
mam nadzieje że z nia na dzień będzie jadła coraz więcjei więcej, bo kocina musi byc silna do zbiegu, a wiadomo czasu nie ma dużo

rano znowu nosek był bardzo zatkany, a wnocy dwa razy wstawałam bo tak ciężko oddychała, że myśłałm że się dusi - musiała sprawdzić czy jest ok..... ale to tak jest, że w nocy zawsze gorzej

za cel postawiłam sobie doprowadzenie kici do dobrej formy...
boje sie tylko potem, po sterylizacji o domek


moja łacia przyjęła Lusi ze stoickim spokojem, sama widziałam jak przechodziły obok siebie i nic, zero

