Rudy, odszedł od nas...miesiąc temu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 31, 2007 7:07

Dziękuje za rady. Wczoraj na swoja odpowiedzialność podałam Rudzince interferon, on sporo wymitował, czasem przyjął pół dawki, czasem i to się nieudało. Więc wczoraj prosto do pysia podałam mu na spokojnie strzykawką całą dawkę. Karmiłam co 1,5 godziny hill'sem a/d przez strzykawkę, sam prosił o wodę, więc całkiem sporo pił.
Efekt - rano poprosił o jedzenie zjadł sam czubate dwie łyżki stołowe karmy dla kociaków (animondy) wypił baaardzo dużo po jedzonku, wygląda na ożywionego, nie śpi, obserwuje otoczenia. Oczka się otworzyły, oddech jest spokoojniejszy.
Na 9 jade do dr. Ewy z jednym i drugim kotem.
Jeśli koty się nie wylizuja, nie jedzą z jednej miski i nie piją (bardzo tego pilnujemy od tygodnia, wcześniej niee) to czy musza być w oddzielnych pomieszczeniach??

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Czw maja 31, 2007 7:11

Doruniad trzymam bardzo mocno kciuki :ok: Napisz co powie dr Ewa.
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 31, 2007 8:04

:ok: :ok::ok::ok:
Marcelibu
 

Post » Czw maja 31, 2007 9:06

:ok:

ja zaszczepiłam swoje koty dwukrotnie szczepionką Purevax firmy Merial - nie ma skutków ubocznych i mam nadzije że porządnie chroni moje koty
a Fisio który ma białaczkę dostaje cały czas scanomune, przez pół roku dostawał interferon ludzki
i czuje się świetnie

trzymam za Rudzinka :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw maja 31, 2007 10:01

Teoretycznie powinno się izolować kota z białaczką od kota zdrowego.
Ale w praktyce nie zawsze się da, a dodatkowo stres związany z izolacja może obydwu kotom zaszkodzić. Ja mojej kotki chorej na białaczkę nie izolowałam, pilnowała tylko tego jedzenia i wylizywania. Było o tyle łatwiej, że to był początek dokocenia Nocką, więc rezydenci głownie na nią prychali i od niej uciekali. Izolowałam ją tlyko w ciągu dnia, jak byliśmy w pracy, ale też nie przez cały czas kwarantanny. Panowie mieli w tym czasie testy i zostali zaszczepieni. Kontakt z wirusem był zbyt krótki i bardzo nikły, więc nie mieli szans zachorować. Trzeba pamiętać, że wirus białaczki nie przenosi się w powietrzu, nie można go przenieść na rękach, butach czy ubraniu, więc jeśli nie będzie bezpośredniego, intensywnego kontaktu między kotami, to ryzyko zachorowania jest bardzo małe.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 31, 2007 10:06

Doruniad, napisz, co u wetki
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw maja 31, 2007 10:50

Właśnie wróciłam. Godzinę walczyłyśmy z Rudą mordką o wkłucie wemflonu (obecny już nie działał).
Dr. Ewa powiedziała że cięzko będzie, stan Rudzinki jest ogólny zły, pękają mu żyły, ma ostre zapalenie płuc i jeszcze kilka problemów.

Podana została kroplówka (udało się) antybiotyki, witaminka B6, osłona na wąróbkę. Ogólnie tona lekarstw poszła w niego.

Z Zosią nie byłam jeszcze na teście, bo dr. nie miała zamówiła dopiero, więc mogę dopiero po 16 lecieć do lecznicy.

Po powrocie do domu, Rudzinka dopadł się do jedzonka, ogólnie dziś już zaliczył 100 g mokrego dla kociaków.

Ręce mi jeszcze drżą po trzymaniu Rudzinki, był cały mokry od moich dłoni, spociłam się strasznie, tak się bronił.

Zosia tymczasowo zamieszkała w gabinecie, uwielbia tu z nami siedzieć więc jej to pasuje.

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Czw maja 31, 2007 11:58

Nieustające :ok: :ok::ok:
Marcelibu
 

Post » Czw maja 31, 2007 12:10

Doruniad, znam dr Ewę i wiem, że wylewna nie jest, ale może jednak coś Ci powiedziała? Jakie rokowania?


kciuki cały czas bardzo mocne :ok: :ok: :ok:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw maja 31, 2007 12:21

Rokowania nie sa imponujace, nie można zwalczyc problemów z płucami.
jesli to ruszy to ktowie....

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Czw maja 31, 2007 12:28

ogromne, ogromne, ogromne :ok:
Obrazek
Gabrysia ['] i Sasaneczka

d1withunagi

 
Posty: 150
Od: Czw kwi 12, 2007 11:43
Lokalizacja: Kraków/Kielce

Post » Czw maja 31, 2007 12:30

Doruniad pisze:Rokowania nie sa imponujace, nie można zwalczyc problemów z płucami.
jesli to ruszy to ktowie....



No to przed Tobą walka o zdrowie Rudziaczka. Oby wygrana :ok: :ok: :ok:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw maja 31, 2007 12:37

Pocieszające jest że dziś siedzi ze mną w kuchni i żebrze o jedzenie, zjdał naprawdę sporo, chciał jeszcze ale się trochę bałam bo zjadł nawięcej od 10 dni, a chciał jeszcze uznałam że zrobię mu maleńką przerwę i dam jak będzie chciał.
No i dziś po raz pierwszy od wielu dni się zabrał za mycie i łasił się koło nóg :)

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Czw maja 31, 2007 13:11

To dobry znak. Jeśli będzie jadl, będzie miał siłę walczyć z chorobą. W stosunku do tego, gdyby leżał, nie jadl, nie pił - to brzmi bardzo optymistycznie. :ok:
Marcelibu
 

Post » Czw maja 31, 2007 13:25

Doruniad, trzymamy łapki i kciuki za Rudzika, bardzo, bardzo mocno i wierzymy razem z Tobą, że wszystko się wyprostuje.

Mam taki piękny cytat o nadziei. Specjalnie dla Twojego kocura:
"(...) nadzieja istnieje zawsze, do ostatniej chwili. Dlatego właśnie jest nadzieją. Nie możemy jej zobaczyć, ale ona jest dostatecznie blisko naszych twarzy, byśmy poczuli powiew poruszonego powietrza. Jest zawsze tuż obok i niekiedy udaje się nam ją schwytać i przytrzymać na tyle długo, by wygnała z nas piekło" (J. Carroll Na pastwę aniołów)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 72 gości