Kalici u 4-mcznego kociaka. Pojechał do DS.Prosze o zamknięc

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 31, 2011 10:07 Re: Kalici u 4-mcznego kociaka. Dzięki - sytuacja opanowana :-)

Nie mam nawilżacza,doradziłam najprostszy dostępny sposób.
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Sob gru 31, 2011 10:14 Re: Kalici u 4-mcznego kociaka. Dzięki - sytuacja opanowana :-)

kropkaXL pisze:Nie mam nawilżacza,doradziłam najprostszy dostępny sposób.

Ja wiem, sama robiłam kotom parówki, ale jak kociak rzuca się na kratkę, to faktycznie jest trudne :(

edit a zapchane kocie noski płukałam wodą w spreju dla niemowląt marimar, sprawdzało się

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob gru 31, 2011 10:16 Re: Kalici u 4-mcznego kociaka. Dzięki - sytuacja opanowana :-)

Jano dlatego ja nie trzymałam kota w tym czasie w transporterze,lecz na rękach i głaskałam,by go uspokoić.
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Sob gru 31, 2011 13:17 Re: Kalici u 4-mcznego kociaka. Dzięki - sytuacja opanowana :-)

Marcelibu pisze:
Erin pisze:A próbowałaś Kubusiaa okutać w duży ręcznik lub koc i trzymać go na rękach?
Czy też się wyrywa?

Próbowałam. Dostaje takich pazurów, wali noskiem na oślep. Zapytam dziś Panią dr czy może dałoby się kroplenie poduszki, na której leży? Ręczniki mokre stale na kaloryferach, ale ja wiem, że to mało... To chodziło o rozpuszczenie glutów w nosie i wykichanie. Ale jest już i tak lepiej, bo oddycha przez nosek.
Gdy wiozłam małego do siebie od Dorci44 to całą drogę walił w kratkę torby, w której go przewoziłam. Gdy w końcu dojechaliśmy do domu to cały nosek był czerwony (przy czym kratka w Dorcinej torbie była plastikowa). Gdy czuł się bardzo źle, to spokojnie przebiegałam z nim w transporterze do lecznicy obok mojego domu, ale teraz Kubuś ma dużo sił, dużo lepiej się czuje to i nie pozwala na pewne rzeczy. Może by się dało coś zakroplić do noska? Może troszkę NaCl? Zapytam Panią dr Uznańską.
Ja już nigdy nie pójdę do lecznicy na Rosoła. Lecząc kota non-stop wg zaleceń, przychodząc codziennie/co drugi dzień nikt nie zauważył, że jest trochę odwodniony, nikt nie zrobił badań krwi, nikt się nim nie zajął tak, jak Pani dr Ada. A w lecznicy zostawiłam już w ciągu 3 tygodni około 700 zł. I za to jestem wściekła.

Edit: literówka.

Są takie krople do nosa dla niemowląt, praktycznie izotoniczny roztwór soli fizjologicznej. Nie pamiętam nazwy, ale już u dwóch kotów bylo stosowane (ostatnio u Czarnuszka, który jechal na początku listopada ze Strzegomia do Wawy i mial u mnie "przerwę w podróży"). Dziala, jest ok i nie ma problemu, jeśli kropla czy dwie splyną do krtani czy tchawicy, bo przy tym stężeniu po prostu się wchloną. Zamiennie można stosować zwyklą sól fizjologiczną z ampulki.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob gru 31, 2011 13:20 Re: Kalici u 4-mcznego kociaka. Dzięki - sytuacja opanowana :-)

Pani doktor podpowiedziała, żeby zrobić jakiś namiot z koca i wleźć tam razem z Kubusiem - to też jest myśl.

Kubuś jest tak bardzo spragniony głaskania, że chyba tak niewygłaskanego kota nie widziałam 8O . Dziś podczas kontroli, aż się Pani Ada śmiała: na stole u lekarza mruczał, udeptywał, rozdawał buziaczki (trzeba unikać, bo kwestia noska). Aż zawołała panią z recepcji, żeby zobaczyła jaki pacjent przyszedł :lol: . Nadżerki się zmniejszają, p/bólowy (Butomidor) mam dawać już tylko dwa razy, dostałam antybiotyki na weekend i Tolfedynę. Dziś dostał drugi Inmunodol, w poniedziałek jedziemy na trzeci.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob gru 31, 2011 13:24 Re: Kalici u 4-mcznego kociaka. Dzięki - sytuacja opanowana :-)

felin pisze:
Marcelibu pisze:
Erin pisze:A próbowałaś Kubusiaa okutać w duży ręcznik lub koc i trzymać go na rękach?
Czy też się wyrywa?

