


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kaprys2004 pisze:Ciężarną to się przywozi i zostawia kiedy jest okazja. Tyle na pocieszenie..
ASK@ pisze:Kaprys2004 pisze:Ciężarną to się przywozi i zostawia kiedy jest okazja. Tyle na pocieszenie..
Różnie z tym bywa. Miałam już cieżarne przeprawy.![]()
Różniste inne także pzrygody były. Raz nawet karmicielki przywiozły koty na powrot .Podobno ktos wykreslił nasz termin i poza tym przyjęto wcześniej ponad planową liczbę kotów. Otwockie wróciły. Myślałam,ze je ubiję na miejscu. Jak do mnie to mają smiałośc popytlować a tam wyszły grzeczniutko.
Kaprys2004 pisze:Bardzo podobał mi się Marcin mówiący do pani Krysi: "Czy pani to teraz rozumie, że one muszą być głodne i nie jeść przez 24 godziny??" Ręki ani niczego obciąć sobie nie dam, że pani Krysia zrozumiała.
Kaprys2004 pisze:ASK@ pisze:Kaprys2004 pisze:Ciężarną to się przywozi i zostawia kiedy jest okazja. Tyle na pocieszenie..
Różnie z tym bywa. Miałam już cieżarne przeprawy.![]()
Różniste inne także pzrygody były. Raz nawet karmicielki przywiozły koty na powrot .Podobno ktos wykreslił nasz termin i poza tym przyjęto wcześniej ponad planową liczbę kotów. Otwockie wróciły. Myślałam,ze je ubiję na miejscu. Jak do mnie to mają smiałośc popytlować a tam wyszły grzeczniutko.
Tak, pewnie pani która siedzi na froncie w Koterii załatwiła je na cacy.. Nie pamiętam jak się nazywa, ale to pani specjalnej troski. Chyba postawiona po to, żeby odstraszać klientów.
Ja - spokojny i niekłótliwy człowiek - przez nią dwukrotnie tak mocno zostałam wytrącona z równowagi, że dostała ode mnie taką niezłą zje.., że aż zaczynała gadać jak normalny, grzeczny człowiek. Widać z tego, że jej do chodzenia jak w zegarku po prostu jest potrzebny codzienny opieprz.
Kaprys2004 pisze:ASK@ pisze:Kaprys2004 pisze:Ciężarną to się przywozi i zostawia kiedy jest okazja. Tyle na pocieszenie..
Różnie z tym bywa. Miałam już cieżarne przeprawy.![]()
Różniste inne także pzrygody były. Raz nawet karmicielki przywiozły koty na powrot .Podobno ktos wykreslił nasz termin i poza tym przyjęto wcześniej ponad planową liczbę kotów. Otwockie wróciły. Myślałam,ze je ubiję na miejscu. Jak do mnie to mają smiałośc popytlować a tam wyszły grzeczniutko.
Tak, pewnie pani która siedzi na froncie w Koterii załatwiła je na cacy.. Nie pamiętam jak się nazywa, ale to pani specjalnej troski. Chyba postawiona po to, żeby odstraszać klientów.
Ja - spokojny i niekłótliwy człowiek - przez nią dwukrotnie tak mocno zostałam wytrącona z równowagi, że dostała ode mnie taką niezłą zje.., że aż zaczynała gadać jak normalny, grzeczny człowiek. Widać z tego, że jej do chodzenia jak w zegarku po prostu jest potrzebny codzienny opieprz.
Użytkownicy przeglądający ten dział: indestructibleperson, puszatek, Wojtek i 145 gości