Willy radlinek niesamowity pieszczoch i tulak szuka domu

ALICJA Borgelt pisze:Moje leją na torbę mojego TŻ i bądź to mądrym

No a moje leja na plecak córki zastepczej, na jej łózko...zawsze nie zdazy schowac kołdry :evil:

a od kilku dni jakis gagatek zaczał robić pod schody :evil:

Wstawiłam wiec mała kuwete...wali obok

Jestem zdziwiona ,ze Willy nie ma "popytu"jest taki sliczniusi :1luvu:

BOZENAZWISNIEWA pisze:No a moje leja na plecak córki zastepczej, na jej łózko...zawsze nie zdazy schowac kołdry a od kilku dni jakis gagatek zaczał robić pod schody Wstawiłam wiec mała kuwete...wali obok

Mnie psy nauczyły chować buty, Jagoda chować torby. Ona zawsze zrobi kupę na to... i jeszcze bezczelnie zakopie w kieszonkę :lol:

W niedzielę wyjeżdżam na urlop.
Willy będzie mieszkał u mojej koleżanki ze studiów i jak da radę to zostanie zoperowany w tym czasie przez jej szefową.

Dzisiaj dostał czerwoną obróżkę i cały czas goni za dzwonkiem, śmiesznie to wygląda.
Próbowałam zrobić mu zdjęcia, ale gadzina jest tak szybki że zdjęcia są nieostre, a z fleszem z kolei on zamyka oczy i nic nie widać, tzn kondycji oczek.

Odezwiemy się po urlopie.

a my będziemy pamiętac o watku Williego , tymczasem do zobaczenia :wink:

zapomniałabym, wczoraj poszedł do labu wymaz z nosa od Willy'ego, bo ciągle coś tam leci, wyniki za niecały tydzień, ale podam po powrocie z urlopu

Willy został zoperowany w poniedziałek tydzień temu. Wykonano plastykę powiek i rozdzielenie zrostów. Został również wykastrowany i miał zrobiony test FeLV/FIV - obydwa ujemne.

Od piątku niecałe 2 tyg temu przebywa u mojej koleżanki wetki - ona i jej szefowa zajęły się zabiegami, koleżanka rekonwalescencją. Schudł biedaczek, bo w kołnierzu nie za dobrze się je. Ponoć w 3 osoby trzeba mu kropić oczy

Z wymazu z nosa wyszedł Proteus plus E.coli i Staph. spp.
Proteus dziadostwo najgorsze, oporne prawie na wszystko. Wrażliwy na Cobactan - nie mamy dawkowania dla kota i na Chloramfenikol - dostępny w kraju tylko jako maść detreomycyna.
Moja siostra przyśle z Holandii maść i krople do oczu z chloramfenikolem.
Ech...Flagyl z Niemiec, to z Holandii, a co ze Stanów?

Co będzie dalej?

o biedak

skąd to dziadostwo?

a jak oczka? goją się ładnie?

Jak to? Z Radlina, taki Pandora's box czy też Langer's box. Czytałaś pewnie co te koty miały, krótsza jest lista czego nie miały.

Entropium skorygowane ładnie, choć blizny na brzegach powiek które były po chorobie i tak zmieniają wygląd brzegów powiekowych.
Za to zrosty powiek z trzecią powieką uparcie chcą się odnawiać.
Na rogówce pozostały zmętnienia = blizny po przebytym stanie zapalnym, ale i tak ma teraz większe pole widzenia niż przed zabiegiem.

Odbieram go albo pod koniec tygodnia albo po weekendzie i czekam na rachunek za leczenie i testy.

masakra... to w Radlinie chyba gorszy syf niż w olkuskim schronisku

Chłopakowi zdrówka, a Tobie szybkiego wyadoptowania

malawaszka pisze:masakra... to w Radlinie chyba gorszy syf niż w olkuskim schronisku

A Irena ma kolejną kotkę, oczywiście niesterylizowaną i nie zanosi się, więc zapraszamy już teraz na nowe wątki radlinków na wiosnę

Rozmawiałam z koleżanką - Willy właśnie jest znieczulany żeby zdjąć szwy z powiek i obejrzeć jak się ma sytuacja ze zrostami, na ile się odtworzyły. Było to planowane już wcześniej.

Ciągle nie mamy dawkowania antybiotyku, tzn od jednej osoby dopiero, trzeba będzie spróbować.
Lek nie jest zarejestrowany na psy i koty, ale to jedyny antybiotyk z antybiogramu który jest iniekcyjny i na który bakteria in vitro wrażliwa. Niestety nie oznacza to skuteczności in vivo

Zawsze tłumaczę właścicielom kwestię biodostępności leku - co innego krążek z lekiem leżący na bakteriach, co innego zastrzyk czy tabletka przechodzące przez kota/psa.

Co do tej nowej kotki - możemy ją wysterylizować w gabinecie, nawet przetrzymać jak zajdzie potrzeba, ale ktoś musiałby ją dotransportować i potem zabrać z powrotem po kilku dniach.

zerduszko pisze:A Irena ma kolejną kotkę, oczywiście niesterylizowaną i nie zanosi się, więc zapraszamy już teraz na nowe wątki radlinków na wiosnę

chyba żartujesz? powiedz, że żartujesz proszę

za Willego kciuki!

Niestety to nie żart

viewtopic.php?f=1&t=116424

Rozmawiałam dzisiaj z grosziwo - może przywieźć kotkę z Radlina do Rybnika a po kilku dniach w drugą stronę, tzn po zabiegu.

Teraz trzeba się dogadać z p.Ireną na jakiś dzień żeby dostarczyła kotkę w umówione miejsce w Radlinie. Ja nie mam z nią bezpośredniego kontaktu. Postaram się zostawić informację przez p.Izę.

bluerat pisze:Co do tej nowej kotki - możemy ją wysterylizować w gabinecie, nawet przetrzymać jak zajdzie potrzeba, ale ktoś musiałby ją dotransportować i potem zabrać z powrotem po kilku dniach.

Wspaniale, ale wiesz... to się na tej kotce nie skończy

zerduszko pisze:A Irena ma kolejną kotkę, oczywiście niesterylizowaną i nie zanosi się, więc zapraszamy już teraz na nowe wątki radlinków na wiosnę

owszem zanosi sie... kiedy bedzie zdrowa bo na razie nie jest...

zerduszko pisze:
bluerat pisze:Co do tej nowej kotki - możemy ją wysterylizować w gabinecie, nawet przetrzymać jak zajdzie potrzeba, ale ktoś musiałby ją dotransportować i potem zabrać z powrotem po kilku dniach.

Wspaniale, ale wiesz... to się na tej kotce nie skończy

irena wzieła ją bo była krok od śmierci... bardzo odwodniona i słaba... nie wiem czy na tej sie nie skonczy ale wydaje mi sie ze wiele rzeczy irena pojmuje... wie ze kotka jest u niej tymczasowo....
co do nowych wątków radlinek to taka informacja tylko że jest 7 kociąt od 2 dzikawych kotek które z irena próbowałysmy złapac ... od trzeciej pewnie tez gdzies są, wiec nowe kociaste juz są i na wiosne beda z nich nastepne a buraska bedzie wysterylizowana chyba ze zwieje przez okno

Willy radlinek niesamowity pieszczoch i tulak szuka domu

Kto przegląda forum