Oj hehehehe to Kocisko większe od mojego

... Mój Malutki Tyci Tyci Kić
Maluteńki. Okruszyna

Powiem mu że jest do tyłu bo nie umie gubić języka

niech mu się Ego podkurczy bo zaraz przestanie mieścić się w mieszkaniu
Kolejna próba spaceru wypadła żałośnie. Ze względu na deszcz postanowiłam wspiąć się z Panem i Władcą piętro wyżej i wrócić do mieszkania. Mina Pana kiedy kiciałam na całą klatkę schodową, zachęcałam i dopingowałam wyrażała jedno :
" Sługa mi zwariowała, wywalę ją i zatrudnię kogoś odpowiedniego "
Rozpłaszczył zad przy windzie i czekał na ulotnienie się mojego zapału i koniec żałosnej próby ratowania jego figury. (Jeszcze nie jest źle, ale biorąc pod uwagę ilość pożeranego żarcia do wydatków energetycznych, tempo w jakim ciężar mojego Władcy wzrasta i moją zasadę lepiej zapobiegać niż potem kota odchudzać...)
Wróciłam do kuchni po broń ostateczną. Pan został przed drzwiami (oczywiście drzwi do mieszkania były otwarte) i czekał aż go wniosę skąd zabrałam (kanapa) . Plaster szynki przekonał go do pokonania 2 stopni, słowie dwóch ... Pomyślałam że może na początek wybierzemy opcję ułatwioną i spróbujemy z tych schodów tylko zejść... Transport do góry odbył się standardową drogą made by Sługus. I siedzę na tek klatce. I kiciam i macham żarciem... A On tak patrzy, tak patrzy , a moje poczucie że jestem Debilem tak wzrasta , tak wzrasta...
Poszłam , zniosłam, zaparkowałam kotem na moim łóżku, dałam tą szynę żeby nie było że macham i zabieram zamiast dać...
Uroczyście oświadczam że się nie poddam !! Namówię Lenia na wydatki energetyczne. Namówię, jeszcze nie wiem jak ale coś wymyślę.
Pozdrowienia i Miziaki od Ciotki dla Kłaków Kochanych
i dla Szanownej Obsługi Jaśnie Państwa
