BIAŁY KOCIAK po PP pilnie szuka DS,potrz. ogłoszenia :(

Czyli się nie dowiemy, jakie było leczenie.

Ach, te męskie fochy :lol:

puszatek pisze:małe biedactwo

Dwa biedactwa

Erin pisze:Czyli się nie dowiemy, jakie było leczenie.

Ach, te męskie fochy

gdybyś czytała wątek wiedziałabyś że to nie mój kot i nie mam nic wspólnego z jego leczeniem :ryk:

a kotom i tak już nie pomożesz swoim pisaniem

Bardzo mi przykro...
['] [']

Dla opornych:
1. Pretensje i pytania do Justyny są kierowane w złą stronę - żadna z nas nie zajmuje się już schroniskowymi kotami.
2. Maleństwa były pod opieką osoby trzeciej, spoza miau - i to do niej należały wszelkie decyzje dotyczące leczenia, a także ona była informowana o jego przebiegu
3. Maluszki trafiły do lecznicy, jestem przekonana, że weci zrobili dla nich tyle, ile w naszych warunkach jest możliwe. J. zapewniła, że zbierzemy fundusze na leczenie, żeby ratować maluchy za wszelką cenę. Dodam, że nikt nie prosił o wsparcie finansowe na miau.
4. Wątek służył tylko i wyłącznie poszukiwaniu tymczasu (ew. "tymczasowego tymczasu"), który się nie znalazł - poszukiwaniu w imieniu tymczasowego opiekuna.

Bardzo mi przykro, że oba Śnieżynki są za TM, miałam nadzieję, że się uda

W związku z tym, że wątek i tak jest już bezprzedmiotowy - warto chyba poprosić o jego zamknięcie.

andrzej780 pisze:
Erin pisze:Czyli się nie dowiemy, jakie było leczenie.

Ach, te męskie fochy

gdybyś czytała wątek wiedziałabyś że to nie mój kot i nie mam nic wspólnego z jego leczeniem
a kotom i tak już nie pomożesz swoim pisaniem

A ja pozwolę sobie wyrazić zdumienie tonem Waszych wypowiedzi

Ludzie - dwa kociaki za TM, a jedno z Was rechocze, a drugie się tarza ze śmiechu? Czy to ikonkowy analfabetyzm, czy jestem na sadisticu? :evil:

Kociaczki [*] [*]

Zofia&Sasza pisze:A ja pozwolę sobie wyrazić zdumienie tonem Waszych wypowiedzi Ludzie - dwa kociaki za TM, a jedno z Was rechocze, a drugie się tarza ze śmiechu? Czy to ikonkowy analfabetyzm, czy jestem na sadisticu?
Kociaczki [*] [*]

No niestety, szokujące to bardzo.
Ale najważniejsze to się pośmiać :roll:

I rzucić typowy w takich sytuacjach tekst, że wątek trzeba zamknąć.

Biedne maluszki [*]

Erin,
przeczytaj watek od początu-była mowa o transuzji.
Co do surowicy, to wszyscy doskonale wiemy, że jest najskuteczniejszym jak na razie środkiem do leczenia PP. Jednocześnie chciałam nadmienić, że stosunkowo niedawno szukałam surowicy dla jednego z kociaków, u którego podejrzewano PP. Obdzwoniłam wtedy WSZYSTKIE gabinety i lecznice weterynaryjne na Śląsku jakie udało mi się znaleźć w internecie i książce telefonicznej. Surowicy nie było NIGDZIE - ani kociej, ani psiej (na parwowirozę). Nie udało mi się również uzyskac informacji czy, kiedy i skąd można ją zdobyć, bo większość zapytanych o to wetów sama chciałaby to wiedziec. Napisałam nawet wtedy wątek o stworzeniu banku surowicy:
viewtopic.php?f=1&t=127603
ale nie spotkał się z zainteresowaniem i zginął w pomrokach dziejów. Tyle o leczeniu surowicą na Śląsku (sądząc po pojawiających się ostatnio postach nt. surowicy, w innych częściach kraju nie jest duzo lepiej). Dodatkowo kociak i tak nie żyje,więc usilne wypytywanie czy surowica była podana, BEZ czytania całego watku (część o transuzji) prowadzące do insynuacji, że gdyby podana była to by się kociaka wyleczyło jest o kant kuwety potłuc.

