» Pt cze 17, 2011 9:44
Re: Kot muchojad... kto tak ma?
Macie BARDZO sprawne koty...Mój ciężkawy brytek sam CIEMY (bo u nas są CIEMY a nie jakieś tam ćmy!)nie upoluje.
Na CIEMY poluje mama Kotkins - czyli ja .Ciemę OSŁABIA (trzeba niestety delikwentkę poddusić albo jej co nieco wyrwać...)i oddaje Brytkowi (Felixowi).Ciema musi być taka.."żywawa" tzn. ruchliwa jeszcze ale żeby broń boże nie odleciała.Wtedy po wstępnym zamęczeniu zostaje skonsumowana.
Na hasło "CIEMY" Fel biegnie z każdej części domu jak oszalały!:)
W ogrodzie raz był motylek.Już go miał ale odleciałłł...za szybki był dla tygrysa:)
Dużę muchy są STRASZNE!!!
Cała trójka (jamnik,brytek i pers) ucieka przed nimi pod łóżko.
Podejrzewam,że to skutek "edukacji" kota (Felixa) przez janiora.Bo to jamnior się boi much:)("ona taka duża a ja taki mały"!)
Perska nie wiedzieć czemu towarzyszy obu panom- pewnie zapytana nie umiałąby wyjaśnić przyczyn (no bo jest PERSKA!)
Perska Fiona w ogóle nie poluje i mam wrażenie,że się brzydzi wszelkim owadem.
No bo jest PERSKA:)
Wszystkim brzydliwym: Jamnik kocha kocie kupki.I ostro zwiedza kuwetę.Jest oczywiście goniony ale nie ustaje w próbach.
A potem przychodzi na pieszczoszki bo to taki model całuśnego jamnika.
Uwielbia robić mi demakijaż jęzorem.
I co mam mu zabronić?Poczuje się wykluczony!!
Proponuję certyfikat ISO i koncesję na wytwarzanie ciem i much!
I poproszę o opowieści jak łapiecie ciemy na zewnątrz bo z powodu nagłej adopcji następnego persa (połowa lipca) musiałam założyć moskitiery.
I NIE MA CIEM!!!!
Ostatnio edytowano Pt cze 17, 2011 21:58 przez
kotkins, łącznie edytowano 2 razy