Dwa starsze koty .Zostają na stałe w dt ...

lidka02 pisze:Zapytałam sie pani Magdzie czy zgodzi sie na wizyte pa, a ona sie oburzyła kogo reprezentuje i czy mam lepszy domek dla nich .Coś nie tak napisałam ............

Bardzo dobrze napisałaś. Nie jestem przekonana, czy właściwą reakcją na takie pytanie jest oburzenie

.

czy właściwą reakcją na takie pytanie jest oburzenie

Jak najbardziej właściwą.
Tym bardziej, że osoba ta "brała" już kota i na forum stwierdzono, że nadaje się w 200%
To czemu ma służyć ta wizyta?!? Zweryfikowaniu czy nadaje się na 300, 400 czy 1000%?!?
W ten sposób każdego można zniechęcić...

RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Żeby wszystko ułożyło się pomyślnie :ok:

ankacom pisze:Żeby wszystko ułożyło się pomyślnie

olka_kol pisze:I nie ma się co dziwić.

Najpierw akcja na gwałt, że kotom zostało kilka dni życia, że sytuacja beznadziejna, bo stare, chore i w dodatku dwa.
A jak się znajduje ktoś, kto mimo wszystko je chce, to od razu włącza się "forumowa biurokracja".

No bo co? Jeżeli ma niezabezpieczone okna albo powie, że będzie je karmić whiskasem - to nie dostanie tych kotów?!?
Szkoda słów po prostu...

Przecież nie chce ich chyba na pokarm dla węży czy do jakichś doświadczeń!

Nie wiem, czemu się tak oburzasz. Nikt nie podejrzewa tu jakiejś podstępnej chęci przeznaczenia kotów na pokarm dla węży czy w ogóle złych intencji. Nie oczekuje jakiś luksusów wkładanych do misek czy czegoś takiego. Nie ma też tu chęci węszenia po kątach. Nie ma tu żadnej forumowej biurokracji. Ktoś wszedł w życie tych kotów i czuje się za nie odpowiedzialny. Wizyta przedadopcyjna to jeszcze pora na dogadanie szczegółów, wyjaśnienie ewentualnych wątpliwości. Poznanie nowego domku... Nie widzę w tym nic złego. Przeprowadzałam takie wizyty i przeprowadzano je u mnie. Zawsze ku zadowoleniu obu stron.

Nikt nie lubi być kontrolowany ani traktowany jak podejrzany, trzeba to wytłumaczyć, że przecież nie o to chodzi. Poza tym, jak się urodzi własną ludzką dzidzię, to są wizyty patronażowe położnej, więc nie ma co się obrażać

Chyba dużo zależy od formy - albo też od nadwrażliwości drugiej strony.
Myśmy najpierw wzięli niby na tymczas, a potem adoptowaliśmy problemową kotkę, bo z atakami lęku i agresji, przez co została oddana przez poprzednią właścicielkę. Wizytę Pani z Fundacji odebraliśmy jako pomoc i poradę, jak przygotować się na przyjście nowego kota (są dwaj rezydenci), dostaliśmy w prezencie Feliwaya, dużo sensownych porad i obietnicę wsparcia w razie problemów.

Wizyty PA są potrzebne, nie po to wyciąga się koty z trudnych warunków żeby trafiły z deszczu pod rynnę. Nie są też one jakąś straszną kontrolą tylko zazwyczaj wywiadem, pogadanką o kotach, warunkach itd. Przeprowadziłam kilka takich wizyt i jedną przeprowadzono u mnie. Dobrze wiedzieć, jak będzie żył kot i wysłuchać lub udzielić pewnych rad. Nie mówiąc już o tym że w skrajnych przypadkach taka wizyta ratuje kotu życie... Tu bym tego nie podejrzewała, ale skoro kobieta się oburzyła to lepiej się upewnić, czy na pewno jest w 200% ok.
Trzymam kciuki by wszystko rozwiązało się pomyślnie.

kasumi pisze:Wizyty PA są potrzebne, nie po to wyciąga się koty z trudnych warunków żeby trafiły z deszczu pod rynnę. Nie są też one jakąś straszną kontrolą tylko zazwyczaj wywiadem, pogadanką o kotach, warunkach itd. Przeprowadziłam kilka takich wizyt i jedną przeprowadzono u mnie. Dobrze wiedzieć, jak będzie żył kot i wysłuchać lub udzielić pewnych rad. Nie mówiąc już o tym że w skrajnych przypadkach taka wizyta ratuje kotu życie... Tu bym tego nie podejrzewała, ale skoro kobieta się oburzyła to lepiej się upewnić, czy na pewno jest w 200% ok.
Trzymam kciuki by wszystko rozwiązało się pomyślnie.

