać że to cameo nie mogła dzisiaj przyjechać po kota w dodatku nie informując mnie o tym. Nie spędzam całej doby przed komputerem, więc skąd miałam wiedzieć?


Nie mam nic na karcie :( jak miałam to zrobić???

Przekażę kotkę - o ile Fundacja uzna taki rozwiązanie sprawy za najwłaściwsze dla kota - każdemu (innemu) przedstawicielowi fundacji.
Póki co moja propozycja by Esperanza została u mnie do momentu adopcji jest nadal aktualna. Krzywda jej się nie dzieje ani na pewno nie stanie.


15) Strony określają możliwość rozwiązania umowy i powrót kota do oddającego do adopcji, jeśli wystąpią problemy z adaptacją kota, lub z innych wględów, z powodu których nie byłby możliwy dalszy pobyt zwierzęcia w domu adoptującego

Albo Espi wraca do mnie i będe jej szukała domku, albo zostaje u Ciebie.

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon maja 04, 2009 11:42

Olga-Negra pisze:JUŻ DAWNO TO PROPONOWAŁAM, DZIEWCZYNO!!!!!!!!!

JADĘ NA LOTNISKO - NIE MA MNIE DO 17.00!!!!!!!!!!!!


Nie krzycz. Doczytałam...

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon maja 04, 2009 11:43

Miałam podobną sytuację- Moi rezydenci nie mogli się pogodzić z Ryzykudła. tez było lanie i inne sytuacje. zadzwoniłam do Martiki , załatwiłyśmy wszystko bez żadnego problemu- znaleziono Ryżemu nowy nie zakocony dom, do nas przyszedł staruszek z chorymi nerkami. Wszystko się uspokoiło. Więc można się dogadać. Rozumiem Olę że jest zdenerwowana sytuacją ale to pierwsza krzyczała na forum że jak ktoś chce mieć ob....dom / czyli ja również/ a ona nie. Tak że Dziewczyny opanujcie się , zwłaszcza starsza. bo jeżeli komuś się coś zarzuca to trzeba albo być samemu OK albo wykazać tzw klasę i być ponad . Szkoda nerwów, Waszych i naszych forumowiczów. W końcu chodzi o kota... Dejcie se po razie jak u nas mawiają czyli wyciszcie się i pomyślcie o kocie. W nerwach czasem różne rzeczy się chlapnie to nie znaczy że trzeba się od razu jedna i druga obrażać i jedna obrażać drugą. Pozdrawiam
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Pon maja 04, 2009 11:53

Ja musiałam oddać moją ukochaną Kredkę (biła moje własne koty, a te są dla mnie najważniejsze) i Kredka jest szczęśliwa jako jedynaczka.

Więc trochę rozumiem Olgę, ale u mnie jest dużo kotów (w tym kocur-dominant) na dodatek dwa chore koty i co mam w takiej sytuacji zrobić? mogę ją zabrać, ale tym sposobem narażam ją na dodatkowy stres, ale jeśli Olga pisze że nie będzie utrzymywała ze mną kontaktu, to wolałabym żeby Espi przyjechała do mnie, mam doświadczenie w szukaniu domków, nie chcę żeby trafiła do kogoś nieodpowiedzialnego.

Nie napisałam nic co obraziłoby Olgę, a ona na mnie najechała (PW)

W takich sytuacjach, odechciewa mi się tymczasowania... nie nadaje się.

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon maja 04, 2009 12:11

Myślę Kameo że jako ,,stara,, forumowiczka na Ciebie wypadło pokazać klasę, nic się nie stanie jak Fundacja wyznaczy kogoś innego w sprawie Espi za Twoją zgodą i tyle. Niech kot zostanie tam gdzie jest do czasu znalezienia domu. Będzie dla kota tak najlepiej, chociaż czy aby? Bo jeżeli kot który wcześniej był z innymi i nie lał teraz to robi to coś chyba nie tak 8O .Może czuje to że nie jest lubiany ?Ja jak miałam problem to po prostu zamykałam kota w łazience z kuwetą i problemu nie było. Zwinęłam dywan- i nie lał na dywan. Kupiłam Felivay- nie pomógł - wtedy skontaktowałam się z adoptujacym a nie wyżalałam się na forum co mi kot zrobił/ nota bene jeszcze rozwalił mi nową kabinę prysznicową/ czekając na odzew.Uważam że pewne uwagi na Twój temat są bardzo nie na miejscu i wcale nie uważam że w postach jest nagonka na Olgę.Pozdrawiam
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Pon maja 04, 2009 12:12 Re: Espi - znowu szuka domu- DT na cito !!!!!!!!!!!!!!!

mary2004 pisze:Przez osiem lat byłam wypieszczoną i hołubioną kocią jedynaczką. Zachwycano się mną, podtykano pod nos najsmaczniejsze kąski. Nigdy nie brakowało mi ludzkiego towarzystwa ani pieszczot. Podziwiano moją kocią niezależność i kapryśność, nazywano damą. Kwitłam w tej miłości, nie znałam innego życia. Aż nagle, wszystko się zmieniło. W domu pojawiło się dziecko, a ja jego substytut nie byłam już potrzebna. Nagle zaczęłam zawadzać, mieszkanie stało się „za ciasne”, przeganiano mnie z kąta z kąt...


dziewczyny

a może to nie drugi kot jest problemem tylko małe dziecko?
może ona pamieta te wszystkie przykrości z poprzedniego domu i dlatego tak się zachowuje?
może Espi powinna trafić do domu bez dzieci?

co myslicie?
wszak u Cameo nie sikała po katach..
" Nie zamieniaj serca w twardy głaz póki jeszcze serce masz"
Lombard

Alama

Avatar użytkownika
 
Posty: 854
Od: Pt lip 07, 2006 18:50
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], niafallaniaf, puszatek, quantumix i 154 gości