Erin pisze:
Zofia&Sasza pisze:A ja pozwolę sobie wyrazić zdumienie tonem Waszych wypowiedzi Ludzie - dwa kociaki za TM, a jedno z Was rechocze, a drugie się tarza ze śmiechu? Czy to ikonkowy analfabetyzm, czy jestem na sadisticu?
Kociaczki [*] [*]

No niestety, szokujące to bardzo.
Ale najważniejsze to się pośmiać
I rzucić typowy w takich sytuacjach tekst, że wątek trzeba zamknąć.

Biedne maluszki [*]

a ja myślałam, że najważniejsze było uratować maluchy albo przynajmniej próbować to zrobić

Szkoda, szkoda, eh :cry:

margoth82 pisze:Co do surowicy, to wszyscy doskonale wiemy, że jest najskuteczniejszym jak na razie środkiem do leczenia PP. Jednocześnie chciałam nadmienić, że stosunkowo niedawno szukałam surowicy dla jednego z kociaków, u którego podejrzewano PP. Obdzwoniłam wtedy WSZYSTKIE gabinety i lecznice weterynaryjne na Śląsku jakie udało mi się znaleźć w internecie i książce telefonicznej. Surowicy nie było NIGDZIE - ani kociej, ani psiej (na parwowirozę). Nie udało mi się również uzyskac informacji czy, kiedy i skąd można ją zdobyć, bo większość zapytanych o to wetów sama chciałaby to wiedziec. Napisałam nawet wtedy wątek o stworzeniu banku surowicy:
viewtopic.php?f=1&t=127603
ale nie spotkał się z zainteresowaniem i zginął w pomrokach dziejów. Tyle o leczeniu surowicą na Śląsku (sądząc po pojawiających się ostatnio postach nt. surowicy, w innych częściach kraju nie jest duzo lepiej).

Wydaje mi się, że stworzenie banku surowicy to świetny pomysł. Niestety, zupełnie nie wiem jak się do tego zabrać. Konieczna byłaby współpraca z lecznicą lub siecią lecznic, które miałyby warunki do przechowywania surowicy. Pewnie musielibyśmy zdobyć pieniądze na zakup surowicy - domyślam się, że większość weterynarzy nie kupuje jej, bo rzadko zdarza się klient gotów za nią zapłacić, a czas przechowywania pewnie też nie jest długi.
Białym koteczkom [*] [*] już niestety nie pomożemy :cry:

, ale może inne dostaną szansę.
Może warto reaktywować wątek margoth82?

Hmmm. Co do banku surowicy.
Może warto stworzyć wątek, gdzie w pierwszych postach byłyby koty mogące być dawcami z danych miast
(zdrowe, odrobaczane, szczepione, silne, dobrze znoszące kłucie, testy FIV FelV ujemne, po panleuko)

+ kontakty do miauowiczów.

Co Wy na to?

Jestem za

Mogę porozmawiać z naszym wetem na ten temat. Do tej pory nie miałyśmy kłopotu ze zdobyciem surowicy. Miał ją zawsze Diagnovet w Chorzowie. Niemniej w ub. roku zrezygnowaliśmy z ich usług, bo oprócz bardzo dobrego laboratorium, weci są tam kiepscy.

Widzę, że śmierć kociaczka może nie pójść na marne, bo może coś ruszy z surowicą. Pomysł Szalonrgo Kota z wątkiem z danymi kotów mogących być "dawcami" do transfuzji jest świetny, proponuję załozyć go już dziś i poprosić moderację o "podwieszenie" gdzies u góry strony, myślę, że sporo osób zgłosi swoje koty do pomocy. Co do surowicy - bank możnaby podpiąć pod jakąś fundację i urządzić na zasadzie wymiany. Tzn. ktoś (np. ja) kupuje surowicę i ofiarowuje ją do banku (najlepiej przed sezonem, bo tak naprawdę to wtedy jest najwięcej kociąt i wtedy PP grasuje najsilniej i można uniknąć, że się przeterminuje). Ktoś, kto jest w potrzebie ją zabiera i wykorzystuje i w zamian za to ofiarowuje kolejną partię. Mniej więcej chodzi o to, żeby osoby, które potrzebują jej szybko, a nie mają do niej dostępu (bo u wetów brak), tudzież sa na etapie zbierania finansów na leczenie, a wet nie chce czy nie może skredytować im leczenia surowicą, mogły szybko skorzystać z dostępu do surowicy. Do przechowywania pewnie wystarczy lodówka w zaprzyjaźnionym gabinecie wet. Pomysł na pewno wymaga duuuuuzego dopracowania, więc wszelkie sugestie i uwagi krytyczne mile widziane.

BIAŁY KOCIAK po PP pilnie szuka DS,potrz. ogłoszenia :(

Kto przegląda forum