To ta pani adoptowała czy przygarnęła jakiegoś kota? Bo jak adoptowała, to wizyta pa powinna być zrobiona

.

za dom dla obu kotów :ok:

olka_kol pisze:
Zapytałam sie pani Magdzie czy zgodzi sie na wizyte pa, a ona sie oburzyła kogo reprezentuje

I nie ma się co dziwić.

Najpierw akcja na gwałt, że kotom zostało kilka dni życia, że sytuacja beznadziejna, bo stare, chore i w dodatku dwa.
A jak się znajduje ktoś, kto mimo wszystko je chce, to od razu włącza się "forumowa biurokracja".

No bo co? Jeżeli ma niezabezpieczone okna albo powie, że będzie je karmić whiskasem - to nie dostanie tych kotów?!?
Szkoda słów po prostu...

Przecież nie chce ich chyba na pokarm dla węży czy do jakichś doświadczeń!

Olka_kol, nikt nie podejrzewa Pani Magdy o jakiekolwiek złe zamiary, czy złą wolę. Sama zasugerowałam Lidce zapytanie o wizytę PA, więc trochę czuję się wywołana do odpowiedzi. Nie widzę nic niestosownego w wizycie PA, jak i również nie skreślałabym domu, który karmi Whiskasem lub ma niezabezpieczone okna. Bo tak naprawdę chodzi przecież o to, by kotu było dobrze i bezpiecznie w danym domu i jestem zdania, że spokojna, wyważona rozmowa może zdziałać więcej, niż nadmierne emocje.
Chciałabym jeszcze dodać, że zapewnienie, że dom jest w porządku, doczytałam po napisaniu swojej sugestii odnośnie wizyty PA. Jestem wyczulona o wizyty PA po niedoszłej do skutku (na szczęście) wysyłce starszego kota do pewnej "kolekcjonerki" w bardzo złym tego słowa znaczeniu: viewtopic.php?f=1&t=117164 dla wytrawnych czytaczy...

Mam nadzieję, że Lidka porozumie się z Panią Magdą i będzie to szczęśliwe zakończenie tej historii.

Lidka, poproś veta o kopie badań i historię wizyty. Ułatwi do przyszłemu domkowi rozeznanie się, czym koty były potraktowane.
I poproszę nr konta.

Będe rozmawiac w sprawie domku przez telefon.............Niektóre soby p. ,Magde znają i za nia ręczą , zabrała w rzeszłym roku kota wyrzuconego na dwór przez kogoś...

Trzymam kciuki i wierzę, że zostanie podjęta dobra decyzja

issey32 pisze:Trzymam kciuki i wierzę, że zostanie podjęta dobra decyzja

Oby się im udało, tak mi ich żal :ok:

Dołączyłam do wydarzenia na fb i bardzo się cieszę, że znajdą domek. Cóż z wizytami pa różnie bywa, choć ja bez tego nie oddam kota, ale może w tym przypadku jak p.Magda tak się broni dajcie spokój - czasem ktoś po prostu nie chce wpuszczać obcych do swojego domu z różnych, czasem bardzo prozaicznych powodów. One już gorzej mieć nie mogą, więc jak trafia się dom to chyba nie ma się co zastanawiać. Ja jednak po krótkim czasie zrobiłabym po adopcyjną. Mam nadzieję, że jej intencje są czyste i chce pomóc biedakom. Wiem, że wyobraźnia nam działa, bo będąc na forum czytamy dużo rzeczy o złych ludziach, ale są dobrzy, o czystych sercach, którzy chcą pomóc bezinteresownie, i tak pewnie jest z p.Magdą. Trzymam mocno :ok:

za koteczki.

Jeszcze nic nie wiem .p. Magda sie nie odezwała....

Dwa starsze koty .Zostają na stałe w dt ...

Kto przegląda forum