» Pt cze 26, 2009 14:03
Słoneczko... nic nigdy nie bywa takie samo, czas płynie i zmieniaja się zdarzenia, okoliczności, przepływaja smutki i radosci....cóż to jest życie.
Rozumiem Twój gniew, znam odpowiedzi na Twoje pytania, doskonale czuję Twój ból i rozpacz.Uwierz mi..... pamięć zostaje na zawsze, ale ból nieco maleje, potem już tak nie boli.
Może pomyslisz, że jestem brutalna, ale na bół Grubcika lekarstwem jest drugi w podobnym wieku kot. Będzie miał mniej czasu na szukanie i przemyśliwania. Poprawi sie jedzenie, z biegiem czasu będzie nowa przyjaźń... Wiem, powiesz sobie "nie teraz, teraz tak cierpię, nie masz babo serca?" Piszę to z własnego doświadczenia, okropny ból po śmierci ukochanego pieska ukoił następny piesek....nie, nie ja Go kupiłam....kupił psinkę mój kochany mąż, niemogąc już patrzeć na mój płacz. Początkowo chciałam wyrzucić i męża i psiaka, ale cóż piesek winien? Potem przybył drugi jamniczek. Żyły z nami przez 15 lat. W styczniu 2006 roku musiałam uśpić pierwszą dziewczyneczkę (kręgosłup)... odchodziła przytulona w moich ramionach, po pół roku nagle zmarł najbliższy mi, ukochany mąż, w tydzień po jego śmierci musiałam uśpić drugą dziewczynkę....został mi puchaty kocur, który już we wrześniu 2008 roku poszedł sobie i zdziczał....widzisz więc, że wiem co mówię o przemijaniu.... znajomi nie mogli juz słuchać moich opowieści o kocurku... i dlatego teraz mam ich aż dwa Dlatego też radzę nie zastanawiaj się tylko weź następną biedkę i daj jej domek.
Przytulam Cię mocno i przepraszam za taką długą pisaninę, ale zależało mi abyś zdała sobie sprawę, że wiem co piszę.
Basica
Ostatnio edytowano Nie cze 28, 2009 15:02 przez
Basica, łącznie edytowano 1 raz


Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)