Onionek jest bardzo dzielny
Przeżyl trzecią dobę i , żeby nie zapeszyć

czuje sie lepiej.
Po pierwsze na reszcie się wysikal. Co prawda na poslanko , ale jest na specjalnych prawach
Podnosi glowe jak mnie slyszy, ćwiczy unoszenie wiotkiego cialka.
Glosik ma baaaardzo donosny. Jak wyzdrowieje to wyrośnie z niego jakas pantera
Dzisiaj pierwszy dzien jest nawadniany dozylnie bo uadalo mi sie zalozyć wenflon

, zylki sie pokazaly. Teraz wszystkie witaminy i koktajle wędrują prosto do krwioobiegu.
Goraczka spadla. Ubija lapkami w powietrzu i w kocyk

Biedne cieniutkie lapki, jak patyczki.
Bardzo smakuje mu pasta calpoet i convalescence. Teraz czekam az pojawią się uboczne produkty przemiany materii
Mam nadzieję, że jelitka sie pozbierają. Od wczoraj maleńkie porcyjki convalesceca zlizuje i na szczęscie nie ma żadnych rewolucji gastrycznych. On bedzie chyba potwornym zarlokiem

, bardzo się ekscytuje jedzeniem, mruczy i sie wygina, co tylko pogarsza sytuacje bo ma dalej problemy z oddychaniem i przelykaniem.
Jak zaczyna gruchać ( wybaczcie mi nie wiem jak o okreslić

) to juz wogóle nie może przelknąć i bańki mu ida z nosa .
Dostal kuwetkę, ale na razie bardzo kocha swoje poslanko i nie jest w stanie się z nim rozstać .
Poniżej buźka Onionka
