Draugia pisze:Postanowiam zebrać wypowiedzi z kilku stron i napisać co myślę w jednym długim poście - wybaczcie nie miałam siły i czasu pisać na bierząco...
KM już nie wiem czy mnie bawi, czy przeraża swoją głupotą...
więziona tyle lat, chora
Czy pobyt w schronisku tu więzienie? Szczególnie jak kot nie siedzi całe życie w klatecze... Chora? Chyba po to była oddana pod "opiekę" KM, by ją z tej choroby wyciągnęła i znalazła jej dom, a nie "więziła" na podwórku, bez potwierdzonego leczenia...
Teraz Tika jest zdrowa, sierść pięknie błyszczy. Jest wolna,odkarmiona i ma opiekę. Jest szczęśliwa.
Nie widzieliśmy jakoś zdjęć Tiki, które by o tym świadczyły... Czy wolnością nazywamy skazanie kota totalnie nie przystosowanego do życia na podwórku, w pobliżu blokowiska i ruchliwej ulicy?

Bo jeśli tak, to oby żaden kot wolności owej nie zaznał... Opieka widać jest niewystarczająca, bo jak można opiekować się kotem a nie móc mu zdrobić zdjęcia, nie móc go złapać i oddać do domku, gdzie miałby w końcu tą prawdziwą opiekę...
Z tym odkarmieniem, to już chyba wszyscy na tym wątku czytaliśmy o kotach wygłodzonych żyjących w tamtym miejscu... Czym od nich miałaby się różnić Tika? Zjadać za całe stado okolicznych głodomorków?
O szczęściu lepiej nie mówmy... Chyba nikt z nas nie czułby się szczęśliwy lądując pod mostem, jesli wcześniej żył w ubogiej kamienicy, a miałby szanse na życie w apartamencie...
(mam nadzieję, że zrozumiecie porównania)Dulencja pisze:Teraz jak moje kociaste są niegrzeczne, to od razu im mówię bo pójdziesz na tymczas do Kociej Mamy
Muszę spróbować u mojego Sajgona

Przydałoby się, żeby to wziął do siebie
Lesna, jakbym była na Twoim miejscu, po prostu zrobiłoby mi sie przykro... nie dlatego, że Femka napisała coś czego nie chciałaś usłyszeć, ale dlatego, ze KM postępuje jak postępuje... Po prostu przyjęłabym to jako informacje, że jednak moje pieniądze trafiły do niewłaściwych ludzi i trzeba poszukać tych bardziej własciwych...Nie ma co się denerwować, bo choć Femki nie znam, nie uważam żeby miała na celu kogokolwiek bezpodstawnie obrażać czy zniechęcać do pomocy kotom... Chciała po prostu zasygnalizować to, co się dzieje w KM i tyle. Dajcie sobie na luz...lepiej na pewne sprawy się spogląda wtedy
Już nie mówiąc o tym, że ludzie, aby dowiedzieć sie więcej o fundacjach itd, często wyszukują nazwę na forum, przeglądają stare bazarki, szukają jakichś informacji, żeby wiedzieć czy warto takim fundacjom płacić czy wybrać inną, lepszą...stąd nie uważam, że złym pomysłem było napisanie nawet po zamknięciu bazarku...
A do Femki - wiecej luzu