Próbowałam. Dostaje takich pazurów, wali noskiem na oślep. Zapytam dziś Panią dr czy może dałoby się kroplenie poduszki, na której leży? Ręczniki mokre stale na kaloryferach, ale ja wiem, że to mało... To chodziło o rozpuszczenie glutów w nosie i wykichanie. Ale jest już i tak lepiej, bo oddycha przez nosek.
Gdy wiozłam małego do siebie od Dorci44 to całą drogę walił w kratkę torby, w której go przewoziłam. Gdy w końcu dojechaliśmy do domu to cały nosek był czerwony (przy czym kratka w Dorcinej torbie była plastikowa). Gdy czuł się bardzo źle, to spokojnie przebiegałam z nim w transporterze do lecznicy obok mojego domu, ale teraz Kubuś ma dużo sił, dużo lepiej się czuje to i nie pozwala na pewne rzeczy. Może by się dało coś zakroplić do noska? Może troszkę NaCl? Zapytam Panią dr Uznańską.
Ja już nigdy nie pójdę do lecznicy na Rosoła. Lecząc kota non-stop wg zaleceń, przychodząc codziennie/co drugi dzień nikt nie zauważył, że jest trochę odwodniony, nikt nie zrobił badań krwi, nikt się nim nie zajął tak, jak Pani dr Ada. A w lecznicy zostawiłam już w ciągu 3 tygodni około 700 zł. I za to jestem wściekła.

Edit: literówka.

Są takie krople do nosa dla niemowląt, praktycznie izotoniczny roztwór soli fizjologicznej. Nie pamiętam nazwy, ale już u dwóch kotów bylo stosowane (ostatnio u Czarnuszka, który jechal na początku listopada ze Strzegomia do Wawy i mial u mnie "przerwę w podróży"). Dziala, jest ok i nie ma problemu, jeśli kropla czy dwie splyną do krtani czy tchawicy, bo przy tym stężeniu po prostu się wchloną. Zamiennie można stosować zwyklą sól fizjologiczną z ampulki.

Ja mam spray, nazywa się PantheNose, nie zawiera soli morskiej, która mogłaby po prostu szczypać w rany na nosku. Spray jest dla niemowląt, ma w składzie: panthenol i aloe vera. Chyba tym psiknę Kubusiowi, choć koty takie zabiegi bardzo nie lubią. Do tej pory psikałam nad Kubusiem, rozpylając mgiełkę, teraz spróbuję w sam nosek. Trudno - pewnie Kubuś mnie już całkiem znienawidzi :roll: :twisted: .
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob gru 31, 2011 13:37 Re: Kalici u 4-mcznego kociaka. Dzięki - sytuacja opanowana :-)

Marcelibu pisze:
felin pisze:
Marcelibu pisze:
Erin pisze:A próbowałaś Kubusiaa okutać w duży ręcznik lub koc i trzymać go na rękach?
Czy też się wyrywa?

Próbowałam. Dostaje takich pazurów, wali noskiem na oślep. Zapytam dziś Panią dr czy może dałoby się kroplenie poduszki, na której leży? Ręczniki mokre stale na kaloryferach, ale ja wiem, że to mało... To chodziło o rozpuszczenie glutów w nosie i wykichanie. Ale jest już i tak lepiej, bo oddycha przez nosek.
Gdy wiozłam małego do siebie od Dorci44 to całą drogę walił w kratkę torby, w której go przewoziłam. Gdy w końcu dojechaliśmy do domu to cały nosek był czerwony (przy czym kratka w Dorcinej torbie była plastikowa). Gdy czuł się bardzo źle, to spokojnie przebiegałam z nim w transporterze do lecznicy obok mojego domu, ale teraz Kubuś ma dużo sił, dużo lepiej się czuje to i nie pozwala na pewne rzeczy. Może by się dało coś zakroplić do noska? Może troszkę NaCl? Zapytam Panią dr Uznańską.
Ja już nigdy nie pójdę do lecznicy na Rosoła. Lecząc kota non-stop wg zaleceń, przychodząc codziennie/co drugi dzień nikt nie zauważył, że jest trochę odwodniony, nikt nie zrobił badań krwi, nikt się nim nie zajął tak, jak Pani dr Ada. A w lecznicy zostawiłam już w ciągu 3 tygodni około 700 zł. I za to jestem wściekła.

