MariaD pisze:No to trochę wieści o Sarze na dobranoc, przekazanych mi przez Lorraine telefonicznie.
Leżenie pod szafą i mizianie koty odniosło skutek.Kotka ośmieliła sie i wyszłam spod szafy, zwiedziła pokój bardzo dokładnie, sprawdzając, czy w zakamarkach nie kryje się żaden potwór
A zrobiła to właśnie podczas pobytu Lorraine w jej pokoju. Obecność człowieka dała jej poczucie bezpieczeństwa. Od tej historycznej chwili Sara już porzuciła na dobre schowek pod szafą, odkrywszy luksusy łóżka, intersujące widoki za oknem podziwiane z parapetu. Zapoznała się z kuwetką (choć pewnie skorzystanie z niej odbędzie sie trochę później, w spokoju ciszy nocnej), pełnymi miseczkami, popila wody.
Jest bardzo miziasta i mruczasta. Każdy zabieg pielęgnacyjny jakim Lorraine próbuje doprowadzic do porządku jej zaniedbane futerko jest przyjmowany jako pieszczota. Okazało sie, że główka i szyjka jest najlepszym miejscem do miziania kota![]()
Niedługo koci hotel pięciogwiazdkowy "U Lorraine" zaserwuje swojemu gościowi mycie futerka na sucho, by w docelowych progach domu Fraszki stanęła w pelnej krasie swej urody i czystego, pachnącego futerka.Full service
Czy sa jakies zapisy aby do takiego hotelu sie dostac?