ja wiem, że do ludzi czasem dociera dopiero jak dostaną sztachetą po oczach...ale nie chcemy przecież zatargów z tymi wrażliwszymi, tylko chcemy się jednoczyć przeciw złym działaniom KM i pomóc jakoś tym biednym kociom, które przez nią ucierpiały...
Żeby nie było, popieram Cię, sama pewnie za mocno bym napisała...ale fakt faktem, nie każdy ma ten sam stopień wrażliwości na słowo pisane - jednym trzeba, jak mówiłam, sztachetą po oczach, innym - spokojnie, w miarę delikatnie
Gibutkowa pisze:KM nie jest pierwszą instytucją, która straciła moje zaufanie ale nie zaprzestałam pomagać innym instytucją które nadal to zaufanie budzą.
Właśnie dlatego nie rozumiem wszystkich postów, że ten wątek zmierza do tego, że już nikt się nie przejmie żadnym zwierzakiem fundacyjnym i nie będzie chciał na niego wpłacić kilku groszy... Chodzi tylko o to, by wiedzieć jakich błedow już nie popelniać, czyich działań nie wspierać - na przyszłość- tylko i wyłącznie po to, by mogły na tym skorzystać zwierzęta.
Dama Ya pisze: wg mnie zamknięcie wątków jest zajęciem stanowiska w sprawie.
Forum jest po to, by dyskutować, a nie dyskusje ucinać, szczególnie w przypadku niewygodnych dla KM oskarżeń... Jeśli wszystko byłoby ok, KM napisałaby od razu co się dzieje z kotem, jakie są problemy, jak możemy pomóc i dlaczego kot ma nie iść do DS, który tak bardzo pragnie przyjąć Tikę...
Dziecinne zachowanie jakby mówienie " nie, bo nie" nie rozwiązuje sprawy i na pewno nie sprzyja dobru kota
Dama Ya pisze: "Na wierzchu" jest ten co głośniej i ostrzej krzyczy. Dla mnie, niezależnie od tego, jak naprawdę wygląda sytuacja, ta dyskusja ma formę linczu.
Po pierwsze, nie chodzi o głośne krzyczenie, ale o mówienie prawdy...unikanie odpowiedzi nie spotka się na pewno z aprobatą nikogo z nas... sama byłabyś zadowolona i spałabyś spokojnie oddajac kota do fundacji, która niby jest taka cudowna i chce mu pomóc, a potem nie dość, że nie dostawałabyś żadnych informacji o stanie kota, żadnych zdjec, to dowiedziałabyś się od kogoś innego, że kot jest w tragicznych warunkach, zupełnie inaczej niż to było umawiane z ową fundacja i na domiar wszystkiego, nie mogłabyś kota zabrać do ciepłego i kochającego domu?
Pomyśl, czy to jest nagonka na KM (niby z jakiej paki ktoś by miał robić nagonkę ot tak, bez powodu?), czy żal i próba ostrzeżenia forumowiczów i najważniejsze - odzyskania kota, który niestety dostał po pupci od życia nie rodząc się od razu w prokocim otoczeniu, a jeszcze potem przeżywa takie stresy i nie uzyskuje pomocy wtedy, kiedy najbardziej jej potrzebuje...?
Tu nie chodzi o to, kto jest w jakiej fundacji, kto jest wolontariuszem, kto nie... Chodzi o dobro kota i tylko o to tu walczymy... nie o to by kogoś oczerniać albo opisywać jaki jest wspanialy... nie chodzi o ludzką zarozumiałość, ego czy bóg wie co jeszcze... tylko
o kotyJeśli już mowa o wolontariuszach...ech, szkoda gadać, wybaczcie "dziewczyny pani I." - jakby zależało wam na dobru kotów, już byście zadziałały w odpowiedni sposób, pomagając kotom i Dulencji, która przecież chce dać jednemu z nich
dobry dom , a nie taką niebezpieczną, zimną i zasyfioną ruderę, jaką zaoferowała im p.Milińska...
A może według was mają lepsze warunki? Chciałybyście tak mieszkać i przymierać z głodu? Powodzenia! Róbcie jak chcecie, ale ze sobą, kotom dajcie godnie żyć...
A może jesteście rzeczywiście tak zastraszone przez p.Milińska? Jeśli tak, najwyższy czas otworzyć oczy i się od niej odwrócić, za to zwrócić sić w stronę osób, którym rzeczywiście zależy na dobru
każdego kota z osobna i wszystkim na raz ... chyba mniej byście ucierpiały

