Wczoraj Preclozo zamienił sie w Bagietę, jednym słowem
"MIZIAAAAJJJJ NO JUUUŻŻŻŻ< MIZIU MIZIU MIZUU"
tymczasem wieści od Bagietowego domku
"Hej,
Jest dobrze
Bagieta czuje się bardzo swobodnie, co objawia się:
- zabawą z nami i samodzielną
- eksploracją wszystkich zakątków
- zajadaniem karmy mokrej i suchej
- bezkompleksowym załatwianiem się do kuwety Ptiszona (ze swojego żwirku nie skorzystała ani razu)
- mruczeniem i przytulaniem się do nas (jest to bardzo intensywne przytulanie się polegające na wciskaniu wilgotnego nochala w oczy, uszy, nos i usta

)
- zasypianiem na nas w pozycji "myziaj mnie teraz już"
- totalnym ignorowaniem fochów Ptiszona - scenka poranna: Ptiszon siedzi na blacie kuchennym, syczy i złorzeczy, a Bagietka podchodzi pod szafkę, patrzy się na niego i próbuje się do niego wspiąć...
W nocy była taka akcja, że trochę uspokoiliśmy Ptiszona, tzn. leżał w łóżku pomiędzy naszymi głowami, a Bagietka spała pomiędzy naszymi stopami, więc kociska powoli się zbliżają
Oczywiście, oczka rano zakropiliśmy.
Pozdrawiamy,
"
