Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Saraa pisze:Byłam pod domem malyszki ok. 14. Nie bylo jej wiec rozmawiałam tylko tel. Wspominała o tym tel. myślę, że to jest ta czarna szylkretka, ona jest tam ciągle, jest oswojona daje się głaskać.Ta którą widziałam w zeszłą środę była smukła, czarna i zachowywała się nie tak pewnie jak szylkretka. Z rozmowy dowiedziałam się, że koteczka była wypuszczana o 4 rano, jak tata wychodził do pracy.Przekazałam że wg. Was to najlepsza pora na szukanie. Zaoferowałam swoją pomoc jeżeli rodzice nie pozwalają jej wyjść o takiej porze.Zaprzeczyła. Zrobiłam też wizję lokalną. Blok od tyłu jest ogrodzony (ogródki przydomowe) dalej jest droga z domkami jednorodzinnymi dochodząca do przedszkola i miejsca w którym widziałam czarną kotkę, odległość mniejsza niż mi się wydawało jakiś 70 m. Ogólnie spokojne miejsce, samochody tylko te z domków jedn.widziałam leniwie spacerującego kocurka. Byłam też w Lecznicy na ul. Modrakowej ( ok.100m od domu M.) wypytałam, czy nie mieli przypadku kotka potrącone, chorego " z ulicy", poprosiłam też o zgodę na wywieszenie ogłoszenia o zaginięciu.Mówiłam malyszce, żeby to zrobiła.
Saraa pisze:Zaprzeczyła w sprzeciw rodziców. Dzwoniłam jeszcze raz do Lecznicy, lekarze nie przekazują sobie inf. o leczonych kotach, a chciałam się wypytyć wszystkich tam pracujacych.Potem zadzwoniłam do malyszki, że czekają tam na jej ogłoszenie. Potwierdziła, że idzie o 4 rano i rodzice nie mają nic przeciw temu. Przypomniałam żeby wzięła klucze taty ( charakterystyczny dźwięk) i jeśli będzie mnie potrzebowała to może na mnie liczyć.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 85 gości