Mam nadzieję, że będzie już dobrze, powolutku do przodu. Latem robiłam rtg płuc mojej Cosi przy zapaleniu oskrzeli i też była intubacja. Przed badaniem musiałam podpisać zgodę na intubację i zapoznać się z możliwymi komplikacjami przy zabiegu. Nawet mnie uprzedzano o możliwości uszkodzenia krtani

, ale nie było wyjścia. Kicia była niemową przez 4 dni po zabiegu, piątego wydała z siebie pierwsze cichutkie zachrypnięte miau...
Druga moja kotka po intubacji przy czyszczeniu ząbków prawdopodobnie też doznała jakiegoś urazu krtani a potem wdała się w to bardzo ciężka infekcja gardła, wykryta kilka miesięcy później, po długim okresie charczenia i skrzypienia po każdym głośniejszym miauknięciu. Lekarze zaglądali do mordki i nic nie widzieli w gardle. Dopiero onkolog zajrzał bardzo głęboko, po uprzednim uśpieniu kici. Krtań, migdałki i okolice całe w nadżerkach z bardzo silnym stanem zapalnym.leczenie długie, antybiotyk, steryd-prawie try miesiące ale wyszliśmy na prostą.
Nic takiego u Twojej kici nie musi się zdarzyć oczywiście, zapewne już wszystko jest na dobrej drodze do
pełnego powrotu do zdrowia i tego się trzymajmy. Jednak z gardziołkiem trzeba być czujnym, gdyby miała być jakaś infekcja(odpukać!!!) trzeba ją szybko wyłapać i utłuc.
Głaski dla dzielnej koteńki, będzie dobrze!
