Cześć Wszystkim
Kocurzyco, ja ją dopiero zgarnę, jeśli ją spotkam

I będę szukała domu. Kota młoda, miziasta, oryginalna, wygląda, że nic jej nie dolega jeszcze - nie powinno być problemów
A miejsce na 4ego mam, tylko finanse ciągle nie te
Kociaro, sąsiadka nie jest na tyle bliska, żeby ojciec mógł do niej tak sobie zajrzeć. A po tym, jak mu zrobiła awanturę, że psy straszą kota, to on w ogóle nie chce z nią gadać
Jak mi się kotka jeszcze raz nawinie, to zgarniam i się zastanowię, co dalej. Wstępny plan mam taki, że zgłaszam "znalezienie" na Palucha (podobno jest taki obowiązek) i czekam 2 tygodnie. Potem ciacham i szukam domu, a jak jej babon będzie szukał i trafi do mnie, to dostanie reprymendę i zwrot kosztów do zapłacenia
Poza tym, co u nas...
Od paru dni podaję Szelmiastej gluta z siemienia, bo znów pogorszyły jej się jazdy kupalowo-rzygankowo-kłaczkowe.
Szczerze mówiąc, z pewnym sceptycyzmem do tego podeszłam, skoro jej Ulgastran pomógł niespecjalnie (gadałam wtedy z wetem, czy Ulgastran, czy glutek i stwierdził, że to podobne działanie, tylko U. działa jakby dłużej itd.). Dlatego zabierałam się do glutka od dłuższego czasu i zabrać się nie mogłam
I jestem w szoku - podaję od piątku wieczór i efekt był natychmiastowy, a wczorajszy kupal wręcz mnie powalił

Myślałabym, że to Taćkowy, gdyby nie leżał dumnie na wierzchu pracowicie usypanej górki żwirku

Taćka bardzo elegancko zawsze zakopuje i jeszcze robi niwelację terenu

Glutek jej wchodzi znacznie lepiej niż U. - owszem, popyskuje sobie, ale raczej dla zasady. 1 ml U. ledwo w nią wciskałam i kot był aż chory z wściekłości, a glutka dostaje 5 ml bez większych trudności i fochów
Mało tego, nabrała takiego humoru i energii, że zaczyna dorównywać młodej w szaleństwie

A przecież i tak była w dobrej formie, bawiła się, ganiała z Delką itd, a ewidentnie widać zmianę. Nie wiem, jak to na dłuższą metę wytrzymam - dwa takie pierony w domu

Najwyżej odstawię gluta
Glut działa na Szelmiastą jeszcze w jeden, całkiem nieprzewidziany sposób. Mianowicie te 5 ml glutka podanego 20-30 minut przed jedzeniem zdecydowanie ogranicza jej bulimiczne wyskoki
Wygląda mi na to, że zapełnia jej żołądek i przy samym karmieniu ona już nie czuje takiego dzikiego głodu, bo przestała się tak rzucać na mięcho i ze zdziwieniem obserwuję, że "marnotrawi" czas na gryzienie, zamiast łykać jak gęś
W każdym razie melduję, że z dnia na dzień stałam się fanką gluta jako panaceum na żołądkowe dolegliwości kotecków
