Pers i "persiczka"-czyli Kuba i Pola. Lepiej?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 09, 2007 20:35

Piszę ja, bo Bonka mówi, że jak są złe wiadomości, to nie ma ochoty pisać... nie dziwię się:(

Kubuś jest słaby. Bardzo słaby. Od kilku dni ma biegunkę, której nie można opanować. Cały czas leży w kącie, nie reaguje prawie na żadne bodźce. Malutko je - dziś po powrocie z lecznicy troszkę wszamał. Dostał w zastrzyku lincospectin, jako "lek ostatniej szansy", któy być może powstrzma biegunkę bo ostatnio jak go dostawał to mu się qpale unormowały. W kroplówce dostał elektrolity. Ale boimy się, że to takie oszukiwanie się trochę..... :( Nawet nie pytałyśmy D. co mu dawać do jedzenia, bo wygląda na to, że jeśli zje cokolwiek, to bedzie dobrze - jest bardzo słaby i odwodniony.


Rozmawiałam z Bonką i jest przygotowana na to, że jeśli jutro nie bedzie poprawy, prawdopodobnie pomogą z tatą Kubuniowi. Ja wiem, że jest wiele kotów o które się walczy dokąd są w stanie mieć otwarte oczy. Szanuję to. Ale widzę też, że Kuba chyba już ma dość. To poszło tak nagle. Było dobrze, a teraz jest bardzo źle, mimo że wyniki nie takie najgorsze - kreat. 2,5 a mocznik 93 ( czyli jednak podniósł się nieznacznie a nie spadł). Rozumiem doskonale, że Bonka nie potrafi patrzeć na to, jak on się męczy - nie kontroluje ani sioo, ani qpali, a nawet jak chce kontrolować, to zazwyczaj nie zdąża lub nie trafia do kuwety. Często popuszcza płynne qpale jak leży. Jest taki zmizerniały..... :cry: :cry: :cry: W jego wieku zapewne ma mało siły by walczyć z chorobą. Gdyby udało się tę biegunkę zatrzymać.... bo w tej chwili nic nie dziala a to go wycieńcza i denerwuje. On już w ogóle nie wstaje ze swojego kąta, czasem do kuwety ale zazwyczaj i tak do niej nie dochodzi tylko zostawia sprawy po drodze :( Nie chce jeść. Czasem coś skubnie, ale niewiele.
Nigdy nie sądziłam, że pogorszenie może przyjść tak nagle. łudzę się, że to tylko kwestia zmęczenia biegunką i że lincospectin pomoże, że jutro Kubunio poczuje się dobrze i będziemy z nową nadzieją kombinować dalej. Ale on jest taki niewspółpracujący.... jakiekolwiek leki można mu podać tylko w zastrzyku, podawanie pokarmu strzykawką do pysia nie przejdzie, kroplówka tylko w lecznicy bo w domu robi cyrk i nie da rady go utrzymać ( choć jak jest taki słaby jak teraz to może by i dało radę). I te wszystkie wycieczki do lecznicy wyglada jakby go bardzo przygnębiały i stresowały, choć on nie pokazuje tego xłością ani nerwowym zachowaniem.
Czasami, tak jak powiedziała mi Bonka, ma się wrażenie że on wręcz chce powiedzieć "dajcie mi już spokój".

Miał piękne życie. 14-letnie - w marcu skończył 14 lat. Cały czas był zdrowy, nic mu nie dolegało. Zawsze piękny i dostojny, "myśliciel" - myślał kilka minut nad zrobieniem każdego kroku ;) Pierwszych kilka lat życia rozrabiał razem ze swoim przyjacielem kundlem Camelkiem. Co za ironia, Camel odszedł na niewydolność nerek :( Żadnego zwierzaka Kubunio już tak nie pokochał jak swojego ukochanego przyjaciela psiaka, ale ładnie tolerował i Tuńkę, i nawet Polę, choć w ostatnich dniach zaczęła go denerwować, zwłaszcza jak miała rujkę. Był ukochany i rozpieszczany. Cały czas jest ukochany i rozpieszczany, najważniejszy domownik :)
Kubuniu, kochanie, proszę cię, zostań jeszcze z nami....

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro maja 09, 2007 20:37

Kubusiu trzymaj sie :(
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro maja 09, 2007 20:52

Kubuś, poczekaj jeszcze.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro maja 09, 2007 20:55

Kubusiu, nie poddawaj się :cry:
Żegnaj Kocio
Żegnaj Puniu
ŻEGNAJ PIMPELUSIU

bbd2

 
Posty: 1720
Od: Śro lut 01, 2006 14:31
Lokalizacja: kraków/dopiero od kilkunastu lat:)

Post » Śro maja 09, 2007 21:08

Trzymajcie się wszyscy.
Ciepłe myśli posyłam i kciuki :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 10, 2007 7:58

Rozumiem co czujecie :( . To jest tak strasznie trudne. Ciężko patrzeć na cierpienie kochanego zwierzaka, ale i podjąć taką decyzję nie jest łatwo.
Wciąż mamy nadzieję, że się uda i wyrzuty sumienia, że może niepotrzebnie go męczymy. Mam nadzieję, że Kubusiowi się uda, że to jeszcze nie jego czas.
Ja musiałam taką decyzję musiałam podjąć 4 lata temu, po 16 latach przeżytych razem. Nawet dzisiaj nie jest mi łatwo o tym myśleć.
Jestem z Wami całym sercem.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw maja 10, 2007 9:09

Za wszystkie ciepłe myśli i kciuki dziękujemy bardzo ... :oops:


Właśnie dzwoniłam do Bonki zapytać jak tam Kubunio dzisiaj. Rano nieco się ożywił, wstal, zjadł troszkę, zrobił co trzeba do kuwety - ale qpal nadal biegunkowy :(
Posiedział troszkę na regale, ale potem znów schował się do kąta. Tam leży - nie śpi, ale sobie lezy.

