Waldemar, nie będę mogła być, jeśli tylko zdobędę klatkę pułapkę, a to będę wiedziała jutro.
Sytuacja wygląda tak: kocia mama znalazła pustą psią budę w cichutkim bezpiecznym kąciku na posesji ludzi, którzy nienawidzą zwierząt. Tak się okociła, 4 kociaki, teraz jakieś 5 tygodni. Od dwóch tygodni tylko co jakiś czas do nich zagląda. Przekablowała mi o tym moja mama. Pojechałam tam dziś i zabrałam 2 kociaki, A gdy dowiedziałam się szczegółów, 2 kolejne zostawiłam, żeby złapać kocicę na sterylkę. Muszę to załatwić JUŻ, bo dzieci wszystkie trzeba zabrać (bo zimno, bo niedokarmione, bez opieki, zresztą zajrzyj
http://www.allegro.pl/item221930760_6_o ... h_rak.html ) . Jeśli zabiorę od razu wszystkie, to matka więcej w to miejsce już nie przyjdzie, a prawdopodobnie już albo zaraz będzie w następnej ciąży. A miejsce jest daleko, pod W-wą, ode mnie 35 km. I muszę to wszystko załatwić do soboty, bo jak tam pojadę, to sworą w domu zajmie się córka, a ona w sobotę wyjeżdża na dwa tygodnie. One nie mogą tak długo czekać.
W poniedziałek udało mi się złożyć biznes plan i z tej okazji moja grupa zorganizowała garden party. Z tej imprezki nieoczekiwanie przyjechałam do domu z kotką z wysokiej ciąży i 10 tygodniowym jej kociakiem. Więc wiem, że kotka potrafi szybko przygruchać sobie apsztyfikanta.
MUSZĘ ZŁAPAĆ TAMTĄ KOTKĘ!!! A W-wa bardzo się uaktywniła. Brawo.