Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Monisek pisze:Chyba faktycznie na zastrzyk, zrobiony własnoręcznie i nieporadnie w kuchni, gdzie stoją kuwety. Głupole z nas.
Wróciliśmy na zastrzyki do weta, a takie się to proste wydawało, ciach i po krzyku, kocio miał nawet nie zauważyć.
Mała wraca na noc do łazienki, bo siura to tu to tam.
W dzień lata jak torpeda, spokojnego kotusia ktoś podmieniłJuż zdążyła zedrzeć sobie futerko na łapce. Napada na rezydentów, chce się z nimi bawić, gryzie ogony, ale one mają ją niestety w głębokim poważaniu.
Łapka nadal bezwładna, ale to dopiero 2 tygodnie. Ostatnio gdzieś czytałam, ze jeśli do miesiąca od wypadku nie wraca czucie, to właściwie łapka skazana jest na amputację. Prawda to?
Monisek pisze:Małemu szarakowi wróciło czucie do nadgarstka, dalej łapka nadal bezwładna.
W prześwietleniu kontrolnym nie wyszły żadne złamania, wybicia i zwyrodnienia, kostki w porządku i rosną.
Pazurki rosną, nie ma martwicy.
Kocioł obciera łapę, więc nosi plasterek.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 256 gości