Edit: literówka.

Są takie krople do nosa dla niemowląt, praktycznie izotoniczny roztwór soli fizjologicznej. Nie pamiętam nazwy, ale już u dwóch kotów bylo stosowane (ostatnio u Czarnuszka, który jechal na początku listopada ze Strzegomia do Wawy i mial u mnie "przerwę w podróży"). Dziala, jest ok i nie ma problemu, jeśli kropla czy dwie splyną do krtani czy tchawicy, bo przy tym stężeniu po prostu się wchloną. Zamiennie można stosować zwyklą sól fizjologiczną z ampulki.

Ja mam spray, nazywa się PantheNose, nie zawiera soli morskiej, która mogłaby po prostu szczypać w rany na nosku. Spray jest dla niemowląt, ma w składzie: panthenol i aloe vera. Chyba tym psiknę Kubusiowi, choć koty takie zabiegi bardzo nie lubią. Do tej pory psikałam nad Kubusiem, rozpylając mgiełkę, teraz spróbuję w sam nosek. Trudno - pewnie Kubuś mnie już całkiem znienawidzi :roll: :twisted: .

Spray to chyba nie najlepszy pomysl. Solą fizjologiczną można nochala zakropić albo przetrzeć zmoczonym platkiem kosmetycznym. Dodatkowo, trochę obkurcza śluzówkę, co ulatwia wysmarkiwanie. Ten, który Ty masz, zadziala raczej gojąco.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob gru 31, 2011 13:46 Re: Kalici u 4-mcznego kociaka. Dzięki - sytuacja opanowana :-)

Dobrze czytać takie wiadomości :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon sty 02, 2012 8:28 Re: Kalici u 4-mcznego kociaka. Dzięki - sytuacja opanowana :-)

Jak się Kubuś miewa?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon sty 02, 2012 10:18 Re: Kalici u 4-mcznego kociaka. Dzięki - sytuacja opanowana :-)

wczoraj była udana inhalacja :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43974
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 02, 2012 10:21 Re: Kalici u 4-mcznego kociaka. Dzięki - sytuacja opanowana :-)

No to super, oby tak dalej! :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon sty 02, 2012 10:34 Re: Kalici u 4-mcznego kociaka. Dzięki - sytuacja opanowana :-)

Ufff - jest dużo lepiej. Kotek nam wraca.
Mały wczoraj zaczął sam pić :ok: , chrupie suche :ok: , choć widać, że zmysł zapachu jeszcze nie taki, tyle, że pamięta, że w tym miejscu żarcie suche stało i (wcześniej) pachniało. Wczoraj i dziś rano jeszcze karmiłam przez strzykawkę zmiksowaną karmą: wsuwam do 10-tki i potem przerzucam do 2 ml, ale wczoraj karma mokra została polizana :D . Lewa dziurka noska jest w zasadzie już odetkana na stałe (przemywam kilka razy dziennie piórkiem watki namoczonej w ciepłej wodzie, jeżeli przytka się katarem), prawa dziurka to jeszcze strup zakrywający ją. Staram się też delikatnie odmywać, ale tak, żeby nie niszczyć strupa (żeby się w końcu wygoiło).
Za pomysłem Pani doktor wczoraj z krzeseł, koca i lekkiej narzuty zrobiłam namiot, wlałam do gara gorącą wodę, nakropiłam olejku pichtowego i razem wleźliśmy. Kubuś wytrzymał 5 minut, ale dobre i to. Na końcu się się wyrywał naprawdę mocno, nie mogłam go opanować.
P/bólowe już zmniejszam, już Butomidor odstawiamy, dziś dostał tylko Tolfę, którą zapodała mi na wynos Pani Ada. Popołudniu dostaje antybiotyk, pysio po jedzeniu przepłukuję wodą i smaruję balsamem Szostakowskiego, a Kubunio im mocniejszy - tym bardziej się broni :twisted: .
Strupki już zaczynają odpadać, kocina naprawdę zaokrągliła się, wczoraj bałam się, że przegięłam z karmieniem, bo zrobił aż 2 kupki, a przecież mały sam chrupie suche, tyle, że ja nie wiem, ile on zjadł.
Dziś popołudniu wizyta u Pani doktor, następny Inmodulen i obejrzenie.

