Zmarzłam na pogrzebie tak straszliwie, że myślałam, że nie odtajam

Nałykałam się prochów i walnęłam do łóżka, telepało mną strasznie, w gardle drapało, w zatokach buzowało. Dziś jest lepiej, ale nos przytkany. Ale później postaram się jakoś wygrzebać. Zaraz zrobię sobie herbaty owocowej.