Do weta mają iść między 15 a 17 - no i tam, bazując na tym na ile się Kubuniowi dziś poprawi - najważniejsze, czy będzie jadł i czy ta biegunka zmaleje lub ustąpi - będą dalej się zastanawiać.

Kubuniu, trzymaj się mocno, wiesz że cię bardzo kocham i nie ma tak że już nie bedę słchac twojego zachrypłego "mhhhau!". Nie jestem na to gotowa. Kciuki i weź się w garść kochany kotku. Prosze...

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Czw maja 10, 2007 11:24

Nareszcie lepsze wieści! :lol: Koło 10.30 Kubuś się ożywił. Co prawda, za moją pomocą, bo wyciągnełam go z kąta i spróbowalam wymóc na nim toaletowe zabiegi. Pozwolił wyczyścić sobie oczy i uszy, ale z czesaniem już gorzej, więc dałam spokój. Chociaż sierść ma brzydką, suchą i posklejaną. Ale po tych zabiegach Kubuś przyszedł sam do kuchni i upomniał się o jedzenie! :P
Zjadł pół słoiczka gerbera i poszedł do łazienki. Qpa była jeszcze niestety płynna. Ale jedzenia za mało! Usiadł w kuchni po stołówką Poli i czekał. Więc wpadłam na pomysł żeby spróbować z karmą nerkową. Dałam mu RC Renal z wołowinką. Wtrajał, aż mu sie uszy trzęsły! :ryk: I dwa razy prosił o dokładkę!
I jest całkiem ruchliwy! Sam wskoczył na swój taboret, napił się wody, spaceruje po mieszkaniu i nawet na Polę nie zwraca uwagi.

A Pola wczoraj wieczorem zbarankowała mnie, poprzytulała sie, ocierała się całym ciałem o moją twarz i mrucząc usnęła na moim łóżku.

Bonka

 
Posty: 31
Od: Pt mar 30, 2007 12:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 10, 2007 11:32

Oj, tak sobie podczytywałam kontrolnie, ale smutki mi umknęły jakoś.

Przyłączam się zatem do kciuków za Kubusia. `Myśliciele` nie poddają się tak łatwo. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw maja 10, 2007 11:36

Bardzo się cieszę, to naprawdę dobra wiadomość.
Kubusiu mocno trzymam kciuki :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw maja 10, 2007 11:40

JEJ TO TERAZ JUZ BĘDZIE TYLKO LEPIEJ! :lol:

iwop

Avatar użytkownika
 
Posty: 1306
Od: Sob lut 24, 2007 19:47
Lokalizacja: Ostrowiec Swietokrzyski

Post » Czw maja 10, 2007 12:16

tak się cieszę i dalej :ok:
Żegnaj Kocio
Żegnaj Puniu
ŻEGNAJ PIMPELUSIU

bbd2

 
Posty: 1720
Od: Śro lut 01, 2006 14:31
Lokalizacja: kraków/dopiero od kilkunastu lat:)

Post » Czw maja 10, 2007 14:54

Powoli zaczynam wierzyć w to że po deszczu przychodzi słońce. Czyżby słynne forumowe kciuki ? :)

Na pewno nie jest super, ale z tego co opowiadała Bonka przez telefon ( złapałam ich akurat w drodze do weta) to jest lepiej. Nawet ostatnia qpa była prawie stała :) Czyli jest to co najważniejsze - szansa na opanowanie biegunki !

No i to, że apetyt wrócił.... tylko żeby się Kubunio nie obżarl przesadnie ! ;)
Fakt, że teraz dostaje tylko gotowanego kuraka lub gerberki, ewentualnie nerkowe, żadnej surowej wołowiny i tym podobnych. I wszystko rozdrobnione żeby nie zaległo w jelitkach.

Wiem, że prawdopodobnie teraz będzie wciąża taka huśtawka. Ale dopóki jest szansa na to, żeby on całkiem znośnie sobie funkcjonował i nie czuł zbyt dużego dyskomfortu, to jest super! W końcu wyniki nerkowe nie są najgorsze. Ma jeszcze szansę z nimi pożyć. I tego się będę trzymać.

Wiem że i Bonka z TZ mają duuuzo lepsze nastroje dzisiaj i już na razie nie mówi się o "pomaganiu mu". Jak się ucieszyłam słysząc jak oni z rozczuleniem opowiadają o tym jak to wstał, jak zjadł.... :oops:
Ale oczywiście kciuki są nadal bardzo potrzebne.

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Czw maja 10, 2007 15:45

I są kciuki cały czas.. :ok:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw maja 10, 2007 17:24

Wróciliśmy pełni optymizmu. Może rzeczywiście to była tylko dolegliwość spowodowana niestrawnością. Przed samą wizytą u veta Kubuś wydalił z siebie długi klusek sierści. Może to była przyczyna biegunek? Dr D. dopuszcza taką możliwość. Na wszelki wypadek Kubuś co dzień jeszcze bedzie dostawał antybiotyk. Jesli nie będzie gorzej, to na kroplówkę mamy się zgłosić dopiero w poniedziałek.
Całkiem inny dzień! :dance: :dance2:
Dzięki za kciuki - napewno pomogły! :1luvu:

Bonka

 
Posty: 31
Od: Pt mar 30, 2007 12:50
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 91 gości