mar9 pisze:...
Kłamać nie musiała ale mogła użyć innego słowa zamiast "OBRZYDZA".
Prawdę należy mówić ale niekoniecznie tak drastycznymi słowami, prawda?
Słowo nie jest cytatem, jest przekazem opisowym.
Zresztą bez znaczenia. Może jest taką osobą, która nie chce wikłać się w spiralę kłamstw. Jeśli ona ma mieć w sobie empatię - wy również. Kobieta zachowała sę najnormalniej na świecie - taki ma problem i sama znalazła na niego rozwiązanie. Nie wyskakiwała z tekstami, ale przyznała się po przeprowadzonym przez inicjatorkę dochodzeniu. Nic nie wiadomo więcej na temat wszystkich okoliczności zdarzenia. Nic nie wiadomo o niej. Żałosne.
Są ludzie, którzy się panicznie boją kotów.
A ty Fanszeto, popracuj najpierw nad sobą - może nadejdzie czas, że będziesz mogła głosić mentorskie prawdy. Bo wszak za kalectwo uważasz obrzydzenie wobec kalectwa. Przyjmij więc do wiadmości, ze kalectwa bywają rozmaite - fizyczne i psychiczne. Do każdego z nich można mieć obrzydzenie. Ja mam szczególnie do tego drugiego.