Życie toczy się dalej... Bazia do szybkiej adopcji s. 92

» Wto sie 30, 2016 0:18 Re: Życie toczy się dalej...

Bardzo dziękujemy Szalonemu Kotu za wizytę! :1luvu:

Znowu ktoś może potwierdzić istnienie Baśki :ryk:

» Wto sie 30, 2016 1:26 Re: Życie toczy się dalej...

opiszę wrażenia jutro, bo dziś już padam z nóg. Nocne życie kocich ciotek

» Wto sie 30, 2016 17:23 Re: Życie toczy się dalej...

Finezja znowu sobie zafundowała kontrolę

Na szczęście dużo wskazuje na to, że dodatkowe zgrubienie, które sobie wyhodowała, to tylko jakieś zbliznowacenie, ew. kluje się nowy ropień.
Gulka jest tylko w skórze, na szwie, a pod nią znowu zrobiła się kieszonka.
Kolejny kotek wylądował na Theranecronie :roll:

Za to w tramwaju ślicznotka budzi ogólny zachwyt swoją nabzdyczoną buźką :love:

» Wto sie 30, 2016 20:21 Re: Życie toczy się dalej...

OKI pisze:Finezja znowu sobie zafundowała kontrolę
Na szczęście dużo wskazuje na to, że dodatkowe zgrubienie, które sobie wyhodowała, to tylko jakieś zbliznowacenie, ew. kluje się nowy ropień.
Gulka jest tylko w skórze, na szwie, a pod nią znowu zrobiła się kieszonka.
Kolejny kotek wylądował na Theranecronie
Za to w tramwaju ślicznotka budzi ogólny zachwyt swoją nabzdyczoną buźką

Nie tylko w tramwaju :smokin:

Podziękuj Finezji za przyjęcie cennej przesyłki :mrgreen:

» Wto sie 30, 2016 21:03 Re: Życie toczy się dalej...

Cenną przesyłkę przejął doktor chirurg - starałam się mówić wyraźnie i dokładnie, ale jak się dowiesz, że hodujesz żyrafy, to się nie zdziw :mrgreen:

» Wto sie 30, 2016 23:08 Re: Życie toczy się dalej...

No to po kolei :mrgreen:

Jak zawsze witała babcia Szelma, a obok jak szczuplutki posążek obserwowała wszystko Delicja. Babcia popyszczyła, jakie to życie ciężkie, odebrała należną porcję głasków, a za opieszałość trącała nosem i trykała łapą :mrgreen:

I niedorzeczna myśl od razu przychodzi do głowy "no tak, rezydentki pierwsze, tylko Taćki brak". Oj tak, brak

ona nie przychodziła na głaski, ale zawsze jak goście siedzieli w kuchni - to siedziała i ona...
A to już prawie rok, jak jej nie ma.

A potem pod nogi przypałętała się Metaxa :1luvu:

jakie to jest słodkie cudo! Nic, tylko brać i kochać. Niby trochę protestujących pisków było, ale jak się raz zapuściło motorek, to można było miziać i po łebku, i pod szyjką, a motorek grał i grał... jeśli macie kogoś, kto zastanawia się nad kociakiem, to Metaxa to będzie super wybór. Jest naprawdę pięknym kotem i zapowiada się na świetny charakter :ok:

Wkrótce też objawił się Straszny Dziadunio - jaki to jest tetryk :mrgreen:

tylko laseczki mu brak. Idzie jakby ważył każdy krok, coś tam sobie gada pod nosem, w połowie drogi staje i zastanawia się, czy na pewno chce mu się iść... a jak młodzieży przygaduje :mrgreen:

Magii nie poznałam :oops:

mówię "ciotka, co to takie z białym gorsem, bo nie Claude przecież?!" :oops:

a to Magia tak wyrosła. Duża, piękna pannica, ciekawska i odważna, przecież przyszła do kuchni mimo obecności tego strasznego gościa...

I wielgachny Radio do mnie zszedł z drapaka :1luvu:

jaki to jest wielgachny kocur :1luvu:

ale przed paniami czuje rezon, jak przypadkiem wlazł na babcię Szelmę, to ta mu pogoniła kota :mrgreen:

Gracja to cudna kotka. Już kolejny raz jak jestem u OKI i czuję trykanie w ramię - obracam się, żeby pogłaskać Szelmę... a to Gracja przyszła po głaski :1luvu:

jest delikatna, nie narzucająca się, spokojna. Jak dama.
Domy powinny się o nią bić!

I do białaczek zajrzeliśmy - nawet ogon Lando widziałam :mrgreen:

A Lea... o boziu, kotek na widok gościa natychmiast się rzucił pod nogi, wywalił Rejtana "nie wyjdziesz, póki nie wygłaszczesz" i dawał się miziać po wszystkim, łącznie z wystawianiem brzuszka. Jest dużą kocicą, więc było co głaskać :1luvu:

a do tego jest absolutnie przepiękna...
A Finezja musi mieć w sobie coś z brytka, ona ma spłaszczony pyszczek, co przy smukłej Lei bardzo, bardzo widać. Lea wygląda jak dama, Finezja jak dama po spotkaniu ze ścianą, ale nie przy dużej prędkości :mrgreen:

Podczas zmiany opatrunku pyszczy, dogaduje, awanturuje się - ale cierpliwie czeka na skończenie sprawy.

I Czarcik, i Czorcik próbowały się zameldować w kuchni - tylko wszędzie było za blisko mnie, więc w końcu zrezygnowały :mrgreen:

Kulokot stale się pęta pod nogami i nadstawia grzbietu, żeby zaraz odtruchtać spłoszona.
Faxe przyszedł tylko na żarcie i dyplomatycznie się wycofał.
Brzdąc błysnął charakterystycznym spojrzeniem, po czym udał, że mnie nie widzi, nażarł się i zmykał

Baśka przyszła na pełnym luzie, spojrzała na mnie, ja myślę "ooo, co to za kotek?", po czym do mnie dotarło, że to Baśka... i do Baśki dotarło, że jest Baśką... i postanowiła się wycofać ;]

Grażki nie widziałam, ale ostatnio zauważyłam, że dąży do kształtu kuli, więc może po prostu utknęła w jakiejś dziurze :mrgreen:

SirNick przy poprzedniej wizycie centralnie wywalał się na łóżku, ale wczoraj co i rusz jakiś kot zajmował mu miejscówkę, więc gdzieś się przyczaił i nie pokazał.

A tak podsumowując :mrgreen:

Lea jest cudowna i do schrupania. Serio, fantastyczny kot, któremu minus wcale a wcale nie przeszkadza.
Metaxa jest przesłodkim nadal maluszkiem - cieszmy się kociętami, póki nie zamienią się w długaśne, nieproporcjonalne podrostki

Gracja jest fantastycznym kotem, z którego każdy dom będzie miał pociechę :>

Dziękuję cioteczce za wspólne rozmowy :ok: