Moccha aka Mała Czarna:

Ja: No przepraszam, jesteś bardzo mądrym kotkiem
Moccha: Mrrryyyy
Do Amigo, który udając skoczka ułamał łodygę kwiatka.
Ja: No i patrz co narobiłeś, teraz będą pretensje
Amigo: totalna olewka
Ja: No dobra, wezmę to na siebie
Nie do kota, ale co tam.
Bardzo często powtarzam TŻ-towi, że Mała Czarna to jest jego kota, a nie moja.
A on zawsze, że Ty przyniosłaś - Twój kot.
Dzisiaj - zaczepiam sobie MC jak leży na krześle, poklepuję, miętoszę itp.
TŻ do mnie: Co macasz? Twój kot?
Ja:

TŻ: Bo zawsze mówisz, że mój.