Dama Ya pisze: Przykro mi bardzo, ale nie sprowokujesz mnie do żadnej dyskusji. Tak jak powiedziałam, nie znam dobrze sprawy, a nie mam w zwyczaju budować swojej opinii na podstawie wypowiedzi zupełnie nieznanych mi osób i nieznanych mi ich intencji.
To może przejrzysz zdjęcia? może sama zapytasz gdzie są koty (w końcu takie dane nie powinny być tajne dla pracowników fundacji), dlaczego sama nie pojedziesz i nie sprawdzisz a potem nam nie opowiesz żeby i nas oświecić? I dlaczego uważasz za opinie nieznanych osób to, że Dulencja chce ofiarowac DS Tice? Przecież ona tego nie kryje, to nie plotki tylko oficjalna prośba o wydanie jej kota... A tu nawet bez sprawdzenia domku zostaje odebrana szansa biednemu kocisku... To są opinie? Czy są w tym jakieś złe intencje?
Kobieto, pomyśl...
Korciaczki pisze: Dlaczego baty mają obrywać Ci, którzy w ogóle maja odwagę zabrać głos.
Dlatego, że będac w KM nic nie chcą zrobić, żeby pomóc kotom? Dlatego, że popierają to, co się dzieję w KM?
Femka pisała o KM jako ogóle, nie zna poszczególnych osób jak sądzę na tyle dobrze, by opisywać każdą z osobna i stwierdzać po co na forum trafiła... Jedno jest dla mnie niewytłumaczalnym błędem, za co wstręt budzą we mnie wolontariuszki KM...
brak jakiejkolwiek chęci niesienia pomocy kotom w potrzebie 
Bo przecież do nich również należą Tika i Spacja - normalne koty, dzikie, stare i brzydkie (cynizm - żeby nie było, że i ja uważam Tikę czy Spację za takowe koty) a nie tylko piękne, malutkie kociaczki, albo pół-rasowce...
tamiss pisze: gdybym była zrzeszona w takiej fundacji, sama zakasałabym rękawy i poszła z klatką łapać. I jeszcze cieszyłabym się, że 2 koty będą miały opiekę i mieszkanie.
Właśnie o to mi chodzi...sama bym tak zrobiła

Widać wolontariusze KM są inni...a szkoda...
JaEwka pisze: I chyba przeterminowanej
Nie przesadzajmy, tego nie wiemy...znów wyjdzie, że jakieś opinie nasze są tylko po to by lincz urządzić...
Dobrze, że w ogóle jest jakaś karma...
Mnie tylko dziwi, że żadnego kota tam nie ma w pobliżu... Czyżby aż takie to było złe, żeby nie chiały tego jeść? Coś jest nie tak, ale nie wiem czy z karmą czy z miejscem...
Dulencja pisze: Nie widziałyśmy dzisiaj Tikusi

Wolontariuszka KM nam nie pomoże w złapaniu Tiki, niestety

To osoba, która opiekuje się Tiką na wolności, zna warunki, w których kicia żyje, mieszka w bloku obok.
Nie wiesz? Tikusia pojechała na sesję zdjęciową...

Jutro na stronie KM się ukażą jej zdjęcia - pięknie wypolerowanej nabłyszczaczem, na słoneczku, w lesie albo na polu...zielona trawa i te sprawy
A tak serio, mam nadzieję, że się pokaże... i że dasz radę ją jakoś złapać i zabrać w końcu w bezpieczne, ciepłe miejsce
Co do owej "wolontariuszki" - nie nazwałabym tego działania "opieką" ... A to, że nie pomoże zabrać kocicy z tego syfu, niech prześladuje jej sumienie do końca życia... jak tak w ogóle można

Ręce, nogi i nie powiem co jeszcze opadają

Totalna bezduszność, zero wrażliwości i szacunku do zwierząt...
Szanowna, pani Izo Milińska, Fundacjo "Kocia Mama", oddajcie w końcu Tikę, a najlepiej Spację również, do osób, którym na tych kotach zależy... osób, które są w stanie zapewnić im lepsze jutro...Każdy może popełnić błąd, ale tylko głupiec się nie przyzna i nie zechce go naprawić...
