Borutek ma się lepiej
Wczoraj tylko troszkę chodził, a tak to cały czas leżał (najlepiej na kolanach). Dużo pił i zjadł dwie łżeczki śmietanki i troszkę tuńczyka. Dziś rano urządził koncert w kuchni -jeeeeść

I spojrzenie ma już takie bardziej przytomne.
Jak chodzi to stara się nie stawać na tej chorej łapce i potyka się, przewraca

Jest chudzitki, boki ma zapadnięte, sierść zmierzwioną - bidulek
Ale najgorsze to, że ma duży problem w kuwecie. Nożki tak mu się plączą i bolą, że nie może przykucnąć. Próbuje i miauczy, próbuje i miauczy

Ustawiał się tak jakby miał kupkę zrobić, ale przecież nie ma z czego... Jak on sobie poradzi?