FFA--AGRESYWNA KOTKA ---szukamy domku!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 21, 2006 14:00

W poniedziwłek jak byłam po Delikatną kotka nadal tkwiła w klatce, nawet ją głaskałam jest przerażona tym co się stało i nie potrafi zrozumieć gdzie jest i czemu tu tyle obcych do okoła.

mysza_7

 
Posty: 1039
Od: Wto lip 18, 2006 17:35
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Czw gru 21, 2006 21:55 kot

jutro o 14 :D wyciagmy kotke i jedzie do domku tymczasowego :D

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Czw gru 21, 2006 21:59

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw gru 21, 2006 22:01

:ok: :ok: :ok:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw gru 21, 2006 22:04

To wspaniała wiadomość.. Mam nadzieję, że okaże się tak samo agresywna jak Balbisia u MariiD.. :twisted: :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw gru 21, 2006 23:22

:lol: super, nareszcie dobra wiadomosc :ok:
Kicia... 16.09.2016 (*)

mamba luna

 
Posty: 1509
Od: Pon gru 19, 2005 0:14
Lokalizacja: kielce

Post » Pt gru 22, 2006 0:24

oby teraz bylo juz tylko lepiej!
jak dobrze, ze kicia juz nie bedzie w schronisku!

enigma

Avatar użytkownika
 
Posty: 47900
Od: Wto wrz 13, 2005 14:25

Post » Pt gru 22, 2006 19:05 kot

hmm nie wiem jak to napisac
kotka odebrana z wielkimi przebojami.
przyjechali wlasciciele i poszli po nia do schroniska---wyszli bez niej, okazalo sie ze oni uwazaja ze kotka jeszcze powinna tam zostac bo jutro ma obserwacje i 28 kolejna ostatnia.
probowalam przemowic im do rozsadku ale uslyszalam ze kot Wigilii nie obchodzi :evil:
powiedzialam ze ja jako przedstawiciel Fundacji podpisze oswiadczenie ze jestem swiadoma ze atakowala i bede z nia jezdzic na obserwacje.

z trudem sie zgodzili na to --recznie napisalam oswiadczenie ze jestem swiadoma dwukrotnych atakow na czlowieka i bede z nia jezdzic na obserwacje.

dali mi jej kuwete, koszyk i zabawki i badania z zeszlego roku.

koszmar, Pani Kierowniczka w schronisku malo mnie nie zabila wzrokiem jak zapytalam gdzie sie podział worek karmy Royal przekazany z ta kotka przez wlascicieli---echo

wlasciciele podpisiali tez mi papierek , ze zrzekaja sie kotki na rzecz fundacji FOR ANIMALS .

kotka dowiozłam do domku tymczasowego , spokojna sliczna koteczka bardzo przestraszona.
jutro domek tymczasowy taksowka jedzie o 8 rano do schroniska przeprowadzic obserwacje w niewiadomym dla nas kierunku.

brak mi slow jak ludzie moga wlasnego kota skazac na klatke wysoka na 30 cm dluga na 50 na schronisko na swieta niepojete.

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Pt gru 22, 2006 19:07 kot

po swietach Fundacja bedzie badala kotke i zobaczymy co bedzie dalej.
po raz pierwszy nie mam ochoty patrzec na ludzi--psuedo- wlascicieli ani z nimi rozmawiac.
bylych wlascicieli :evil:

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Pt gru 22, 2006 19:14

Nie umiem tego skomentować bez używania słów powszechnie uważanych za obraźliwe.. :evil:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt gru 22, 2006 19:23

Aamms masz rację, ja również nie potrafię. A właścicielom gratuluję odpowiedzialności i mam nadzieję, że już nigdy nie zechce im się zaopiekować żadnym zwierzakiem. Pluszowe są milsze....
„Jeżeli wolność cokolwiek znaczy, to jest to prawo mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć"

Stworze­nia zgro­madzo­ne na dworze pat­rzyły to na świ­nię, to na człowieka, znów na świ­nię i znów na człowieka, ale nie można już było roz­poznać, która twarz do ko­go należy. G.Orwell

beata68

Avatar użytkownika
 
Posty: 4215
Od: Pon lip 03, 2006 20:33
Lokalizacja: warszawa-mokotow

Post » Pt gru 22, 2006 19:28

beata68 pisze:Aamms masz rację, ja również nie potrafię. A właścicielom gratuluję odpowiedzialności i mam nadzieję, że już nigdy nie zechce im się zaopiekować żadnym zwierzakiem. Pluszowe są milsze....


ee tam.. nawet pluszaków dla nich szkoda.. :evil:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt gru 22, 2006 21:18

Zgroza. To chyba dominujące uczucie, które towarzyszyło mi podczas czytania sześciu stron tego wątku. Trudno to nawet wyrazić :(
Na szczęście jest strona siódma i dobre wiadomości. Oby tylko nie było za późno - oby Kleo zaczęła jeść i - przede wszystkim pić oraz siusiać. Jeśli nerki wytrzymały, to wierzę, że wszystko będzie dobrze.

A przy okazji: moja kotka Kasia potrafi boleśnie pogryźć i podrapać. Pisałem już o tym, ale powtórzę - kiedyś dostała regularnego ataku szału u weta podczas wyjmowania wenflonu. Pogryzła jego, pogryzła moją żonę. By wyjąć jej ten wenflon, musiał jej podać zastrzyk powodujący znieczulenie ogólne. Innym razem, też u weta, drapnęła mnie tylną łapą tak, że bliznę na brzuchu mam do dziś.

I co? I nic! Kasia jest jaka jest, potrafi przyłożyć, nie lubi noszenia na rękach, po pewnym czasie zaczyna ją denerwować głaskanie, o które sama prosiła. Tyle że my o tym wiemy, bo obserwujemy swoje koty - i wiemy też, jak tego unikać.

Może więc po prostu wystarczyłoby chcieć? Chcieć obserwować, chcieć nauczyć się kociej mowy. Pani Aleksandra najwyraźniej nie chciała, dobrze więc, że kotka jest już gdzie indziej.

Kleo, trzymaj się - teraz będzie już tylko lepiej!
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt gru 22, 2006 21:30

Ja takż słów w języku mniej więcej kulturalnym nie znajduję, wypowiedziałabym się wyłącznie nieenzuralnie w tej kwestii :evil:
Mam nadzieję, że Kleo znajdzie spokój w dobrym domu.
A plaga tzw. agresji kociej doszła i tu do nas. Za chwilę zakładam nowy wątek - kolejnej kici podobno agresywnej.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 22, 2006 21:34

pini, mam pytanie - po jaką cholerę właściwie domek ciągnie jutro zestresowaną kicię do schroniska?
Naprawdę musi?
A co byłoby jakby nie pojechał?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, katikot, puszatek i 156 gości