Wieczorkiem byłam w Hiltonie, kociaki nakarmiłam posprzatałam, ale faktycznie mamusia coś nie bardzo, nie wiem czy nie ma za mało pokarmu bo jeden z maluszkum darł pycholka

Karolek niestety musiał obejść się bez jedzonka, jutro zabiera go domek i jedzie prosto na kastrację. Lolki jeszcze nie zabrałam, nie miałam kontenerka bo pojechał z Balbinką do nowego domku i dzisiaj wrocił, ale już po moim wjeździe do Hiltona.
Misia w środę jeśli nic się nie porobi zabiera mój kolega z pracy i zawozi go do Wandy. Misiu dalej smutny, widać,e tęskni, ale przynajmniej je i pije. Zastrzyków nowej kici nie dałam , bo okazało się, że trzeba domięśniowo - a ja niestety tak nie umię, jeszcze bym kicię uszkodziła

Późnym wieczorem jeszcze w Hiltonie była Emilka. Mam nadzieję, że Emilka to zrobi.
Dzisiaj miałam znów wieści z nowego domku naszej Balbinki. Panna spaceruje już po cały prawie domku, spotkała się z pieskiem, ale nawet nie było strasznie po prostu się wycofała. A za swoją nową Dużą podobnież chodzi noga w nogę jak piesek, wskakuje na kolanka i sobie śpi.

A tak się bałam

no mam nadzieję, że dalej tak będzie się fajnie sprawowała