Jest lepiej, jest naprawdę dużo lepiej. Bardzo, bardzo Wam dziękuję za pomoc wszelaką!!!!!!!!!!! :1luvu:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon sty 02, 2012 10:59 Re: Kalici u 4-mcznego kociaka. Dzięki - sytuacja opanowana :-)

No, Kubosław - to mi się podoba! :ok:
Zuch chłopak jesteś :1luvu:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon sty 02, 2012 19:06 Re: Kalici u 4-mcznego kociaka. Dzięki - sytuacja opanowana :-)

Wróciliśmy z kontroli - Kubuś dostał ostatni Inmunodol, Pani Ada zapodała Ceporex, bo mi ta gęsta cholera strzela (przy okazji Pani doktor nauczyła mnie robić "gęste" zastrzyki), przy osłuchiwaniu mały włączył traktorki :roll: :lol: i Pani doktor miała kłopot z osłuchiwaniem, potem Kubuś zwinął się w kłębuszek na mojej kurtce (nie może jeździć w transporterze ze względu na nos, więc biorę go pod kurtkę, a potem kurtkę kładę na stół i tak sadzamy Kubusia) no i w takiej pozycji dostał antybiotyk. Gile jeszcze lecą z nosa, dziś się przeinhalujemy, ale strupy z pysia i noska odpadają. Nadżerki znikają, po dwóch na czubku języka został tylko ślad. Gdyby rezydenci mieli się zarazić, to już by mieli kalici, więc mam nadzieję, że na tym koniec. Kontrola Kubusia za 3 dni przed podaniem ostatniego antybiotyku, bo wtedy będzie decyzja co dalej. No i odrobaczenie Aniprazolem 14. dnia od podania ostatniej tabletki 24. grudnia w serii 3-dniowej. Odrobaczyć będę musiała również rezydentów, porządnie umyć kuwetę, z Domestosem - już Pani Ada mi powoli tłumaczyła co i jak. Lizaka doszczepię u Pani Doktor, ale to już jak Kubuś pójdzie do DS.
Ja już nigdy nie pójdę do lecznicy na Rosoła. Chyba, że w jakimś nagłym przypadku. Już mam świetnego lekarza. Tylko zastanawiam się, jak dotargam tam 7. kg kota + transporter :P - Lizak. Hugo jest jeszcze cięższy.

A ja Wam jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję. Bez Was nie dałabym rady. Bardzo dziękuję :D .
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Śro sty 04, 2012 13:27 Re: Kalici u 4-mcznego kociaka. Dzięki - sytuacja opanowana :-)

A u nas coraz lepiej. Dziś był pierwszy dzień zabaw Kubusia z Lizakiem - Lizak przestał syczeć na małego. Mam stosowny filmik w telefonie, może wieczorem dam radę zrzucić na YT - to wkleję link.
Strupy z pysia i noska poodpadały, już widać różowy nosek! Katar jest jeszcze i mały kiepsko czuje zapachy, więc mokrym dokarmiam przez strzykawkę (Recovery poczuł i rano sam zjadł, ale kurczaka zmiksowanego z marchewką już nie i podałam, aczkolwiek to co wypadło z pysia było dojadane). Śpi rudzielec jeden na poduszce obok mojej i mruczy, mruczy, mruczy. Zrobił się jeszcze większym przytulakiem, a powinien mnie znienawidzić: targałam do weta, zastrzyki, kroplówki, zakraplanie oczu, czyszczenie nosa, wpychanie leków do dzioba - ja byłam tym złem, które kociaka ciągle szarpało. Wczoraj udało mi się zrobić inhalację - 8 minut było.
A mnie: odpuścił skręcony żołądek, zaczęłam znowu jeść i chyba jestem znowu taka jak wcześniej.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 34 gości